passa pisze:Zgadzam się,że podłoże psychiczne jest bardzo częstą przyczyną. Zbyt rzadko przy tym korzystamy z porad behawiorystów/zwierzęcych psychologów,usiłując ich zastąpić weterynarzami. A porady naprawdę dobrego behawiorysty są bezcenne. Kiedyś Czesi mieli taki serial,coś a'la nasza super niania,tyle,że o sprawiających problemy zwierzętach. Przychodziła behawiorystka,obserwowała całą rodzinę,diagnozowała problemy,uczyła co robić,potem wpadała na kontrolę.Skuteczność niesamowita.
Sama bym czasem chętnie skorzystała z takiej pomocy,ale nic mi o behawiorystach kocich w moim mieście nie wiadomo.
Zgadzam się. Ich wiedza jest bezcenna! Nam bardzo pomogła dr Jolanta Łapińska (ale nie z Twojej okolicy):
http://www.zoopsychologia.com.pl/. Może możesz jej podpytać czy mogłaby kogoś polecić w Twojej okolicy. Jest jeszcze portal
http://behawiorysci.pl/, choć wskazany tam łódzki lekarz nie jest chyba behawiorystą (?). Też korzystaliśmy z jego pomocy, ale problem tak naprawdę rozwiązała dr Jolanta.