
Byliśmy dziś u weta - koteczka ma brać tabletki przez 4-5 dni, potem 5 dni przerwy - i zastrzyk antykoncepcyjny. Obserwowaliśmy nasze dziewczę uważnie i tak naprawdę nie ma wielu charakterystycznych objawów, które miewała w czasie rujkowego apogeum (jeżdżenie brzuchem po ziemi, wypinanie tyłeczka, tarzanie się po podłodze i inne takie) - nerwowość, miauczenie i drapanie w drzwi zdarzały jej się jednak właśnie na początku tego cyklu.
Lekarz stwierdził, że jeżeli objawy po pigułach ustaną - będzie to wyraźny znak, że mieliśmy do czynienia z rują permanentną. Jeżeli jednak zachowanie mimo prób wyciszenia antykoncepcją będzie się powtarzać - może to być po prostu koci charakter...
Obstawiamy jednak rujkę i liczymy na pomyślne rozwiązanie sprawy. Póki co - młoda grzecznie połknęła pierwszą pastylę
