Co mamy zrobić z sąsiadami???

[Prakseda]

Czy musiało zginąc aż tyle kotów?
Nie wypuszczałabym więcej i tyle. U nas mieszczuchów koty żyją w mieszkaniach i są bezpieczne.
Na nieszczęśliwe też nie wyglądają.

Co do sąsiada. Trzeba zgłosić do prokuratury, nie na policję. A jeśli na policje, to od razy do komórki kontroli wewnętrznej na wyższym szczeblu.
Najlepiej przed tym zebrać dowody, zdjęcia klatek. Szkoda, że nie robiliście zdjęci na bieżąco, tym zabitym zwierzakom. Macie na papierze wyniki sekcji?

[kwinta]

zaznaczę ....

[Aneta.I]

zaznaczam również...

[ASK@]

Wiem,złośliwie i okrutnie to zabrzmi ale mam pytanie :czy uważasz,że koty były zrelaksowane jak je maltretowano? I czuły się szczęśliwe umierając w męczarniach. Proponuję połamać sobie choć jeden palec, tak dla sprawdzenia.
Koty nie powinny wychodzić i już dawno sprawa powinna być zgłoszona do prokuratury.Dawno powinniście szukać pomocy w organizacjach prozwierzecych.Szukać jakiegoś wyjścia.A nie patrzeć spokojnie jak odchodzą w mękach wasze koty.To wy jesteście odpowiedzialni za ich cierpienie i to wy powinniscie zapewnić im godne i bezpieczne życie.
Szukacie tu pomocy.Raczej innej rady niż te co były nie dostaniecie.Policja,prokuratura, bezwzględne sekcje i wyniki na papierze.Czy reszta sąsiadów też może zgłosić przestępstwo?
Tyle kotów ucierpiało. Straszne pomyśleć co przeszły.

Nie zastanawiaj sie człowieku tylko działaj. Poza tym możecie zgłosić i do nadleśnictwa, rolnictwa, weterynarii...wszędzie gdzie wam przyjdzie do głowy to,ze stoi łapka .Jest ona zagrozeniem nie tylko dla kotów ale i dla zwierząt wolno żyjących.Czort wie ile takich zginęło w strasznym bólu.Bo to już zakopane.Koty wam zostawiono byście sobie pocierpieli.

[issey32]

Ja tylko dodam, że łatwiej by było wystąpić do prokuratury i wszędzie, gdzie się da wraz z innymi pokrzywdzonymi. Napisałeś, że nie tylko Ciebie dotknęło nieszczęście utraty ukochanego zwierzaka. A ze zwyrodnialcem porządek zrobić można i należy. Sa na to paragrfy, potrzeba tylko dobrej woli i determnacji.

[ASK@]

Czy postawienia łapki nie można podciągnąć pod kłusownictwo? Nie wiem jakie tam u was tereny ale nie wydaje mi sie by tak można sobie było stawiać narzędzie zagrażające zyciu okolicznego ptactwa,płazów i zwierzyny. W tym zwierząt domowych.

Boje się,że założyciel nie zajrzy.Boje sie ,ze nie zdobędzie sie na odwagę dalszego działania.Chyba ze kopniak od nas był potrzebny by ruszyć w obronie zwierza.

Trzymam mocno kciuki za dobre i mądre działania.

[ASK@]

mam nadzieję,że cisza na wątku oznacza brak czasu z powodu działania.A nie zniknięcie "po angielsku".