liszyca pisze:Kibicuję, trzymam kciuki, zaglądam na wątek z taką samą nadzieją, z jaką wychodzę w teren - też szukać
Nalla, a czy od czasu ucieczki widziałaś swojego kotka? Wydaje mi się, że nie, ale może coś przeoczyłam.
Niestety nie widziałam mojej zguby i trochę to dobijające...żeby mi chociaż mignął gdzieś...ech
Nadal nie odnaleziony - szukam w miejscach wskazanych przez Delfinkę, a dzisiaj pojawiła się szansa - zadzwonił do mnie pewien Pan - że stoi na przystanku i Pan obok niego prosił, żeby do mnie zadzwonił, gdyż prawdopodobnie znalazł mojego kocurka. No więc podałam adres Pan nr 2 przyszedł i powiedział, że znaleźli z żoną kotka, ale on jakiś dziwny jest. No to ja pytam "dlaczego dziwny?", Pan mówi "bo ma coś z uchem chyba" - no to ja "to może być moja zguba!", no to Pan mi mówi, ze to chyba kotka jest. Ja mówię "ech, jak kotka, to nie moje futro - ale znalazł pan kotkę z takim samym defektem jak mój kocio?" Więc zapytałam czy planują go zostawić, czy może dać znać, że jest do oddania, na co Pan: "wie Pani co, ja w sumie nie wiem, czy to kot, czy kotka, nie zaglądałem...nie mogliśmy go zatrzymać, więc zawieźliśmy go do wujka. Najlepiej by było, jakby Pani podjechała sama sprawdzić", to ja "ok, sprawdzić mogę", podał mi adres i sprawdzę to jak najszybciej - kto wie...może to jednak moje kocisko? W sumie Delfinka mówiła, że po niedzieli (zeszłej) szanse na odnalezienie spadną drastycznie - może to dlatego, że kocio został przetransportowany w inne miejsce?
Sama nie wiem, co o tym sądzić...postaram się znaleźć kogoś, kto ze mną tam pojedzie - jakoś samej mi się nie uśmiecha, choć nie sądzę, żeby to była jakaś podpucha w złych zamiarach.
Trzymajcie kciuki - dam znać, jak tylko sprawdzę poszlakę
