Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 27, 2012 14:21 Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

Witam, chciałabym prosić o radę, uspokojenie ??
Przepraszam,że się rozpiszę, ale chcę dać pełen obraz sytuacji, tracę głowę z domysłów jak koty sobie dadzą radę, co to będzie, stąd ten słowotok :oops:
..Pod firmą w której pracuję (w centrum miasta), w zamkniętym podwórku (kamienica) - mam obecnie 3 koty dachowce, które dokarmiałam na zmianę z inną dziewczyną, która również pracowała w firmie mieszczącej się na tym podwórku co moja.
Ja karmiłam koty rano - przed 7.00 (dostawały 3 saszetki), a kolezanka po swojej pracy ok godz. 16.00 (też 3 saszetki). Oczywiście cały dzień miały dostęp do suchego i wody, mają bude i piwinicę do swojej dyspozycji i przyjaznych lokatorów podwórka. W weekendy na zmianę dojeżdzałyśmy do nich,w święta itp. Troche to kłopotliwe było,że w weekend, w święta musiałam pod pracę podjeżdżać, ale trzeba było i tyle. Koty są wykastrowane i wysterlizowane. I tak mineły ponad 3 lata.

Problem się zaczął,że koleżanka straciła pracę i postanowiła się przeprowadzic, do innego miasta, do swojego partnera, który mieszka na wsi. Taka prawdziwa wieś. Jej chłopak mieszka w domu z rodzicami, parter należy do starszych rodziców, a góra z osobnym wejściem do niego. Za domem jest łąka, mnóstwo terenów zielonych, gdzieś daleko fundamenty starego cmentarza. Gospodarstwa sąsiedzkie od siebie oddalone. I koleżanka postanowiła wziąc te koty podwórkowe z sobą...
Weżmie kotom budę, będą miały dostęp do stodoły. Ona ma w domu swoje 3 koty domowe, i chce aby Nasze dalej były na podwórku.
Jestem tym przerażona, ale wiedziałam,ze do końca życia nie będziemy przeciez pracowac w tych firmach co obecnie. Że sytuacja życiowa się nasza prędzej czy później zmieni,przez co naszych kotów...
I teraz po pierwsze, musimy je przestawić na dawanie karmy mokrej raz dziennie. Koleżanka zastrzegła,że nie będzie je karmiła 2 razy dziennie, że to za drogo będzie..Będą miały zawsze suche. Zaproponowałam,że jej będę przesyłac kasę, ale ona mówi,ze da radę, może jej się nie chce karmić..nie wiem.
Nie ukrywam,ze koty są mocno spasione, i rozpuszczone. Często słyszę od ludzi,ze ich domowy kot, gorzej wygląda od tych podwórkowych. Przeprowadzka jest planowana na kwiecień.
Więc, czy to będzie wielka krzywda jak zacznę je karmić raz dziennie mokrym, a będą mieli wciąż dostęp do suchego?? w weekend tak dostają i przeżywają..
Druga rzecz, czy mógłby mnie ktoś uspokoić, mówiąc,ze kotom nic się nie stanie, jak zmienią miejsce zamieszkania?? Wiem,że będą przerażone,bo od urodzenia mieszkają w podwórku, ale przecież po pierwszym szoku, może docenią wieś, łąki.. Kolażanka będzie na miejscu,więc opiekun będzie,ich buda też będzie..


Zaraz padnie pytanie, a czemu nie zostaną ze mną?? bo jest mi ciężko. Kolezanka straciła prace jeszcze w listopadzie, i od razu przeprowadziła się do chłopaka (tam szuka pracy)obecnie przyjeżdza do Wrocka na 3 tyg. żeby zostawić mi żarcie i zakończyć różne sprawy.
Karmię je przed pracą i po pracy, w kazdy weekend przyjeźdzam, a nie mam auta i musze autobusem z końca miasta wbijać się pod pracę. Koleżanka jest zmotoryzowana, jak coś się działo kotu, to brała do koszyka i dalej autem do weta. Ja miałabym problem, gdyby coś któremuś się stało.. Poza tym..mam swoje życie, i inne koty, pod moim domem.
Ale generalnie, wydaje mi się,że na wsi mogą być szczęśliwe..
Obrazek

fantek1

 
Posty: 79
Od: Pt lut 13, 2009 15:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 27, 2012 15:00 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

Sprawa jest trudna.
Z jednej strony u koleżanki miałyby dożywocie. Jednak nie wiemy, jak sie zachowają w nowym miejscu, czy nie nawieją. Z aklimatyzacją różnie bywa.
Z drugiej strony lepiej by miały "u siebie" w firmie, tylko nie wiadomo jak długo będziesz tam pracować.
Ja jednego nie rozumiem, dlaczego mają dostawać mniejsze racje żywnościowe. Przecież taniej dla trzech kotów wychodzą puszki niż saszetki. Poza tym można im zostawić jednorazowo dwie porcje jedzenia. Ja od lat karmię bezdomniki w kilku miejscach, m in. w byłym miejscu pracy, gdzie dojeżdzam (komunikacją miejską). W niektóre odległe punkty jeźdzę co drugi dzień. Mam tam zrobione karmiki (coś w rodzaju skrzyni z otworem, gdzie deszcz nie pada i ptaki nie wybierają). Zostawiam im porcje mokrego na 2 dni (inaczej w mrozy czy upały - wtedy jeżdzę codziennie) bardzo dużo suchego. Podobnie i Ty, nie musisz jeździc w weekendy.
Poza tym jeżeli otoczenie kotom sprzyją, to może ktoś z miejscowych lokatorów pomoże.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lut 27, 2012 15:13 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

Generalnie musicie przemyśleć i wybrac "mniejsze zło". Ale sama zmiana miejsca bytowania, chyba nie jest dla kota problemem "nie do przejścia". Zwłaszcza gdy ma wsparcie w postaci dotychczasowej opiekunki.
Ale napisze z własnego doświadczenia. Dawno temu miałam kotkę (od kociaka ). Była z nami 16 lat. W tym czasie mieszkała w 4 różnych miejscach, z których tylko pierwsze było "domem niewychodzącym" , w bloku. W wieku ok. 4-5 miesięcy przeprowadziliśmy się do innej dzielnicy, następnie po 3 latach - przeprowadzka na wieś i znowu po następnych 7 latach powrót do miasta, ale zupełnie gdzie indziej niż wcześniej.
A skoro tych kotków jest grupa, to myślę, że w nowym miejscu na pewno dadza sobie radę.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12171
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lut 27, 2012 15:26 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

Też uważam,ze w tej niewątpliwie trudnej sytuacji przeprowadzka na wieś będzie najlepszym rozwiązaniem.
Należałoby tylko przez pewien czas ( miesiąc, dwa) trzymać je w zamknięciu , aby nie przyszło któremuś do głowy szukać drogi powrotnej na stare śmieci :roll:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pon lut 27, 2012 15:44 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

JA bym je zostawiła na miejscu...i poszukała pomocy tez na miejscu, moze ktos dołączy do Ciebie?

sabina1977

 
Posty: 764
Od: Sob paź 02, 2010 21:56

Post » Pon lut 27, 2012 19:36 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

ufff, bałam się, że posypią się gromy, za to, że wyolbrzymiam problem, a Tu tyle pomocnych opinii.

Z tą próbą ucieczki, to też myślałam, ale pojechałyby do Piotrkowa Trybunalskiego, a teraz są we Wrocku- więc wydaje mi się, że odpada ta opcja. Chociaż słyszałam o przypadkach, ze koty wracały na stare śmieci, ale jak, jak drogi nie znają ?? i autem są przewozone..
Na pewno będą wariować, może zwieją na kilka dni.. nie wiem, moje scenariusze są czarne. Dwóch chłopaków zawsze trzyma się razem, gorzej z kotką- ich matka, która zawsze jest przez nich odrzucana.. taka dzikuska, niby razem, ale tylko przy miskach 

Prakseda.. odnośnie karmienia kotów, błąd został popełniony dawno temu.. i teraz odbija się czkawką..
Moja koleżanka jest.. niekonsekwentna w działaniach. Kiedyś karmiłyśmy dużymi puszkami typu kite kat, ale wtedy kotów było więcej, bo 11 i inaczej się nie dało. Potem część kotów uciekła (tłukły się między sobą i przeganiały) i pewnie zginęły gdzieś pod autami-jak mówiłam podwórko jest w centrum miasta, dwa potracone przez auta znalazłyśmy, dwa z powodu choroby zmarły…I tak liczba kotów stopniała, wiec można było kupować lepsze żarcie, do którego koty się przyzwyczaiły.. którymś momencie to nawet były gourmety..
jak przynosiłam Winstony to koty kręciły nosem, i się wkurzałam. Bo nie mogłam sobie na to pozwolić, zwracałam koleżance uwagę, ale olewala to. Teraz w życiu nie chcą jest kite kat.. Więc muszę je przestawić na nowe żarcie.. wiem,ze jak będą głodne to zjedzą. Zobaczcie,że dobrze wyglądają..
Obrazek
By fantek1 at 2012-02-27
Obrazek
By fantek1 at 2012-02-27

Problemem może by również, matka jej chłopaka jak się dowiedziałam ostatnio, nie chce tych kotów. To jakąś starsza i uparta pani. Buda musiałaby stanąć na łące w jakich krzakach, a nie przy domu. Koleżanka nie da ich skrzywdzić, ale powiedzmy.. nie zostaną przywitane z entuzjazmem.. A może kraczę? Może się zaprzyjaźnią z innymi kotami?? Bo koleżanka swoje kotki wypuszcza na dwór..
Staram się patrzyć długoterminowo, teraz jestem sama, nie mam własnej rodziny. Hipotetycznie, zakładając, poznam kogoś, zajdę w ciążę, urodzę dziecko.. będę sama z kotami. .koleżanka w innym mieście.. Ja wiem, że to gdybanie, ale staram się patrzeć długofalowo.. albo stracę pracę i dostanę w drugim końcu miasta, i podjeżdżanie do kotów będzie sporym utrudnieniem..
Gdybym tylko wiedziała, że koty dadzą sobie radę, że ich nie doceniam.. a mój ludzki sposób myślenia, nie oddaje tego na co te zwierzęta stać.
Obrazek

fantek1

 
Posty: 79
Od: Pt lut 13, 2009 15:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 27, 2012 19:43 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

rysiowaasia pisze:Też uważam,ze w tej niewątpliwie trudnej sytuacji przeprowadzka na wieś będzie najlepszym rozwiązaniem.
Należałoby tylko przez pewien czas ( miesiąc, dwa) trzymać je w zamknięciu , aby nie przyszło któremuś do głowy szukać drogi powrotnej na stare śmieci :roll:


Dokładnie.
W taki sposób zniknęła kotka moich znajomych ( była wychodząca i adoptowali ją do domu wychodzącego, tyle że nie dopilnowali tego by najpierw przyzwyczaiła się do nowego miejsca ).
Zaczęli ją wypuszczać po trzech dniach ( mimo, że DT prosił o przetrzymanie jej w domu przez dobry miesiąc i stopniowe przyzwyczajanie do okolicy )

Kotka zniknęła i nikt nie wie, czy w ogóle żyje :( .
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon lut 27, 2012 20:00 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

heh..koleżanka na pewno nie będzie je trzymać w domu.. Chce je przywieść na miejsce i wypuścić..Ona ma mało wyobrażenia/empatii co do szoku, jakie zwierzęta przeżyją..mówi,że histeryzuję..
Obrazek

fantek1

 
Posty: 79
Od: Pt lut 13, 2009 15:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 27, 2012 20:55 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

fantek1 pisze:heh..koleżanka na pewno nie będzie je trzymać w domu.. Chce je przywieść na miejsce i wypuścić..Ona ma mało wyobrażenia/empatii co do szoku, jakie zwierzęta przeżyją..mówi,że histeryzuję..


To nie musi być dom! To może być przecież jakaś zamykana, nieuczęszczana szopa, komórka, strych, woliera. Na wsi na pewno cos takiego sie znajdzie. W przeciwnym razie koty w nowym miejscu "rozpierzchną się" i ich życie w nieznanym otoczeniu zawiśnie na włosku.
Jeśli tej koleżance choc trochę zalezy na tych kotach, cos zorganizuje. Spróbuj na nią wpłynąc.
Mentalność większości ludzi ze wsi (np matki chłopaka koleżanki) zadziwia mnie i przeraza...
Jesli chodzi o koty: nie wyglądają na zabiedzone :D ( delikatnie mówiąc). Szkoda byłoby je zostawić na pastwę losu :(

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pon lut 27, 2012 22:01 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

Dziękuję za wskazówki, myślę,że to naprawdę dobry pomysł, nie wpadłam na to. Przecież faktycznie przez kilka dni, w szopie, albo garażu,pozwoliłoby im ochłonąć..
W ubiegłym roku, auto potrąciło Niuńkę (Matkę kotów), miała strzaskaną szczękę. Po operacji drutowania, była u mnie w domu, w kołnierzu, przez 3 tyg.
Pierwsze dni były straszne, kotka która całe życie spędziła na dworze, przeżyła szok w mieszkaniu, chociaż oczywiście ból robił swoje. Chodzi o to,ze potem jak już doszła do siebie, po 3 tyg wypuściłyśmy ją na podwórko. I mimo,że spędziła na nim cale życie, przeżyła ponownie szok zmiany otoczenia. Bo już przyzwyczaiła się do spania na moim łóżku i kanapy.. Na kilka dni schowała się w piwnicy, wychodziła tylko zjeść w nocy.. Potem znowu wróciło wszystko do normy..Więc ja wiem,że koty bardzo źle znoszą zmianę otoczenia.
Tak, koty nie są zabiedzone..generalnie są rozpuszczone, a że mają nawyk ocierania się o każdego ( jak u mnie z pracy wychodzą na papierosa to żadnemu nie przepuszczą, mają być głaskane, przytulane), więc nie wiem co to będzie na wsi z ludźmi i ich mentalnością.
A może nie będzie tragedii..może rozpoczną nowy rozdział swojego życia..
Obrazek

fantek1

 
Posty: 79
Od: Pt lut 13, 2009 15:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 28, 2012 9:49 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

Tu trudno wyrokowac jak będzie.
Nie wiemy, czy nie uciekną, rozproszą sie po wsi.
Z tego co piszesz, jakoś mnie ta rodzina koleżanki nie przekonuje. Koty mają byc na zasadzie obok domu, na łące. Kot nie trzyma sie otwartej przestrzeni, szuka zakamarków, schowków. Poza tym łąka daje dostęp do kotów innym zwierzętom, wiejskim psom. Nie wierzę, by te koty mieszkały w budzie ustawionej w polu czy na łące.
Sama koleżanka wydaje się mi się nadmiernie optymistyczna, chyba nie do końca zna zachowania kotów. Masz pewnośc, że będa dobrze karmione?

Ja kiedy zmieniałam miejsca pracy, też nie umiałam sobie wyobrazic jak to będzie, przyjeżdzać specjalnie do kotów z innego miejsca??? 8O Teraz nie wyobrażam sobie tam nie byc.
Wiem, nie mam prawa Cię namawiac, masz swoje zycie i nie musisz wiązać go z tymi kotami.
Może spróbuj zaangażować kogoś jeszcze do karmienia. Skoro jest sporo osób im przyjaznych, może w jakieś dni ktoś zgodziłby sie karmić. Utopia?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lut 28, 2012 11:00 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

Skoro napisałaś, że to nowe miejsce i jego mieszkańcy (z wyjątkiem koleżanki) nie są zbyt przyjaźnie nastawieni do tego pomysłu i pewnie zwierząt wogóle, to chyba rzeczywiście lepiej byłoby zostawić koty w dotychczasowym miejscu bytowania.
A czy koleżanka nie może po prostu przekazywać Ci co miesiąc dodatkowych funduszy na utrzymanie tych kotów? Przecież gdy je bedzie karmic u "siebie" też kasę wyda?
A przeprowadzka ewentualnie, gdyby - odpukać- kiedyś ziścił się czarny scenariusz (opisywana przez Ciebnie np. zmiana miejsca pracy itp.) i nie będziesz w stanie się nimi opiekować?
Poza tym jeszcze co mi przyszło do głowy: czy przeprowadzka koleżanki jest na pewno na stałe? Przecież może się za rok znów gdzieś przenosić i co wtedy? Kolejna przeprowadzka?
Obrazek

mgj

 
Posty: 12171
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lut 29, 2012 9:34 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

O niczym tak intensywnie nie myślę, jak o tych kotach. Liczę na jakiś cud, że mi podświadomość podsunie jakieś rozwiązanie..Bo w głębi serca nie czuję aby pomysł z tą wsią był dobry..coś mi nie pasuje.
Kocham te koty, i czuję się za nie odpowiedzialna, ale kocham tez siebie, i nie zamierzam stawiać wyżej życia kotów ponad moje. Mówimy o zobowiązaniu na dalsze 10 lat, bo koty mają z 5 lat..
Co drugi weekend nawet jak miałam swoje plany, świątek, piątek wsiadałam w autobus i przyjeżdzałam...Teraz w każdy weekend -7 dni w tygodniu jestem pod firmą.
To tak się wydaje, ale czy były święta, czy nowy rok, kiedy każdy ma swoje życie-przyjeżdzałam, nawet jeśli autobus miałam co godzinę.. Jak byłyśmy we dwie, i wszystko było na zmianę, to da rade to było wytrzymac..
Jasne, myslałam o tym, aby przestawić je teraz na karmienie raz dziennie i dawać dużo suchego..a na weekend dawać zupełnie suche i nie przyjeżdzać. Myślę,że z bólem dla nich-ale powoli by się przyzwyczaiły..
Tylko co jeśli moje życie się zmieni ???
Założę rodzinę, urodzę dziecko, jak będę do nich przyjeźdzac ?? co wtedy zrobię?
Jak pójdę na 2 tyg urlop to kto je pokarmi?? mam nie wyjeżdzać na wakacje?
a jak zachoruje? mam na L4 przyjeżdzac pod pracę, chora ??

Mieszkańcy są przyjaźni, bo dzięki kotom nie ma szczurów, których była chmara, ale poza wdziecznością nic więcej od nich nie uzyskam. Tu mieszka dużo pijaczków, ich dzieci,młodzież zaczynajace pić.. Jestem z nimi w dobrych stosunkach, bo musiałam ze wględu na koty,żeby im coś nie zrobili. Jak dotąd nie było problemu, może poza tym,że czasem narobią obok budy po pijaku i ja to muszę sprzątać.

Nie wiem...
Obrazek

fantek1

 
Posty: 79
Od: Pt lut 13, 2009 15:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 29, 2012 10:11 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

Teraz tak sobie pomyślałam..myślę..sama nie wiem..czy to ma ręce i nogi.
Nie wspomnialam o jednym-paradoksalnie jestem straszną alergiczką na koty, nie mogę, miec żadnego w domu-bo się duszę. Jak miałam Niuńkę przez 3 tyg w domu po operacji, to ledwo dawałam radę na allericu...Stąd w miłości do kotów realizuję się, karmiąc bezdomne.

Mieszkam na parterze i dokarmiam u mnie okoliczne koty na balkonie.
Mają deseczkę/drabinke i przychodzą tak do mnie na posiłek.
W zimie zrobiłam im budy...jest tam mnóstwo kocurów, które niestety tłuką się niemiłosiernie..
Kotki tez się kłócą, ale są wysterlizowane. Jest jedna Pani w okolicy, która zrobiła z tym porządek.

A gdyby..wziąc koty do mnie do mieszkania na tydzień (chociaz nie wiem jak z trójką bym dała radę)-a potem wypuściła u mnie na balkon?? moze zrzyłyby się z nowymi kotami, karmiłabym je u mnie..mogłyby spac na balkonie.
nie wiem czy to ma sens..czy to rozwiązanie czymś by się różniło od tego na wsi.
Poniżej wklejam zdjęcie, jak to u mnie funkcjonuje..

Obrazek
By fantek1 at 2012-02-13
Obrazek
By fantek1 at 2012-02-13
Obrazek
By fantek1 at 2012-02-13
Obrazek

fantek1

 
Posty: 79
Od: Pt lut 13, 2009 15:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 29, 2012 11:49 Re: Czy przeprowadzka jest dla kotów dobrym rozwiązaniem ?

Myślę, że to lepszy pomysł niż wieś.
Koty byłyby pod Twoim czujnym okiem, a nawet jak nawieją, to nie daleko i będzie można je odszukać.
Rzeczywiście trzebaby przetrzymac je w domu jakis czas. Gdybyś to zrobiła wiosną,jak będzie ciepło, możnaby przetrzymac je na balkonie, wcześniej go osiatkowując by nie wyszły na zewnątrz.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 56 gości