» Śro lip 16, 2025 20:33
Re: Rak dziąsła - włókniako-mięsak / fibrosarcoma
Ja napiszę.
Nie ruszałabym operacyjnie. Koteńka ma 16 lat, funkcjonuje normalnie, cieszy się życiem, je. Nie wiadomo w jakim tempie nowotwór będzie się rozwijał, kiedy zacznie sprawiać dyskomfort, może nie tak szybko? Operacja inwazyjna, gojenie zapewne trudne bo w pyszczku, mogą być kłopoty z jedzeniem, to będzie trudny czas. Żaden lekarz nie da gwarancji, że zabieg rozwiąże problem. Zeszłej jesieni pożegnałam Cosię-19 lat. Fibrosarcoma umiejscowiła nam się na małżowinie usznej, narośl, która rosła mocno zaczęła przeszkadzać. Podjęłam decyzję o operacji, trudne gojenie, puściły po dwóch tygodniach szwy i kolejna operacja, kolejna narkoza. Cosieńka przeżyła, ale sypnęło się po dwóch narkozach w niedługim czasie wszystko. Oczywiście wiek też zrobił swoje, nie była przed operacją w złym stanie, ale tyle badań, tyle kroplówek, leków, bardzo trudna opieka pooperacyjna i stres ciągły.
Teraz, z perspektywy czasu, nadal nie wiem, czy dobrze zrobiłam decydując się na operację czy nie. Cosieńce ta gula na uszku przeszkadzała. Rosła. Drapała. Wiedziałam, że to ostatni moment na operację, że może się uda.
Chciałam wygrać jeszcze dobry czas, nie udało się.
Ale może u Was się uda, tego nie wie nikt. Według mojej wiedzy mięsaki nie reagują na chemię, ale piszesz, że i tak tego typu leczenia po operacji nie bierzesz pod uwagę. Ja bym też nie brała. Sarcoma to groźny przeciwnik, może nie drażnić jeżeli nie przeszkadza?
Nie myśl o tym, że będziesz musiała się pożegnać z koteczką w przyszłości, ta przyszłość to czas dzisiaj niewiadomy. Jest dobrze, teraz jest dobrze. Operacja to dobrze może niestety zmienić.
Może więc proponowany przez Katarzynka01 Theranecron, może się przyda kiedyś steryd, oby było jak najdłużej dobrze, za co trzymam najmocniejsze kciuki.
