Pcim, zapomniałeś o istnieniu pompy
Druga rzecz. Wyobraź sobie wąż strażacki (bo miękki), podłączony nawet niekoniecznie do pompy pulsacyjnej, ale zwykłego hydrantu. Jeśli się na nim położysz (robiąc to, co naprężone mięśnie), to co się stanie? Czy z odcinka węża, na którym leżysz, ale niedokładnie przylegasz (=odcinek naczynia wyłaniający się z mięśni pod skórę) łatwiej będzie utoczyć nieco wody przez wkłucie, niż przed tym, kiedy na nim ległeś? Raczej nie, prawda? (bo przekrój naczynia się niekorzystnie zmieni, a i ciśnienie w odcinu "za Tobą" spadnie).
W części wężą między hydrantem i Tobą owszem, wzrośnie ciśnienie i gdyby tam się wkłuć, zapewne woda trysnęłaby żwawo, tylko - widzisz - te "naczynia" są w głębi ciała, a wkłucia robi się "przy powierzchni"
Późno jest, więc być może niezrozumiale zamotałam, zatem podsumuję:
nie wziąłeś pod uwagę wszystkich danych układu żywego. Felin ma rację.
Howgh.
Ewik, może relanium w domu -- w dawce zaleconej przez weta, oczywiście. To, że kicia nie szleje w gabinecie, wcale nie znaczy, że nie jest spięta.