Sterylka jak przekonujecie innych?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto mar 23, 2010 23:46 Re: Sterylka jak przekonujecie innych?

ordinaryman pisze:
XAgaX pisze:
ordinaryman pisze:Oczywisci jestem za sterylizacją kotów.
U mnie naprzeciwko mojego bloku pewna pani ma dwie kotki wychodzące.
Kotki rodzą na potęge co rusz pojawiają się kociaki, które potem giną.
Sam mam kota maine coona - kotke w sumie.
Nie wychodzi na zewnątrz więc na razie nie zastanawiałem się nad tym, żeby coś zrobić z jej tak zwaną płodnością.


kotkę warto wykastrować dla jej zdrowia :) a z panią bym porozmawiała (możesz jej podesłać np. artykuł ze zwierzakowa który podlinkowałam)- jeśli to finanse stoją na przeszkodzie, pomożemy, a szkoda, żeby kotki się męczyły...

dune, szkodzenie rozumiem też jako np. rozmnażanie kundelków czy dachowców albo kupowanie od pseudohodowcy, nie tylko zadawanie zwierzakom tortur... nieodpowiedzialna "miłość" potrafi bardzo zaszkodzić :( tak zwierzakom, jak np. dzieciom...

a śmiech czy nawet agresja często jest przykrywką dla poczucia winy- wiem z własnego doświadczenia ;)

btw. mnie- rocznik 85- exio w zeszłym roku prognozował, że zostanę starą panną z kotkiem ;) odpowiedź- wolę z kotkiem niż z Tobą :twisted: :twisted: :kotek:


No moja laska rasowa jest i piękna i na razie się nad tym zastanawiam.
I proszę mi niew pisac, że mam kotka na tak zwane kolanko:-)


ja mam rasowego, rodowodowego persa- kastrata. Zbyt dużo persów szuka domów, żebym zastanawiała się nad jego dopuszczaniem- szczególnie, gdyby był tylko "na kolanko" :(
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro mar 24, 2010 1:01 Re: Sterylka jak przekonujecie innych?

kotkę warto wykastrować dla jej zdrowia :) a z panią bym porozmawiała (możesz jej podesłać np. artykuł ze zwierzakowa który podlinkowałam)- jeśli to finanse stoją na przeszkodzie, pomożemy, a szkoda, żeby kotki się męczyły...

dune, szkodzenie rozumiem też jako np. rozmnażanie kundelków czy dachowców albo kupowanie od pseudohodowcy, nie tylko zadawanie zwierzakom tortur... nieodpowiedzialna "miłość" potrafi bardzo zaszkodzić :( tak zwierzakom, jak np. dzieciom...

a śmiech czy nawet agresja często jest przykrywką dla poczucia winy- wiem z własnego doświadczenia ;)

btw. mnie- rocznik 85- exio w zeszłym roku prognozował, że zostanę starą panną z kotkiem ;) odpowiedź- wolę z kotkiem niż z Tobą :twisted: :twisted: :kotek:[/quote]

No moja laska rasowa jest i piękna i na razie się nad tym zastanawiam.
I proszę mi niew pisac, że mam kotka na tak zwane kolanko:-)[/quote]

ja mam rasowego, rodowodowego persa- kastrata. Zbyt dużo persów szuka domów, żebym zastanawiała się nad jego dopuszczaniem- szczególnie, gdyby był tylko "na kolanko" :([/quote]

No ja mam rodowodą maine coonke i nie zamierzam jej sterylizować.
Powiem tak; nie każdy chce kota ze schroniska; nie kazdy che też dachowca.
A ja - wczesniej przeciwnik kotow - a teraz kociarz całym sercem - dokarmiam bezdomne koty.
Przezaczam 1 procent podatku na TOZ we Wrocławiu i robię wiele innych rzeczy dla kocej społeczności.
Jedak widzę, że grzeszę mając w domu maine coona i nie sterylizując jej.
Przykro mi, że nektorzy tak myślą

ordinaryman

 
Posty: 14
Od: Czw lut 05, 2009 0:44

Post » Śro mar 24, 2010 1:06 Re: Sterylka jak przekonujecie innych?

ordinaryman pisze:No ja mam rodowodą maine coonke i nie zamierzam jej sterylizować.
Powiem tak; nie każdy chce kota ze schroniska; nie kazdy che też dachowca.
A ja - wczesniej przeciwnik kotow - a teraz kociarz całym sercem - dokarmiam bezdomne koty.
Przezaczam 1 procent podatku na TOZ we Wrocławiu i robię wiele innych rzeczy dla kocej społeczności.
Jedak widzę, że grzeszę mając w domu maine coona i nie sterylizując jej.
Przykro mi, że nektorzy tak myślą


jeśli zamierzasz założyć hodowlę MCO- nie mam nic przeciwko, tyle że z kotką "na kolanka" to raczej mało wykonalne ;) a niestety tak Cię zrozumiałam- że kotka była sprzedana jako nie do hodowli. Jeśli się pomyliłam- popraw mnie.

mam nadzieję, że bezdomne koty pod swoją opieką kastrujesz - mówię to bez złośliwości, w razie czego podpowiem, jak i gdzie załatwić bezpłatne zabiegi :)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro mar 24, 2010 1:14 Re: Sterylka jak przekonujecie innych?

Nie; nie kastruje kotów przydomowych bo niestety najpierw muszę się rozprawić z dozorczynią, która usilnie likwiduje mi miski z jedzeniem.
Wracając do rozmnażania. W dalekiej przyszłości zastanawiam się nad tym żeby moja Anika miała potomstwo.
Broń boże nie zamierza na tym zarabiać.
Może jestem samolubny ale chciałbym uczestniczyć w cudzie narodzin.
Na szczęscie też kotke kupiłem od normalnej hodowczyni.
Bez żadnych szopek w stylu najpierw ksero rodowodu a po sterylizacji oryginał.

ordinaryman

 
Posty: 14
Od: Czw lut 05, 2009 0:44

Post » Śro mar 24, 2010 1:28 Re: Sterylka jak przekonujecie innych?

ordinaryman pisze:Nie; nie kastruje kotów przydomowych bo niestety najpierw muszę się rozprawić z dozorczynią, która usilnie likwiduje mi miski z jedzeniem.


Jak koty będą pokastrowane bądź przynajmniej na tabletkach- będziesz miał mocny argument: kotów nie przybywa i nie będzie przybywało, więc w dalszej perspektywie przestaną jej przeszkadzać (mówiąc brutalnie- nieśmiertelne nie są). A pojawienie się kolejnych maluchów tylko ją zdenerwuje i nastawi jeszcze bardziej anty.

Wracając do rozmnażania. W dalekiej przyszłości zastanawiam się nad tym żeby moja Anika miała potomstwo.
Broń boże nie zamierza na tym zarabiać.
Może jestem samolubny ale chciałbym uczestniczyć w cudzie narodzin.
Na szczęscie też kotke kupiłem od normalnej hodowczyni.
Bez żadnych szopek w stylu najpierw ksero rodowodu a po sterylizacji oryginał.


Twoje sumienie... ale na Twoim miejscu przeczytałabym ten wątek od początku. Każda osoba rozmnażająca nierodowodowe koty przyczynia się do bezdomności zwierząt. MCO też szukają domu, też nie każdy go znajduje.

edit: wracając do głównego pytania wątku (= bez odniesienia do konkretnych sytuacji tu opisywanych), czasem podsyłam też linki do wątków czy stron, gdzie jest opisana sytuacja, jak kastracja aborcyjna uratowała kotce życie bądź poród skończył się tragicznie (czasem pomaga, jak inne argumenty nie trafiają). Chodzi mi o wątki takie jak np. Uszko u Joli_K (viewtopic.php?f=1&t=108551&start=0). Drastyczne, ale do niektórych osób tylko takie argumenty przemawiają...
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro mar 24, 2010 13:41 Re: Sterylka jak przekonujecie innych?

XAgaX pisze:
ordinaryman pisze:Nie; nie kastruje kotów przydomowych bo niestety najpierw muszę się rozprawić z dozorczynią, która usilnie likwiduje mi miski z jedzeniem.


Jak koty będą pokastrowane bądź przynajmniej na tabletkach- będziesz miał mocny argument: kotów nie przybywa i nie będzie przybywało, więc w dalszej perspektywie przestaną jej przeszkadzać (mówiąc brutalnie- nieśmiertelne nie są). A pojawienie się kolejnych maluchów tylko ją zdenerwuje i nastawi jeszcze bardziej anty.

Wracając do rozmnażania. W dalekiej przyszłości zastanawiam się nad tym żeby moja Anika miała potomstwo.
Broń boże nie zamierza na tym zarabiać.
Może jestem samolubny ale chciałbym uczestniczyć w cudzie narodzin.
Na szczęscie też kotke kupiłem od normalnej hodowczyni.
Bez żadnych szopek w stylu najpierw ksero rodowodu a po sterylizacji oryginał.


Twoje sumienie... ale na Twoim miejscu przeczytałabym ten wątek od początku. Każda osoba rozmnażająca nierodowodowe koty przyczynia się do bezdomności zwierząt. MCO też szukają domu, też nie każdy go znajduje.

edit: wracając do głównego pytania wątku (= bez odniesienia do konkretnych sytuacji tu opisywanych), czasem podsyłam też linki do wątków czy stron, gdzie jest opisana sytuacja, jak kastracja aborcyjna uratowała kotce życie bądź poród skończył się tragicznie (czasem pomaga, jak inne argumenty nie trafiają). Chodzi mi o wątki takie jak np. Uszko u Joli_K (viewtopic.php?f=1&t=108551&start=0). Drastyczne, ale do niektórych osób tylko takie argumenty przemawiają...


Jeżeli szukają domu małe maine coony to z miłą chęcią przygarnę jakiegoś.
Nie ma problemu!
Przygarnąłbym nawet wcześniej, nie musiałbym wydawać niemałych pieniędzy na kota z hodowli.
Zależało mi na kocie akurat tej rasy z powodu wyglądu i charakteru.
Co do porodu to nie wyobrażam sobie tego bez pomocy ambolatoryjnej.
Jesteś doswiadczoną kociarą jak widzę, jednak powinnaś wiedzieć, że maine coony jako jedne z niewielu kotów rasowych świetnie radzą sobie przy porodzie same.

ordinaryman

 
Posty: 14
Od: Czw lut 05, 2009 0:44

Post » Śro mar 24, 2010 21:23 Re: Sterylka jak przekonujecie innych?

ordinaryman pisze:
XAgaX pisze:
ordinaryman pisze:Nie; nie kastruje kotów przydomowych bo niestety najpierw muszę się rozprawić z dozorczynią, która usilnie likwiduje mi miski z jedzeniem.


Jak koty będą pokastrowane bądź przynajmniej na tabletkach- będziesz miał mocny argument: kotów nie przybywa i nie będzie przybywało, więc w dalszej perspektywie przestaną jej przeszkadzać (mówiąc brutalnie- nieśmiertelne nie są). A pojawienie się kolejnych maluchów tylko ją zdenerwuje i nastawi jeszcze bardziej anty.

Wracając do rozmnażania. W dalekiej przyszłości zastanawiam się nad tym żeby moja Anika miała potomstwo.
Broń boże nie zamierza na tym zarabiać.
Może jestem samolubny ale chciałbym uczestniczyć w cudzie narodzin.
Na szczęscie też kotke kupiłem od normalnej hodowczyni.
Bez żadnych szopek w stylu najpierw ksero rodowodu a po sterylizacji oryginał.


Twoje sumienie... ale na Twoim miejscu przeczytałabym ten wątek od początku. Każda osoba rozmnażająca nierodowodowe koty przyczynia się do bezdomności zwierząt. MCO też szukają domu, też nie każdy go znajduje.

edit: wracając do głównego pytania wątku (= bez odniesienia do konkretnych sytuacji tu opisywanych), czasem podsyłam też linki do wątków czy stron, gdzie jest opisana sytuacja, jak kastracja aborcyjna uratowała kotce życie bądź poród skończył się tragicznie (czasem pomaga, jak inne argumenty nie trafiają). Chodzi mi o wątki takie jak np. Uszko u Joli_K (viewtopic.php?f=1&t=108551&start=0). Drastyczne, ale do niektórych osób tylko takie argumenty przemawiają...


Jeżeli szukają domu małe maine coony to z miłą chęcią przygarnę jakiegoś.
Nie ma problemu!
Przygarnąłbym nawet wcześniej, nie musiałbym wydawać niemałych pieniędzy na kota z hodowli.
Zależało mi na kocie akurat tej rasy z powodu wyglądu i charakteru.
Co do porodu to nie wyobrażam sobie tego bez pomocy ambolatoryjnej.
Jesteś doswiadczoną kociarą jak widzę, jednak powinnaś wiedzieć, że maine coony jako jedne z niewielu kotów rasowych świetnie radzą sobie przy porodzie same.


jestem też filologiem, więc wydawało mi się, że napisałam w ostatnim akapicie jednoznacznie, że nie piszę tego w kontekście Twoich wypowiedzi, a ogólnie- jak wiesz, są na forum niestety wątki o kotkach DACHÓWKACH w ciąży (sam się w jednym wypowiedziałeś), zdarza się pewnie też że komuś czytającemu ten wątek ktoś powie, że ma kotkę w ciąży. I o takie sytuacje mi chodziło. Po prostu bardzo mnie poruszył Uszkowy wątek :( mam nadzieję, że już wszystko jasne :)

A jeśli chodzi o MCO do adopcji- pewnie hodowcy na forum hodowców będą mieli więcej informacji, często przygarniają takie kotuchy bądź pomagają w adopcji :) choć pewnie to nie maluchy, a koty dorosłe, jeśli nie starsze...

moim zdaniem ważniejsze jest zapobieżenie rozrodowi kotów pod blokiem, jeśli z jakiś powodów kastracje nie mogą się teraz odbyć- zastanowiłabym się nad podawaniem do tego czasu tabletek (zabieg zniweluje ich negatywne skutki), tak będzie lepiej i dla kotów (sam mówiłeś, że jak poród to w asyście weta, u kotek piwnicznych to niewykonalne, poza tym co do dachowców nie masz wątpliwości z tego co widzę, że nie należy ich rozmnażać- i dobrze!), i dla humoru dozorczyni że się tak wyrażę ;) w razie trudności organizacyjnych wolontariusze z Twojego rejonu na pewno chętnie pomogą.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro mar 24, 2010 22:53 Re: Sterylka jak przekonujecie innych?

niekoniecznie zabieg sterylizacji zniweluje skutki antykoncepcji hormonalnej.
niektóre kotki po takiej antykoncepcji maja nowotór sutka...
Jest problem wyłapac dzikie koty jesli jest sie samemu...
mnie np pewien pan regularnie dokarmiał wyłapywane koty rano, tuz przede mną...
choc go prosiłam zeby tego nie robil bo najedzone nie właza do klatki...
ale on to robil specjalnie...by nie dopuscic do wylapania...

nie mam pojecia skąd w ludziach ten opór...mnawet jesli sami nie muszą nic robic
czuja jakąś blokade?...utożsamiaja sie tak bardzo z tym kastrowanym kotem
a nie potrafia z umierającym kociakiem?...no nie wiem...
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Śro mar 24, 2010 23:06 Re: Sterylka jak przekonujecie innych?

Ja odnośnie tematu - "Sterylka jak przekonujecie innych?" tak na przykładzie (u mnie)

Kotka Iskierka zabrana ze schroniska, niewysterylizowana. Agresja w stosunku do innych kotów i ludzi (przy głaskaniu, potrafiła pacnąć czy ugryźć, nawet dość solidnie) podanie jej jakiegokolwiek leku czy kropel do oczu graniczyło z cudem. A była chora, więc musiała je dostawać. To co się u nas działo to był horror, ona gryzła, wrzeszczała, tak, że nic się nie dało zrobić. Do dzisiaj mam blizny na rękach ;) Goniła też inne koty (moja kotka ma przez nią lekko ucięty kawałek uszka, bo musiała dostać z pazura) uciekała też przed nami.

Przy sterylce okazało się, że jeszcze trochę, a doszłoby do ropomacicza...

Na drugi dzień nie poznałam tego kota. Miziak, miziak, miziak, a do tego śmiały i odważny.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Czw mar 25, 2010 22:24 Re: Sterylka jak przekonujecie innych?

Mnie diabli biorą, kiedy słyszę, że ktoś nie kastruje kotów, bo... chce być w zgodzie z naturą. Sterylizacja oczywiście zadaje gwałt owej naturze.

Wtedy od razu zaczynam rozważania:
1. Topienie lub zakopywanie żywcem malutkich kociąt jest jak najbardziej naturalne.
2. Śmierć kociaka pod kołami samochodu, z głodu lub choroby, wskutek otrucia lub okrutne morderstwo dokonane przez zwyrodnialca - zgodne z naturą.
3. Sam właściciel kotki zapewne, zgodnie z naturą:
- korzysta z jedynego naturalnego środka lokomocji, czyli jeździ konno,
- nie posiada lodówki, która wręcz naturze szkodzi, ani innych sprzętów agd i rtv,
- nie nosi ubrań z tkanin zawierających tworzywa sztuczne,
- nie używa dezodorantów, detergentów,
- nie żywi się żywnością przetworzoną przy pomocy urządzeń wytworzonych przez nienaturalną cywilizację...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw mar 25, 2010 22:54 Re: Sterylka jak przekonujecie innych?

ja ostatnio na takie dictum (po dodaniu info, że sami stosujemy profilaktykę żeby nie chorować i myjemy się w wannie, a nie w jeziorku) odpowiedziałam, że mamy wybór- albo mieć zdrowe zwierzę po nienaturalnym zabiegu albo skazywać je na jak najbardziej naturalne ropomacicze, nowotwory czy komplikacje okołoporodowe. Poskutkowało 8)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Czw mar 25, 2010 23:12 Re: Sterylka jak przekonujecie innych?

ordinaryman pisze:No moja laska rasowa jest i piękna i na razie się nad tym zastanawiam.
I proszę mi niew pisac, że mam kotka na tak zwane kolanko:-)
Jeżeli sprzedano Ci kotkę jako hodowlaną albo jako wystawową do kastracji, to w drugim przypadku można umowę negocjować i założyć hodowlę, chyba że hodowca kotki ma narzucone jakieś ograniczenia.
Jeżeli kotka jest kotką "na kolanka", niewystawową, to znaczy, że nie nadaje się do hodowli i powinna być bezwzględnie wykastrowana, ze względu na jej zdrowie i na dobro rasy.

Trochę OT, ale to akurat moja działka, więc się wcięłam ;)

A poród to nie takie hop-siup, nawet u maine coonów, znajoma hodowczyni miała straszne przeżycia przy jednym porodzie i o mało nie straciła kotki :(
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30895
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: koszka i 75 gości