Pers-filc w ogrodzie. JAK ZŁAPAĆ?? proszę l pomoc!

Potrzebuję szybkiej i skutecznej pomocy
U nas w ogrodzie od kilku tygodni mieszka pers, je z misek naszych kotów, żyje w stodole.
Wszystko byłoby ok, ale rudasek tak potwornie się skołtunił, że widać, iż sprawia mu to ból. Chodzi jakoś dziwnie, zamienił się w jeden wielki filc... Chcemy go złapać i obciąć, zaszczepić....ale on na widok obcego ucieka...
Ale to tak dłużej nie może być, on potrzebuje szybkiej interwencji

Pomóżcie...jak go złapać?

Chantell pisze:Potrzebuję szybkiej i skutecznej pomocy
U nas w ogrodzie od kilku tygodni mieszka pers, je z misek naszych kotów, żyje w stodole.
Wszystko byłoby ok, ale rudasek tak potwornie się skołtunił, że widać, iż sprawia mu to ból. Chodzi jakoś dziwnie, zamienił się w jeden wielki filc... Chcemy go złapać i obciąć, zaszczepić....ale on na widok obcego ucieka...
Ale to tak dłużej nie może być, on potrzebuje szybkiej interwencji
Pomóżcie...jak go złapać?

Rozumiem, że nie podchodzi do głaskania?
Jak nie podchodzi, to do klatki łapki. Napisz skąd jesteś, będzie wiadomo, skąd masz pożyczyć klatkę

Podchodzi pod schody, bo je u nas...
Klatka odpada, mam 4 swoje koty, które pierwsze by się w nią złapały

Z nowego sącza jestem

Chantell pisze:Podchodzi pod schody, bo je u nas...
Klatka odpada, mam 4 swoje koty, które pierwsze by się w nią złapały
Z nowego sącza jestem

Ale podchodzi tak, że można wziąć na ręce? Swoje koty możesz na godzine, albo na noc zamknąc w domu i wtedy łapac persa. A jak nie, to wcześniej je porządnie nakarmisz, żeby nie skusiły się na jedzenie w klatce. A jak nie to się złapią i je wypuścisz

Z tego co piszesz, nie ma czasu na oswajanie, więc klatka to naprawdę jedyny skuteczny sposób. Tylko nie wiem, kto w okolicach Sącza ma klatkę. Ty ewentualnie bywasz w Krakowie?

Moje koty w domu nie wytrzymają, a na jedzenie zawsze są chytre.
Jakby dał się poglaskac, to nie byłoby problemu, bo mocno bym go chwycila i zataszczyla do domu...
Niestety nie bywam w Krakowie...

Może jednak jest jakaś inna szansa?

Chantell pisze:Moje koty w domu nie wytrzymają, a na jedzenie zawsze są chytre.
Jakby dał się poglaskac, to nie byłoby problemu, bo mocno bym go chwycila i zataszczyla do domu...
Niestety nie bywam w Krakowie...
Może jednak jest jakaś inna szansa?

To jest forum kociarzy, a nie czarodziejów :wink:

, uwierz, nie ma innych sposobów złapania kota. Nawet jak go zwabisz do pomieszczenia, to tam nadal musisz go złapać. Wtedy jest jeszcze szansa na złapanie podbierakiem, ale to jest trudne i trzeba umieć.
Nie rozumiem, co znaczy, że koty nie wytrzymają w domu-w ogóle do niego nie wchodzą?

Bo jak wchodza, to wystarczy zamknąc drzwi i nie zważając uwagi na ich protesty, pójśc łapać kota, który pilnie potrzebuje pomocy. Są takie sytuacje, gdy nie możemy wszystkich zadowolić.
Więcej pomysłów nie mam, ale może faktycznie, inni będą mieli.

Nie rozumiem Twojej ironii. Piszę tutaj. Bo myślałam, ze znacie jakieś sposoby na koty, skoro to forum jak sama nazwalas-kociarzy, a tu zaraz jakiś atak na mnie. Nie, nie wchodzą do domu, gdy jest ciepło, bo najzwyczajniej w świecie nie chcą, stoją pod drzwiami i cały czas się wydzierają. Wszystkie moje koty to znajdy uratowane albo z worków w lesie, czy smietnikow na wakacjach, ktore wymagały długotrwałego leczenia i jakoś nie jest im z tego powodu zle u nas.
NIE posiadam wymienionej przez Ciebie klatki ani nie widzę nikogo w necie kto by ją posiadał i pożyczył, wiec szukam innego sposobu. Po co zaraz na chwytak skoro kot już byłby w pomieszczeniu? Wydaje mi się, ze już znacznie łatwiej jest go do siebie w takiej sytuacji przekonać.

Podrzucę wątek, bo pomoc bardzo potrzebna :cry:

Może jeszcze ktoś, coś doradzi jak pomóc temu kotu .... :cry:

Możesz spróbować przegłodzić jeden dzień tego kota, a następnego podtykać mu lepsze kąski, tak żeby szedł do ręki. Głodny kot na jedzenie dość szybko się oswaja, trochę cierpliwości i spokoju to wymaga. Niewykluczone też, że jego płochliwość wiąże się z obecnością innych kotów. Tamten czuje się obcy i niepewny. Gdybyś przynajmniej na czas karmienia persa swoje koty izolowała, byłoby łatwiej ocenić sytuację.

Nie, właśnie on moich się nie boi. One chodzą, a on leży w ogrodzie i nie wykazuje żadnego stresu czy coś. Dopiero jak widzi, że ktoś się zbliża do niego czy po prostu przechodzi niedaleko czy też daleko.
hm.. spróbuję, może się uda

Na jaka odległość jesteś w stanie podejść do kota?

Może pożyczyć od wędkarza podbierak i spróbować zarzucić siatkę na kota?

A może miseczka z jedzeniem w transporterku ? Jak wejdzie do środka w celu konsumpcji musisz być w pobliżu i szybciutko zamknąć transporterek ...

Trzymam kciuki Chantell za powodzenie w złapaniu i wielkie dzięki, że chcesz mu pomóc :1luvu:

za daleko żeby coś rzucić na niego.. z 20 metrów? 15? coś takiego... a wtedy szybko biegnie i chowa się w stodole i jestem w...no.
Kwinta za co Ty mi dziękujesz, chce mu pomóc, to chyba zrozumiałe. Serce się aż kraja

ooo....ale ten kontenerek... jak mnie zobaczy to i tak zwieje zanim dotrę ;/

oswajanie kota trochę potrwa a z tego co piszesz on wymaga pomocy teraz - jedyna skuteczną i szybka metodą wydaje się jednak klatka łapka
szkoda że go nie oswajałaś wcześniej

A gdyby go zwabić do jakiegoś zamkniętego pomieszczenia na pachnące jedzenie, a wcześniej zaopatrzyć się u weta w żel usypający, i gdy wejdzie do tego pomieszczenia to dać mu w jedzeniu? Ale wtedy nie można dopuścić, żeby po zjedzeniu wyszedł na zawnątrz, bo mógłby zasnąć w jakimś niebezpiecznym miejscu...

Pers-filc w ogrodzie. JAK ZŁAPAĆ?? proszę l pomoc!

Kto przegląda forum