Kliodna pisze:Wychodząc do pracy zostawiliśmy okno uchylone, wtorzące włąśnie taką maleńką szparkę. Po kilku godzinach wróciwszy do domu zastaliśmy kotkę zawieszoną w tej "wąskiej" szczelinie. Utknęła i ciężar ciała wbijał ją coraz głębiej. Musiała bardzo cierpieć ale czekała na nas zeby sie pozegnać. Zmarła zaraz po przewiezieniu do weta.
Przekonaliśmy sie ze niestety nie da sie przewidzieć co kotek wymyśli i co sie może zle skończyć.
jedno co chce powiedziec (napisac), ze wychodzac gdziekolwiek - nawet na podworko ze smieciami zamykam okna - nawet te "tylko" uchylone. Zdaje sobie sprawe, ze pomyslowosc kocia jest ogromna i wiem, ze jakims cudem moze wyskoczyc tak wysoko, zeby tam wpasc lapka czy glowa. Poki co nie probuje....