kotasia pisze:Wiedziałam, że pisząc na forum od razu skazuję się na spalenie na stosie, cóż.
Kto Cię na stosie spalił?
Naprawdę oczekiwałaś że nikt nie skomentuje trzydniowego oczekiwania z wizytą u lekarza w przypadku kota który po kolejnym niezidentyfikowanym ataku trzy dni leży nieprzytomny czy też zaśliniony i sparaliżowany?
A skoro oczekiwałaś krytyki takiego zachowania - to albo się z nią zgadzasz i nie używasz komentarzy w stylu o paleniu na stosie, albo się nie zgadzasz, a wtedy mi jest dziwniej bo poznaję nowe tajemnice bycia kociarzem.
Kotka miała właściciela, ja nie jestem (nie byłam?) jej właścicielką, szukałam jej domu.
Ale koteczka była pod Twoją opieką, całkowicie od Ciebie zależna.
A biorąc pod uwagę Twoją sytuację finansową - uważasz że rozsądne jest pozostawienie jej na stałe, zaniechanie szukania domu który będzie w stanie zaspokoić jej potrzeby?
Pierwszy raz byłam kompetnie oszołomiona, jednak kotce wyraźnie nic oprócz pokracznego chodu przez jeden dzień nie dolegało.
Na ile masz doświadczenie by to stwierdzić?
Z czegoś ten chód wynikał

Najprawdopodobniej z niedotlenienia mózgu.
To nie jest choroba żadnego organu, przynajmniej nie wg moich lekarzy. Jakiś dziwny, niezrozumiały problem z uk. nerwowym. Nawet podobno nie padaczka.
Na jakiej podstawie zostało to stwierdzone?
Weci zrobili jakiekolwiek badania krwi?
Biorąc pod uwagę że ataki nastąpiły jeden w sumie po drugim, w krótkim okresie czasu, że drugi atak był bez porównania bardziej destrukcyjny i to jak wyglądał - to naprawdę, ryzyko że będzie trzeci atak i że z niego kotka już się nie pozbiera - są ogromne.
Diagnostyka jest szalenie ważna

Naprawdę zastanówcie się czasem zanim podsumujecie kogoś po jednym poście.
Ja Ciebie nie podsumowałam.
Po prostu mnie co jakiś czas naprawdę coś zadziwia.
Naprawdę w sumie rzadko.
Jest odrobaczona, także to nie mogło być na tym podłożu.
A czym była odrobaczana?
Ile razy?
Bo odrobaczanie wcale nie oznacza że robale nie mogą być przyczyną.