Jako nowa na forum na początek chcę przedstawić moje miłości:
Kocur o imieniu Synuś :1luvu: jest ze mną i z córkami od 6 tyg życia i miał zastapić braciszka dla mojej starszej córki, stąd imie Synuś -




Biała adoptowałam ją ze schroniska w Trzciance (wraz z Siwunią) została przez kogoś przyniesiona wraz z rodzeństwem jako noworodek matka jej prawdopodobnie zginela pod kołami




Siwunia jak już wspomniałam adoptowana ze schroniska w wieku ok 10 tyg. Łagodna, milusińska choć nie lubi być noszona i nie wskakuje na kolana, jak chce się tulić poprostu sama przyjdzie i zaczyna pukać łebkiem



Teraz Bolek ten kot został znaleziony głeboko w lesie przez kolezankę mojej córki. Córka zaalarmowała mnie o tym fakcie niestety w domu w kótrym przebywał tymczasowo Bolek było kilkanascie kotów przez co kot był bardzo zestresowany do tego był bardzo chory. Zdecydowałam się zabrać go do domu, przeszedł operacje jelit, był też leczony na inne choroby, musiał mieć specjalną dietę. Niestety nie potrafił się dogadać z moimi kotami

A tu niespodzianka....ale o tym za chwile.
Zdecydowalam się poszukać nowego domu dla niego, dziś mieszka u pani nauczycielki i jest jedynym kotkiem, z tą panią mam stały kontakt, Bolek czuje się wyśmienicie, rządzi w całym domu i jest bardzo kochany

Oto Bolek:

Uploaded with ImageShack.us
Z tej znajmości Białej i Bolka urodziły sie dwa maluszki, kotka i kocurek:

Dziś mają nowych właścicieli i są traktowane bardzo dobrze

oto jeden z maluszków (aktualne zdjęcia sprzed 2 tyg):

Ale to nie koniec


Tymczasowo stworzyłam dom dla Persa o imieniu Łobuz :) Tym razem kolega córki w raz z rodzicami wyjechali na wakacje a my podjelyśmy się opieki nad nim. Kochany ale chodzi własnymi ścieżkami, dogaduje sie bez problemu z moimi kotami.
Łobuz

W zeszłym roku gościła u nas Czarna która została znaleziona przez córke na śniegu, okazalo się ze kotka uciekła przy przeprowadzce własicieli ale dane przeze mnie ogłoszenie, wywieszenie ich wszędzie gdzie się da przyniosło zamierzony efekt i Czarna wróciła do swojej pani

Na koniec w tym moim pierwszym skromnym

Szczęscie mam to że moje kotki są naprawdę bardzo ugodowe i po pierwszych dąsach i prychaniach (dotyczy to tylko dziewczyn bo Synuś toleruje bez problemu nowe koty) toleruja sie i żyją w zgodzie

Pozdrawiam wszyskich kochających zwierzęta
