Młoda kobieta poinformowała mnie , że numer otrzymała od p.prezes LSOZ bo ja z pewnościa bedę mogła jej pomóc.
Problem jest nastepujący: do firmy, gdzie pracuje przybłakała sie koteczka. Miła, oswojona, widac, że sie zgubiła albo ktoś wyrzucił.
Firma mieści sie na ul. Diamentowej, która z jakimikolwiek klejnotami nie ma nic wspólnego...

Przez jakis czas mieszkała w pudle na scinki komputerowe, w magazynie, ale oczywiscie niektórym to przeszkadzało i kazano kotkę gdzies wywieźć


Dziewczyna, mając dobre serce, zabrała kicie do siebie z nadzieją, że znajdzie jej dom. W domu, oprócz przywiezionej kici sa jeszcze dwa koty i pies.
I wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że zmuszona sytuacja życiową, do mieszkania wróciła mama dziewczyny wraz ze swoim psem.
No i tu sie akcja zawiązuje ponieważ mama KATEGORYCZNIE nie zgadza sie na pobyt kici w mieszkaniu. Dodam, że mieszkanie jest własnością mamy...


Mało tego : koteczka jest niewysterylizowana a jeden z pozostałych kotów to niewykastrowany kocurek (fuj!).
Wczoraj po południu pojechałam tam.
Koteczka okazała sie sliczna buro-biała kicią. Biały pysio, brzuszek, łapki a na grzbiecie kilka burych łatek i bury ogonek.
Jest przemiła!!!
Zabrałam do kliniki na przechowanie do dzisiaj rana a dzis pojechała do Lubartowa na sterylke.
O 12.30 juz była wycięta. W srodku wszystko w porządku. Dzieci nie było.
Za tydzień jest do odbioru i adopcji.
Jako reklame moge przytoczyć fakt, że gdy sie na nią zakicia to koteczka robi jednym uchem "baranki". Tak jak by mówiła: jestem , słyszę, baw sie ze mną! Przy mnie robiła baranki do kratki kontenerka, w którym siedziała w gabinecie czekając na zabieg.
Wetka jest nią zachwycona. Ja też.
NIestety, nie mam zdjęcia ale poszperałam w KOTerii i pozwalam sobie podac linki z kotami łudząco podobnymi do niej.
A nuz ktoś się skusi na takie cudo...
http://www.koty.rokcafe.pl/koteria/barbaraf/3.jpg
http://www.koty.rokcafe.pl/koteria/Estraven/5.jpg
http://www.koty.rokcafe.pl/koteria/falka/4.jpg