» Śro sie 22, 2012 15:47
Zapalenie pecherza, kuracja antybiotykowa nie dziala! :(
Hej, dwa tygodnie temu mocz został poddany analizie, okazało się że kotka ma zapalenie pęcherza. Od dwóch tygodni kotka dostaje rano i wieczorem Synulox (50 mg), objawy miały ustąpic po tygodniu, nic nie ustąpiło do tej pory, tzn może troche mniej podsikuje ale nadal znaczy, właśnie wróciłam z zakupów i puściła sika takiego jak przy znaczeniu na reklamówki... masakra..w kuchni śmierdzi więc dzisiaj już kilka takich sików pod moją nieobecnośc puscila, nie wiem co to może byc, napewno nie sika krwią, nic takiego od dłuższego czasu nie zaobserwowałam, napewno czuje sie dobrze gdyz jest energiczna, bawi się, zaczepia drugego kota do zabawy, lubi jak się ja głaszcze po brzuchu, je ze smakiem pije ze smakiem, kupy wali normalne, sika normalnie (oprocz tego znaczenia), nie ma temperatury,mocz nie jest cuchnacy, nie ma krwi w moczu, a analiza moczu potwierdzila zapalenie ktore nie wiem czy sie nie chce wyleczyc czy cos ten lekarz popieprzyl. Co mam zrobic, zeby przestala szczac ? J Kuweta jest dwa razy dziennie oprozniana nawet z najdrobniejszego moczu a i tak ma to gdzies i siura byle gdzie. Czy to moze byc jakies psychologiczne zaburzenie? w domu w ktorym mieszkam, pietro wyzej jest kot ktorego ona nie toleruje, i jak go tylko widzi to rzuca sie na niego, goni go, jak widzi go przez okno to rzuca sie na szybe, moze w tym tkwi przyczyna? Jakie badania zrobic jeszcze, z tych wazniejszych? nie przelewa mi sie jesli chodzi o kase. Aha kot jest od 16 dni na antybotyku, i przed nim jeszcze 5 dni kuracji, ale nie wierze aby za te piec dni mialo cos sie zmienic.