
Pomóżcie! Sytuacja krytyczna mi się zdarzyła. Wczoraj znaleźliśmy pod śmietnikiem, schowanego w torbie po czipsach małego kociaka. Po wstępnych oględzinach chyba ma ok 2 tyg (+- 2-3 dni). Kociak leżał pod śmietnikiem jakiś czas, był wyziębiony i prawie się nie ruszał. Kot został zabrany do domu , poddany oględzinom i wstępnemu leczeniu i o dziwo b. szybko wrócił do formy, ale okazało się że nasz pierwszy kot jest całkowicie niekompatybilny z jakimkolwiek nowym zwierzakiem w domu - jego reakcje są pomiędzy krwiożerczą żądzą mordu a Koszmarem z Ulicy wiązów.
Na razie znalezisko jest odizolowane, ale pierwszy już się buntuje i to poważnie.
Tak więc szukamy kogoś kto chciałby się zaopiekować miauleństwem, pare dni jeszcze u nas będzie, w poniedziałek przegląd generalny przez weterynarza, ogólnie jak na przejścia stan zdrowia nie jest zły - drze mordkę jak trzeba, apetyt jest, z wypróżnianiem nie ma raczej kłopotu. Kot dostał najpotrzebniejsze leki.
Problem jest taki że niestety nie możemy go sobie zostawić, ze względu na pierwszego kota jak i na to że za parę dni po prostu nikt w domu nie będzie miał czasu się maluchem zająć (robota po xx godzin dziennie), tak więc może jakaś dobra dusza się zlituje...
Nie ukrywamy że będzie to pewna mordęga dla przyszłego właściciela, kociaka trzeba karmić ze strzykawki,masować i w ogóle robić za kocicę, ale przypuszczalnie nie powinno to trwać długo.
Kociak jest czarny,dziewczynka,sierść trochę dłuższa, chyba bedzie puchata i wygląda naprawdę ślicznie.
Pozdrawiam
Marcin Pawluk
e-mail: marcin.pawluk@gazeta.pl
telefon: 0697209047
miasto: Warszawa
wiek kota: 2-3 tygodnie