robi się taki zabawny, przemilusi i coraz bardziej mnie kocha (ja jego też

Nie mogę sobie odmówić, aby o nim troche nie popisać.
Jak dostaje w miseczce to na co akurat nie ma ochoty, sygnalizuje to mówiąc tak jakoś : nieee, o o o ! ałłał, ałłał!. Układ jest taki, że ja mu wówczas daję to z ręki. Wtedy je. Menu ma skromne - suchego dwa rodzaje i mięsko surowe. Dwa rodzaje, bo lubi na każdy posiłek mieć coś innego

Raz jedno suche, raz drugie, raz rozmoczone raz nie i tak to idzie. Zawsze jakaś odmiana (nie liczę okolicznościowych smakołyków w małych ilościach).
W tej chwili jest u mnie na kolanach, wyciąga się na całą długość, mruczy (on bardzo dużo mruczy) i podgryza mnie w rękę z wyrazem niewysłowionej błogości w błekitnych ślipkach.
Czekam z utąsknieniem aż zgubi choc jeden ząbek - juz powinien, ma cztery miesiące!
Jest nałogowcem. Bardzo lubi dym z papierosa

Wczoraj jechał sobie przytulony do mnie, do veta, kontenerka nie uznaje jak juz gdzieś pisałam. Po prostu dawał od poczatku do zrozumienia, że taki aby go trzeba bylo w klatce trzymac to on niemadry nie jest. Kontenerek oczywiście mamy ze sobą zawsze.
W ciągu nocy, (choc usypia u mnie) obchodzi wszystkie pokoje i łózka. Obejrzy głowę śpiącego, poliże, sprawdzi czy wszystko w porządku, po drodze wskoczy rozczapierzonymi łapakmi na glowę psa, ugryzie go po przyjacielsku u ucho, pozgarnia zabawki do kącika jakiegoś i wraca do łóżka gdzie śpi do tej godziny co ja, a nieraz dłużej (do zapełnienia miski).
Zdaża mu się czasmi iść spać na drapak. Zejść nie umie, ani nie próbuje nawet. W końcu od czego ma mnie z przystawioną do drapaka pufą (bo nie sięgam tak wysoko). Ogranicza się do dźwiękowych syganłów (znowu dość charakterystycznych do danej sytuacji ) aby go zdjąć. Jak nie chce być zdjety to siedzi cicho (tylko mruczy jak widzi, że przechodzę).
Na razie tyle, bo nikt tego nie będzie chciał czytać

Muszę opracować rozmówki Ludzio - syberyjskie".
Piszę "wybrakowany" bo ciągle coś z nim jest. Teraz łzawi mu oczko. Już od jakichś dwóch tygodni. Vet powiedział, że jak nie przejdzie, to trzeba by kanalik łzowy... coś tam, coś tam. Tylko, że to pod narkoza musi być robione. Wczoraj był szczepony, za dwa tygodnie powtórka. Pierwsze szczepienie, z uwagi na przerwę spowodowaną jego chorobą jest nieważne.