Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 20, 2011 10:19 Re: Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

ewk@ pisze:Jest DUŻO LEPIEJ. Po 5 dniach Czarnuszek dziś po raz pierwszy MRUCZAŁ. Wraca do siebie. Znaczy żywy kot zaczyna powoli wypełniać kocią szmatkę, którą dostałam. Asystował mi też "po staremu" przy sprzątaniu kuwet.

:1luvu:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Śro kwi 20, 2011 10:19 Re: Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

Czyli zaczyna czuc ze jest normalnie i tak tez sie zachowywac... A to tymczas? Cholercia... On Ci sie zadomowil.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro kwi 20, 2011 10:38 Re: Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

Nie jestem "prawdziwym tymczasem". Odziedziczyłam i wyadoptowałam najlepiej jak umiałam koty po zmarłej sąsiadce (12). Miałam swoich 5 sztuk (trzy moje i dwa mojej mamy, z którą teraz mieszkam), ze spadku po sąsiadce zostały mi dwa popiwniczne, których nikt nie chciał i Czarnuszek, który został zwrócony.
Nie mogę go oddać. Już to widzę. Nie zniesie przeprowadzki do nowego (piątego już w swoim życiu) domu. Nie wiem tylko jak rodzina i domowy budżet wytrzyma 8 kotów. Muszę spokojnie pomyśleć.
Ale nie dziś - dziś wyprawa do weterynarza z trójką na raz.
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 20, 2011 11:06 Re: Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

ewk@ pisze:Nie mogę go oddać. Już to widzę. Nie zniesie przeprowadzki do nowego (piątego już w swoim życiu) domu. Nie wiem tylko jak rodzina i domowy budżet wytrzyma 8 kotów. Muszę spokojnie pomyśleć.

:1luvu: i :ok: za myślenie...

Sheyren

 
Posty: 283
Od: Śro cze 03, 2009 22:30
Lokalizacja: Przemyśl / Warszawa

Post » Śro kwi 20, 2011 13:27 Re: Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

Sheyren pisze:
ewk@ pisze:Nie mogę go oddać. Już to widzę. Nie zniesie przeprowadzki do nowego (piątego już w swoim życiu) domu. Nie wiem tylko jak rodzina i domowy budżet wytrzyma 8 kotów. Muszę spokojnie pomyśleć.

:1luvu: i :ok: za myślenie...



podobno 7 czy 8 to już nie robi różnicy ;)
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 20, 2011 18:40 Re: Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

Wiesz co, ewk@? Mysle ze on po prostu juz u Ciebie zostanie. Juz wiesz ze zle znosi zmiany i ze u Ciebie czuje sie dobrze - juz go nie oddasz. A roznica miedzy 7 a 8 faktycznie juz prawie zadna. Jesli sie myle to mnie popraw. :lol:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro kwi 20, 2011 18:53 Re: Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

Cieszę się, że zaczyna się uspokajać :D

Faktycznie zmiana domu będzie dla niego bardzo traumatyczna. Przynajmniej na razie...

Alex405

 
Posty: 1600
Od: Pt lip 10, 2009 17:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 20, 2011 21:41 Re: Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

Zołzik pisze:podobno 7 czy 8 to już nie robi różnicy ;)

kinga w. pisze:A roznica miedzy 7 a 8 faktycznie juz prawie zadna. Jesli sie myle to mnie popraw. :lol:


Ale między 5 a 8 pewna różnica jest. Nie planowałam zatrzymać trzech ostatnich. A tu Czarnuszek-Płaczuszek, Behemota muszę leczyć i zdarza mu się siknąć sobie pomimo kastracji, a sikawce nie są w cenie, do tego Behemot ma "żonę", co bierze go zawsze w obronę :ryk: Wygląda to bardzo śmiesznie, bo Behuś to kiciuś wagi ciężkiej (ponad 7 kg), z usposobieniem kocięcia, a koteczka drobnica, chude, małe 3,5 kg - i stoi na straży "ich" pokoju i niech tylko jakiś kot spróbuje wejść! Zasłania Behemota własnym małym ciałkiem jak matka. A jak dziś pojechałam do weterynarza z Behemotem i Czarnuszkiem miauczała cały czas i go szukała.
Podobno mamy rok czarnego kota, tak słyszałam na forum. Może coś w tym jest. Nigdy nie miałam czarnego kota, ale czy muszę to nadrabiać w takim tempie? Że teraz bardzo proszę: trzy na raz?
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 20, 2011 22:14 Re: Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

Ops... 3 to jednak nie 1. Kurcze, faktycznie masz zagwozdke, a beksa zdecydowanie kombinuje jakby tu u Ciebie osiasc na stale.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro kwi 20, 2011 22:27 Re: Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

ewk@ pisze:Mruczenie jest miłe, kojarzy się z zadowoleniem kota. A płaczliwe miauczenie z nieszczęśliwością albo bólem.
Serce się kraje.

Czarnuszek dziś

Obrazek



Mam kalekiego kocura, który doznał urazu głowy przez pobicie,stracił słuch...Drze się tak jakby ktoś go ze skóry obdzierał w nocy ..jak mnie nie widzi.Kiedy zaczyna wyć idę po niego tam gdzie jest(bo na jedno oko tez nie widzi i nie ma nogi...)Wtedy się uspokaja i śpi cichutko...I niestety wydziera się kiedy mnie w domu nie ma... :( Ale już się wszyscy przyzwyczaili ,no i domek swój mamy, wiec nikomu nie przeszkadza....
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob kwi 23, 2011 12:57 Re: Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

Czarnuszek też jest po urazie głowy. Śp. Pani opowiadała, że kot spał sobie spokojnie w kuchni, a dwa inne koty w szalonej gonitwie zwaliły mu na głowę ciężką patelnię. Wypadł też z okna drugiego piętra.
Ale zanim tych urazów doznał, już był niepełnosprawny. Po posprzątaniu mieszkania po zmarłej trafiły do mnie różne "kocie" rzeczy, tj. część książeczek zdrowia, a także zdjęcia kotów, w tym zdjęcie Czarnuszka z 2002 roku, na którym jest młodym kotem, może rocznym, bo on drobny raczej i już na nim ma tak przekrzywioną główkę. Pewnie miał ten "kręcz" od urodzenia. On przekrzywia główkę i w jedną stronę ma ograniczoną ruchomość szyi. Kiedy spadła na niego patelnia, walnęła go w przeciwną stronę niż ten przykurcz i zakres ruchomości szyi się podobno zwiększył.

Teraz o weterynarzach. Dostałam odpis wizyty Czarnuszka w Auxilium w Milanówku - konsultacja neurologiczna lek. wet. Andrzej Łobaczewski:

"W badaniu klinicznym kot porusza się po gabinecie z lekką hipermetrią szczególnie kończyn piersiowych, brak wyraźnej ataksji. Obustronne rozszerzenie źrenic, test na grożenie ujemny po stronie prawej dodatni po stronie lewej, zez pozycyjny symetryczny, czucie twarzy zachowane. Lekko opóźnione reakcje umieszczenia kończyn po stronie prawej, prawidłowe po stronie lewej. Prawidłowe reakcje korektiry (???) kończyn.
Wskazane badanie MRI mózgowi z uwzględnieniem puszek bębenkowych."

I wyniki badań z 11 kwietnia 2011:
Erytrocyty 9,78
Hemoglobina 13,6
Hematokryt 44,2
MCV 45
MCH 14,2
MCHC 31,4
Leukocyty 9,3
Pałeczki 3
SEG 61
Kwasochł 5
Limf 25
mono 6
plytki 205

Alat 62
AspAT 42
AP 27
Mocznik 57,8
Kreatynina 1,56
Glukoza 90
Bilirubina 8,2 (0-0.4)

Weterynarze mówią, że badania ok, a ja dopiero pisząc ten post się dopatrzyłam, że bilirubina podwyższona. Może po lekach?

Zabrałam Czarnuszka na Białobrzeską. Został obejrzany, obmacany, eksperymentalnie dostał zastrzyk przeciwbólowy, że jeśli coś boli i dlatego płacze, to przestanie boleć i... płakał po tej wyprawie całą noc. Następnej nie płakał prawie wcale, a dziś znów ma płaczliwy dzień. Dostaje też od 2 dni krople Bacha.

Z wyprawy do weterynarza mamy jeden pozytywny skutek. Ponieważ jestem niezmotoryzowana, zwykle futra na badania jeżdżą hurtem, jednym transportem. Z Czarnuszkiem pojechał Behemot, któremu "coś" się zrobiło u nasady ogona. W domu zwykle te właśnie koty najbardziej prychały na siebie. Wspólny stres jednak je jakoś tak zjednoczył, że przestały się zaczepiać. A może to rozejm na święta?
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 25, 2011 21:01 Re: Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

Przeczytałam, trzymajcie się ciepło. :ok:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Wto kwi 26, 2011 7:12 Re: Przeraźliwie miauczący bez przerwy kot - traci dom - pomocy

ewk@ pisze:...Wspólny stres jednak je jakoś tak zjednoczył, że przestały się zaczepiać.
Wiesz ze cos w tym moze byc? U mnie Futro przez 2 lata prawie unikala bliskosci @@ - nigdy nie polozyla sie na tej samej co ktoras z nich kanapie, lozku, najchetniej spala w drugim koncu pokoju, przechodzac omijala lukiem. Nie bylo miedzy nimi agresji, ale zdecydowana rezerwa. Po przyjezdzie do UK (ponad 30h wymuszonej bliskosci bo transportery byly "na kupie" w czasie podrozy), okazalo sie ze koty spia obok siebie, w ogole sie nie omijaja, nawet potrafia jednoczesnie z jednej miski jesc. Smialam sie ze wspolne nieszczescie jednoczy...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 88 gości