Bardzo ciężkie dokocenie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy


Post » Pt lip 29, 2011 22:24 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Ale fajnie :lol: a maly jest przeboski!
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 30, 2011 6:58 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

A ja czytałam gdzieś, że przy dokoceniu można postawić w pokoju kennelówkę, dla nowego przybysza i tam na początku powinien być, aby stały rezydent mógł bezpiecznie ciągle z nim przebywać i oswajać się z jego obecnością i zapachem bez groźby uszczerbku fizycznego dla któregoś z kotów. Jak już koty zaczną się ignorować przez kraty to wtedy można pod kontrolą wypuścić przy rezydencie przybysza aby się bliżej poznały. Co myślicie o takim sposobie zapoznawania?

tamiska

 
Posty: 436
Od: Nie lis 01, 2009 12:30

Post » Czw sie 11, 2011 20:17 Ach Ach miłość w domu

Jestem taka zaaferowana :D
Dzisiaj moja kochana Amber po raz pierwszy umyła Borysowi głowę!!!
Czekałam na to tyle czasu :). Co prawda ancymon spał obok niej, a ona robiła to tak zawzięcie i z takim zaangażowaniem, że aż mu głowa latała na boki. Aż się wzruszyłam z tego wszystkiego i popłakałam. :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Ariadna1986

 
Posty: 63
Od: Śro cze 29, 2011 8:36

Post » Nie sie 21, 2011 13:35 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Czytam Twój wątek chyba po raz 3, u mnie dokocenie wygląda bardzo podobnie, więc się pokrzepiam. Jak u Ciebie sytuacja wygląda dzisiaj?

magdairobert

 
Posty: 16
Od: Śro sie 17, 2011 8:19

Post » Nie sie 21, 2011 16:31 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Jak widać u Ariadny szybko i sprawnie to poszło.... A widok Amber liżącej łepek Borysa musiał być wspaniały :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

joarkadia

 
Posty: 2847
Od: Śro wrz 15, 2010 21:30
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon sie 22, 2011 12:14 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

magdairobert pisze:Czytam Twój wątek chyba po raz 3, u mnie dokocenie wygląda bardzo podobnie, więc się pokrzepiam. Jak u Ciebie sytuacja wygląda dzisiaj?


Wszystko jest na jak najlepszej drodze, koty się razem bawią, jedzą, śpią ogon w ogon (jeszcze bez przytulań).
Wariują czasem tak, że lata futro, i tylko łapię za kubki stojące na stole :). Gdy koty dłużej się nie widzą, zaczynają nerwowo się szukać i nawoływać. Jak Amber jest w innym pokoju i usłyszy jak Borys miauczy, biegnie zaraz sprawdzić czy wszystko w porządku.
Nic nie jednoczy bardziej niż wspólny wróg. W czasie odkurzania oba chowają się w najdlaszym kącie szafy i siedzą jak trusie :D
Na początku nawet nie przypuszczłam, że w przyszłości tak to będzie wyglądać po prawie 2 miesiącach. Jak sobie przypomnę początki to aż mnie ciarki przechodzą.
Teraz jak płaczę to tylko ze śmiechu, lub rozczulenia jak w przypadku mycia się wzajemnego :).

Głowa do góry, nim się obejrzysz nastanie przyjaźń i szcęcie.

Ariadna1986

 
Posty: 63
Od: Śro cze 29, 2011 8:36

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 107 gości