Witam,dziękuję za odpowiedzi.
Mrata-mieszkam w dzielnicy Działki Leśne.Znam weterynarza w Rumii dość długi czas ale wiem,że jest zawalony robotą, mam jednak nadzieję,że może sterylkę dla kocicy (to chyba kocica nie dala mi się przyjrzeć) i rentgen łapy dla kota dało by się zrobić po kosztach

Tylko tak,jeśli chodzi o tego kota ze zwichniętą /złamaną łapa własnie zaszłam do sąsiadki karmicielki i poinformowała mnie, że ten kot jest tu od dawna (dochodzący) i ma łapę w tym stanie około roku...Nie wiem czy jest szansa w takim razie na leczenie i czy się wypłacę jakby co (łamanie kości ?)
Marlon - sprawa z Wetem jak wyżej , najgorsze jest to, że obecnie nie mam stałej pracy i nie starcza mi na siebie a co dopiero na koty podwórkowe ale może coś się da wymyślić (np. negocjacje z powyżej omawianym wetem).Kociaki młode nie są z socjalizowane, uciekają...

Dowieść gdzieś też raczej by dało rade. Więc największym klopsem w chwili obecnej jest to,że nie mam jak ich złapać.U mnie w domu średnio z trzymaniem kotów szczególnie,że mogą być chore a mam szczury i nie wybaczyłabym sobie,jeśli coś by się stało.
Tym bardziej,że nie tak dawno temu pół stada wymarło mi na gronkowca najprawdopodobniej
No ale jest piwnica,suszarnia...można chyba kota tam przechować, po rozmowie z karmicielką przed chwilą mogę przestać się zastanawiać czy ktoś stąd by je zaadoptował, marne szanse.Mam tez koleżankę kociarę może na DT by przechowała.
Prakseda-Koty mają budki, tak jak pisałam wcześniej -po prostu przestawione w inne miejsce. Wiem,że są młodzi sensowni karmiciele ale akurat tu średnia wieku 80 wiem kto dokarmia chociaż widuję też niezidentyfikowane zrzuty ziemniaków surowych i tego nie rozumiem

Nie jestem kociarą ale nie potrafię skazać zwierzęcia na cierpienie - ale przyznaję też,że nie pozwolę na trzymanie budek i misek pod moim oknem bo zapach jest nie do zniesienia a wcześniejsze koty w lecie wskakiwały mi do mieszkania -dla posiadacza szczurów ma to znaczenie nie tylko estetyczne...
Podsumowując po prostu chciałabym zaradzić sytuacji na tyle ile mogę swoimi skromnymi środkami.Nie wiem czy w tej sytuacji w szczególności wobec szczegółów których się dowiedziałam o tym kocie z łapą, czy nie poprzestać na ewentualnym podawaniu środków na robaki do jedzenia itp?