Ruda kicia, która wczoraj się u mnie znalazła musi dostawać antybiotyk w zastrzykach i jest teraz u Czarnulki21, która to zawiozła ją do weterynarza a następnie dorzuciła do swojego stadka.
Przydałby się jakiś kurs robienia zastrzyków, wtedy można by było odciążyć trochę tych, którzy potrafią wbijać igłę w futro i przez to tworzą się u nich kocie mini-szpitale np jak u Czarnulki21
Teraz czekam na kociaka, który ma być mi dostarczony przez Kassję.
I z racji tego, że są wakacje i ludzie wyjeżdżają, chciałabym jeszcze przestrzec wszystkich przed
tajemniczymi zdolnościami kotów do zamykania drzwi wejściowych od wewnątrz, tak że właściciel mieszkania nie może się do nich dostać. Mi się to przydarzyło w niedzielę. Wyszłam na chwilę z domu, a po powrocie okazało się, że ktoś zamknął mieszkanie od wewnątrz na zamek nie używany od 20lat.

Tym kimś mogli być tylko kosmici albo Juls i Bebilonka.
Do mieszkania udało się wejść dopiero po kilku godzinach przebywania na klatce, zaangażowaniu sąsiadów, Czarnulki21 i jej męża oraz Pogotowia Zamkowego, które musiało rozwiercić zamek, bo wytrychy pomagają tylko na zamknięcia od zewnątrz.
eh
