Witam!
Moja przyjaciółka ma koteczkę mniej więcej roczną, kastrowaną. O jakiegoś czasu Kicia jest coraz bardziej zaczepna, wręcz agresywna. Poluje na nogi drapiąc i gryząc do krwi. Szczególnie tempi synka Kasi. Co nie przeszkadza jej bawić się z nim w najlepsze kiedy minie "szał bojowy". Po sterylce jest gorzej. Wcale się nie uspokoiła.
Ostatnio ubył kotu z domu jeden człowiek z psem. Kicia i pies myśliwski w wieku bardziej niż średnim przepadali za sobą.
Także jest stres, zmiany a wzięcie do towarzystwa drugiego kota nie wchodzi na razie z rachubę z powodów finansowych.
Przejżałam wątki o Felwayu (może komuś trohę zostało?) i o krolach Bach (jak się dawkuje?). Może ktoś będzie miał pomysł co zrobić. Mały Kajtek boi się już chodzić w pidżamie do łazienki, bo zawszekończy się to krwawymi pręgami na nogach.
Poradziłam Kasi używanie spryskiwacza w czsie kocich ataków. Co jeszcze można zrobić?
Proszę o rady.
Pozdrawiam ciepło