Wygląda na to, że zabieg jest nieunikniony, tylko rzeczywiście wypadałoby przed nim wykonać chociaż podstawowe badania. No i może obejdzie się bez całkowitej narkozy, jeśli to faktycznie taka krótka piłka
edit
Sylwka pisze: Jeśli przyczyną jest problem z napletkiem to lepiej się nie zastanawiać i poszerzyć otwór skalpelem. Dla prawidłowej higieny kocio musi móc wysunąć siusiaka na zewnątrz. Z góry przepraszam za dziwne pytanieCzy jesteście w stanie odprowadzić napletek i zobaczyć siusiaka?
Jeszcze parę dni temu istniał przeciwny problem-maluch miał cały czas siusiaka na wierzchu i wszystko wokół poorane. Byłam szczęśliwa widząc, że wreszcie się schował i ranka się goi. Niestety wygląda na to, że zaczęła goić się zbyt intensywnie . Dzisiaj maluch jest nawet w formie, choć słabiutki. Posikuje wszędzie, wygląda na to że zupełnie niekontrolowanie. Ma za to wielki apetyt i godzinę temu usłyszałam pierwsze mruczanko! Jutro idziemy do weta sprawdzić jego stan i spróbujemy dowiedzieć się czegoś więcej o czekającym zabiegu.
Dziękuję za wszystkie posty, a historię Kenzo przeczytałam jednym tchem
