Z własnego doświadczenia.
Nasza królewna miała 2 lata.Typowo królewskie życie,jej spokoju nikt nie macił.Aż tu nagle pewnego listopadowego wieczoru w jej królestwie pojawiła się miesięczna ,typowo uliczna,znajda,bez manier i ogłady-dzikus!!!!,który nie dawał jej spokoju
Dla królewny to był ciężki czas.Już nie spała kiedy chciała,nie przechadzała się swym dostojnym krokiem
Zawsze wycofana,przelękniona z podkulonym ogonem.
Jakby tego było mało w grudniu tegoż samego roku do jej królestwa wprowadził się dorosły pies(którego właściciel zmarł)
Któregoś wieczoru królewna miała gorączkę (brak innych dolegliwosci)-lekarz stwierdził,ze być moze ze stresu,-była kroplówka,leki itp
Ten cały cyrk trwał z jakieś 3-4 miesiące.W końcu wszystkie pogodziły się z tym ,ze w królestwie są już 2 królewny no i książę.
Dziś ,a minął ponad rok każde z nich zna układ jaki panuje w domu.
Książe(pies) wie,ze jeśli nadto zbiży się do któreś z królewny,a ona na to nie będzie poprostu miała ochoty to najnormalniej dostanie w pysk.
To się tyczy też stosunków miedzy dwiema kocicami.
Kiedy zaś panuje sielanka potrafią całą 3 spać w jednej poscieli.
pozdrawiam