Co ja bym zrobiła?
1. Wybadałabym kotunię na wszystkie strony i sprawdziła, czy na pewno nic jej nie dolega oraz czy nie jest głucha lub niedosłysząca.
2. Wsadziłabym do kontaktu Feliwaya, który działa uspokajająco. Tu masz info o Feliwayu
http://animalia.pl/produkt,6265,Feliway_Dyfuzor.html3. Starałabym się poświęcić kotce dużo uwagi i czułości. Nie wiadomo, jakie traumatyczne przeżycia ma za sobą. Miziałabym, brała na noc do łóżka (po wyleczeniu grzybicy).
4. Wieczorem wybawiłabym ją laserkiem. To bardzo wygodne - siedzisz sobie i tylko ręką ruszasz, a kot biega do upadłego.
5. Dobrym wyjściem jest zapewnienie jej towarzystwa drugiego kota (po wyleczeniu grzybicy).
Jeżeli kotunia jest zdrowa somatycznie, to cierpliwość i czułość wyleczą jej zranioną duszę. Uzyska pełne poczucie bezpieczeństwa i przestanie wyć. Z tym, że to może potrwać...
Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki
