niegojąca się rana pooperacyjna

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 05, 2025 19:41 Re: niegojąca się rana pooperacyjna

Powiem Ci że nie wygląda to na samouszkodzenie przez kota rany prawidłowo się gojącej...
Albo to nadwrażliwość na szwy rozpuszczalne ale wtedy po takim rozwarciu się rany powinna się ona zagoić błyskawicznie (bo się oczyści) albo dzieje się coś niepokojącego.
Jak najbardziej z takiej rany może coś wyciekać (osocze, czasem może być troszkę podbarwione krwią) i o ile wydzielina nie jest ropna, nie zaczyna mieć dziwnego zapachu, niekoniecznie brzydkiego - niektóre beztlenowce mają paradoksalnie przyjemny, kwiatowy zapach, nie pojawia się obrzęk dookoła albo dziwne zabarwienie skóry, kot nie ma oznak złego samopoczucia - jest to prawidłowe zjawisko. Dla pewności dobrze jest z raz dziennie delikatnie pougniatać okolice rany i miejsce po guzie (prawdopodobnie rana jest w tym miejscu bo teoretycznie powinna się zagoić o wiele skuteczniej niż na wysokości kolana a skóra dała się przemieścić nad guzek - tak się robi) żeby zobaczyć czy nie robi się obrzęk tkanek lub nie zbiera płyn który pod naciskiem wypłynie.

Skoro wet - na szczęście - pozostawił otwór do samooczyszczania się dobrze byłoby choć raz dziennie przepłukać ranę przez ten otwór prawidłowym roztworem nadmanganianu potasu (kolor dosyć mocnej herbaty, nie mocniejszy), rozrabianym z kryształków na bieżąco (bo łatwo się utlenia i traci właściwości - po rozrobieniu można go trzymać w jakimś słoiczku kilka godzin w chłodzie i w ciemności) przy pomocy strzykawki (tak by płyn choć troszkę wniknął do wnętrza rany).
Nic innego bym tam nie pakowała, silne środki podrażniają, mogą bardzo opóźniać gojenie, uszkadzając tkanki.
Trzeba pilnować by na otworze nie powstawał strup, jeśli powstanie trzeba go zrywać a rankę starać się otworzyć - otwor w skórze powinien zagoić się gdy już rana zagoi się od środka.
Wyciek z takiej rany jest dosyć silnie drażniący, dobrze jest dokładnie oczyścić skórę wokół niej i posmarować ją wazeliną kosmetyczną, czystą. Chroni skórę i ułatwia jej oczyszczanie, bo należy tą wydzielinę usuwać.

I powiem Ci że zrobiłabym kotu badania krwi, jeśli to nie nadwrażliwość na szwy - to trzeba absolutnie wykluczyć cukrzycę (w poprzednich badaniach był oznaczany poziom glukozy? jaki wyszedł? i fruktozamina?) oraz problemy z nerkami i wątrobą.

Tak się tylko spytam... Wet nie pobrał przypadkiem wymazu z wnętrza rany do zbadania, czy coś tam się nie zalęgło?..
Jak czuje się kot tak poza tym?
Nie chodzi mi o to jak się czuje po zabiegu, ale tak ogólnie? Ta rana nie powinna go boleć na tyle by powodować widoczny dyskomfort. Nie ma gorączki, nie jest ospały? Je? Nie pije więcej niż kiedyś? Nie ma dziwnego zapachu z pyska lub sierści?

Blue

 
Posty: 23899
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lip 06, 2025 8:49 Re: niegojąca się rana pooperacyjna

Dino jest bardzo wkurzony. Poza tym zachowuje się normalnie. Dziś w nocy spał tam gdzie zawsze tj. u syna w pokoju, bo ja już nie miałam siły zarywać drugiej nocy. Nie bardzo radzi sobie z jedzeniem w tym plastikowym kołnierzu i chyba mu głód zaszkodził, więc w nocy wymiotował kilka razy brązową, wodnistą cieczą - znalazłam to z rana. Bardzo był głodny jak się obudziłam i rzucił się na jedzenie - to nie jest u niego normalne, bo jest to raczej wybredny kot. Ogólnie w dzień apetyt mu dopisuje tzn jest normalny jak na DIno - jak łazi w tym miękkim kołnierzu. Niestety kot potrafi się tak zgiąć w tym kołnierzu, że ma niewielki dostęp do rany. Także niestety miękki kołnierz możemy używać tylko pod ścisłą kontrolą. Na szczęście właśnie zaczęłam urlop więc mogę kota nadzorować. Myślę też nad przerobieniem kubraka tak żeby ściągacz nie zsuwał się ponad piętę. Wtedy Dino mógłby w kubraku pod nadzorem łazić. Zawsze kubrak wygodniejszy od kołnierzy... Niech to się w końcu zagoi bo przestałam cokolwiek ogarniać w życiu. Siedzę cały dzień i gapię się na kota :/.

Kilka razy dzienne oglądamy kota kołami do góry i wtedy macam okolice rany - na razie nie jest opuchnięta, nie jest zaczerwieniona, a naciskanie nie powoduje większego wycieku. Dino nie jest też bardziej senny niż zwykle. Chętnie zwiedza te, kąty które są normalnie dla kotów zamknięte i zwiedzane czasem - piwnica, strych.

Szukam właśnie w necie działających w niedzielę aptek. Kiedyś miałam nadmanganian, ale chyba wyrzuciłam :/. Więc niebawem jak znajdę zastępstwo przy kocie to ruszę po fioletowe kryształki.

Co do cukrzycy to chwilowo nie stwierdzono. Robię moim kotom co 2-3 lata (lub nawet częściej) profil geriatryczny i USG brzucha i do tej pory nerki i cukier były ok. Też się zastanawiam czy to jednak nie alergia na szwy. Alergia która spowodowała, że kot je wyrywa bo go to swędzi i drażni. Dziś mamy 1,5 doby po szyciu i teraz mam 100% pewności że kot rany nie dotknął. Także obserwujemy i jutro ewentualnie będę gadać z wetem co dalej. A na razie nadmanganian w ruch.

mziel52 - taki właśnie mam w dwóch rozmiarach i niestety nie daje on 100% ochrony :/. Mam kota akrobatę

asigo

 
Posty: 278
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 06, 2025 12:46 Re: niegojąca się rana pooperacyjna

UPDATE przy uciskaniu w miejscu gdzie był guz coś pod skórą "chlupie". NIe wiem jak to opisać, bo to dziwny dzwięk, ale nie ma tam widocznego obrzęku. Czy mam to lekko ugniatać żeby oczyszczać/wypychać tę wodę?

asigo

 
Posty: 278
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 06, 2025 14:25 Re: niegojąca się rana pooperacyjna

Może to skóra w pustej przestrzeni taki dźwięk wydaje? Martwicy tam nie ma?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15195
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lip 06, 2025 15:31 Re: niegojąca się rana pooperacyjna

mziel52 - taką też dostałam odpowiedź od weta, że luźna skóra i sporo wolnej przestrzeni. Skoro ropa nie leci to raczej nic się złego nie dzieje... podobno.

Zaraz leje nadmanganian i zobaczymy co dalej.

Chwilowo martwią mnie wodniste brązowe wymioty u kota.... :?:

asigo

 
Posty: 278
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 06, 2025 20:14 Re: niegojąca się rana pooperacyjna

Kocurek dostaje jakieś leki? Te wymioty się nie powtórzyły? Jeśli były tylko raz (w nocy) a kot po tym jadł i już było wszystko ok, to można spokojnie poobserwować - jednak jeśli wymioty przypominały fusy z kawy a kot bierze jakiś lek mogący podrażniać śluzówkę np leki z grupy NLPZ (przeciwbólowy/przeciwzapalny) to koniecznie trzeba o tym wetowi powiedzieć.

To dziwne odczucie pod skórą gdzie był guz nie przypomina szelestu? Jakby pod skórą była folia albo musujące bąbelki powietrza? Pewnie nie skoro kot dobrze się czuje - ale wolę dopytać :)

Blue

 
Posty: 23899
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lip 06, 2025 21:14 Re: niegojąca się rana pooperacyjna

Kiedyś dawno temu w liceum uczyłam się o zgorzeli gazowej... ale to chyba nie u nas. To raczej brzmiało jak szmer w pęcherzyku żółciowym z którego zaczyna płynąć żółć, trochę jak bulgotki w jelitach, burczenie w brzuchu... ciężko to wytłumaczyć. Na pewno nie jak folia szeleszcząca. Dino wymiotował w nocy i dziś po południu. Wymiotuje tak jakby po dłuższym niejedzeniu. Wygląda to jak brązowa zupa, lekko gęsta, czasem zbite kłębki kudłów w tym są. Czasem to bardzo wodniste ale nie ma w tym "fusów".
Co dostaje Dino:
- Zodon 88mg podzielone na dwie dawki na dobę
- meloxicam syrop, nie dawałam wczoraj, ale dziś wróciłam bo coś się koteł zepsuł po południu - tego leku zawsze się obawiam więc jak się skończy przechodzimy na tolfedynę (Migea)
- antihairball vetfood + Sanprobi stress + Forti Flora - Dino ma leniwe jelita z bliżej nie znanych przyczyn, to taka bardzo długa historia...
- sporadycznie laktuloza - ze względu na to co pisałam powyżej. Odstawiłam laktulozę 3 dni temu, bo przecież antybiotyk powoduje biegunki lub może je wywołać... ale te wymioty to też mogą być nasze leniwe jelita, więc laktuloza dziś wróciła. Przy 4 kotach ciężko mieć pewność, ale chyba dziś i wczoraj nie było kupy.
- rana przemywana była 2-3 x dziennie betadine (wodny roztwór jodu), a dziś przeszliśmy na nadmanganian i to by było na tyle...

Koteł się trochę zepsuł po południu. Humor mu już nie dopisuje. Z jedzeniem trzeba pod pyszczek, ale coś je i to jest już sukces. Siedzi głównie w jednym miejscu. Do tej pory spał, a teraz przebrałam go w zmodyfikowany kubrak (doszyłam nogawkę na chorą nogę, więc teraz kot nie może tej nogawki podciągnąć do góry, bo jest długa i zwężana). Po tej zmianie z kołnierza na kubrak albo śpi albo nadrabia mycie. Dino zaraz po operacji dostał kataru i jeszcze trochę go męczy, więc może to jest to? Nie wiem, czy jutro jednak nie czeka nas wizyta u weta i jakieś badanie krwi :/ Ale stres w tej sytuacji też nie jest dobry.
Ostatnio edytowano Pon lip 07, 2025 11:01 przez asigo, łącznie edytowano 1 raz

asigo

 
Posty: 278
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 07, 2025 6:40 Re: niegojąca się rana pooperacyjna

Wybierzcie się do weta - bo choć wymioty i pogorszone samopoczucie mogą być po Zodonie (dobry antybiotyk na takie rany głębokie ale klindamycyna często mocno obciąża przewód pokarmowy) a syrop który bierze może zwiększać ryzyko krwawień w przewodzie pokarmowym - to coś się z kotem dzieje, brak zrostu rany, pogorszenie samopoczucia, brak apetytu - trzeba sprawdzić fachowo co się dzieje, czy nie ma gorączki etc. A może trzeba zmienić postać leków na iniekcyjną? Na pewno trzeba zgłosić te wymioty. No i ja bym badania krwi powtórzyła.

Blue

 
Posty: 23899
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon lip 07, 2025 11:07 Re: niegojąca się rana pooperacyjna

Zapisaliśmy się do naszego weta na popołudnie. Zrobimy też krew.

Dino z rana ma się lepiej. Apetyt wrócił. Rana już nie jest taka gorąca. Siostra wstała o 4 rano, żeby kota nakarmić (żeby wykluczyć wymioty z głodu - u Dina godz. 4 to taka jedzeniowa pora). Od wczoraj wymioty nie wróciły.
Ostatnio edytowano Pon lip 07, 2025 12:35 przez asigo, łącznie edytowano 1 raz

asigo

 
Posty: 278
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 07, 2025 11:52 Re: niegojąca się rana pooperacyjna

Często kota trzeba karmić i po trochu, poranne podrażnienie zlikwiduje łyk kleiku ryżowego ze strzykawki. Nadmierne mycie grozi zakłaczeniem, podawaj mu pastę. Na podrazniony przelyk i żołądek dobra jest laktoferyna.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15195
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lip 07, 2025 18:38 Re: niegojąca się rana pooperacyjna

Jesteśmy po wizycie... Krew pobrana. Dino dostał steryd i na razie tyle. Trochę płynu dało się wycisnąć z rany. Jest tam stan zapalny. Chwilowo lecimy z nadmanganianem i podsuszamy na wietrze. Mamy też odstawić meloxicam bo to zapewne on daje takie żołądkowe rezultaty. Dino zwymiotował nam wodą z kłakami w transporterze - nie jadł do badania krwi sporo godzin. Ogólnie kot czuje się lepiej.

mziel52 - podajemy pastę i kleik z antihairball

asigo

 
Posty: 278
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 07, 2025 18:42 Re: niegojąca się rana pooperacyjna

Ze kłaki górą wydalił, to bardzo dobrze.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15195
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Hana i 62 gości