U mnie tradycyjnie strzelali. Tosia w zeszlym roku nie zwracala uwagi na strzaly, a tym razem usadowila sie na parapecie i z fascynacja w oczetach obserwowala fajerwerki
Mrowcia troszke sie bala, ale moglo byc to spowodowane tym, ze pare godzin przed polnoca okropnie przestraszyla sie dzwieku pekajacego balona

Na szczescie gdy fajerwerki zaczely przygasac w Mrowce zwyciezyla ciekawosc i rowniez zasiadla na parapecie obserwujac niedobitki
