Nie jest ospały, o 4-5 robią wielkie gonitwy z malutką kotką. Ma bardzo duży apetyt, nosek też mokry. Załatwia się w kuwecie, nie znaczy terenu czyli wszystko wygląda ok
Iwona J pisze:Mąż dał mi znać, że Rudy "dobiera" się do Julci.... Po męsku..... Jednak bez rugiego zabiegu chyba się nie obędzie
Nie zawsze wchodzenie jednego kota na drugiego okrakiem ( bo domyślam się, że to mąż miał na myśli ) oznacza "dobieranie się". U mnie tak robią regularnie dwaj bracia Krzyś i Kamil ( obaj wykastrowani prawie rok temu ). Najczęściej to Kris wchodzi na Kamila jednocześnie gryząc go mocno w skórę na karku. Jest to pokazanie dominacji jednego nad drugim.
Nie zawsze wchodzenie jednego kota na drugiego okrakiem ( bo domyślam się, że to mąż miał na myśli ) oznacza "dobieranie się". U mnie tak robią regularnie dwaj bracia Krzyś i Kamil ( obaj wykastrowani prawie rok temu ). Najczęściej to Kris wchodzi na Kamila jednocześnie gryząc go mocno w skórę na karku. Jest to pokazanie dominacji jednego nad drugim.[/quote]
Właśnie takie zachowanie wobec małej . Także ją liże, opiekuje się
Niestety szczepienia nie było. wetka stwierdziła, że jest za szybko po ciachaniu aby go szczepić. Zaproponowała także, żebyśmy poczekali ze szczepieniem z Julką aż Rudy wydobrzeje. Jak siedzą razem mniej się stresują. Wizyta w połowie lipca umówiona
U Rudego zobaczyłam coś takiego: wysięk krwawy z miejsca, gdzie powinien wychodzić: członek/ fiucik... Przepraszam za określenie ale nie wiem co robić....
Mam ogromny problem. Mam kota ok. 3 letniego. Jest na dworze i był zawsze (wiem będziecie mnie za to karcić), ale od jakiegoś czasu nie możemy go nawet wpuścić do domu bo sika i to okropnie śmierdzi przez dłuuugi czas mimo szorowania i czyszczenia. Oczywiście mama narzeka jak tylko może. Chciałam żeby go wykastrować dla jego dobra i dla własnego spokoju, ale jak czytałam trzeba go pilnować 12 godz. przed operacją żeby nic nie jadł. Jak to zrobić jeżeli nie mogę go wpuszczać do domu, a on lubi zapolować na myszkę? I co potem? Jak go pilnować przez kilka dni żeby po operacji nie wychodził? Nie umie siusiać do kuwety. Wiem, że trzeba było myśleć o tym wcześniej ale cóż... Proszę o pomoc. Nie wiem co mam robić.
I znowu problem. Jak już z Julcią problemów nie mam (chyba, bo strasznie dużo je i tyje) to okazuje się, że Rudy po kastracji ma wielkie męskie ciągotki. Rudy wentr po kastracji, jedno jajeczko skasowane, drugiego wet nie znalazł- blizna pooperacyjna była na całym brzuszku.... I pytanie: czy jest możliwe, że kastrat u którego nie wycięto drugiego jajka może zapładniać?? Na początku marca idę przebadać Julcie i na sterylkę ale troche mi szkoda młodych czarno-biało rudych kulek.... Tylko szkoda mnożyć koty jeżeli dużo jest takich, które potrzebują pomocy. Chaos powstał z mojej wypowiedzi