Limfocytarno-plazmocytarne zapalenie dziąseł a wątroba

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 12, 2024 22:38 Re: Limfocytarno-plazmocytarne zapalenie dziąseł a wątroba

O jakich testach oddechowych piszesz?
I czy podajesz Bupaq podskórnie? Jego najlepiej podawać na śluzówki w pyszczku, w konkretnym miejscu - tak jak masz napisane w wypisie z wizyty - lub domięśniowo.
Podawany podskórnie wchłania się w o wiele mniejszym stopniu, wolniej - zadziała, ale słabiej i później.

I absolutnie nie bałabym się efektu "rozećpania" o którym piszesz przy podawaniu leku kilka dni ani nawet dłuższym. Przy silnym bólu nawet przy długim podawaniu tego leku u kotów nie obserwuje się takich historii - a przy krótkim to już zupełnie. Za to bardzo negatywny wpływ silnego bólu na organizm i psychikę jest doskonale udokumentowany. Pomijając sam dyskomfort spowodowany cierpieniem i konsekwencje np. odmowy jedzenia, picia.

Ciekawe czy wet który daje dla silnie bólowego kota opioid z zastrzeżeniem że to "tylko w ostateczności" - sam byłby taki ostrożny wobec siebie gdyby ból rozsadzał mu czaszkę.

Blue

 
Posty: 23936
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt gru 13, 2024 13:11 Re: Limfocytarno-plazmocytarne zapalenie dziąseł a wątroba

O jakich testach oddechowych piszesz?

powtarzam co mówiła mi wetka w Gliwicach. Profil oddechowy, test oddechowy, coś takiego. Mial to robione podczas wyrywania zębów, na wyniki trzeba było czekać ok 2 tyg i teraz te wyniki spływają.

I czy podajesz Bupaq podskórnie?

Podawałem na śluzówki, na wizycie dowiedziałem się że można na śluzówki jak i w zastrzyku. Podskórne umiem robić sam więc spróbowałem, ale jak piszesz- skuteczność nikła, więc chyba faktycznie chodziło o "zastrzyk domięśniowy" i nie dogadałem się. Kolejne dawki jeśli będzie potrzeba podam na śluzówki, bo tam jest spodziewany efekt a o to przecież chodzi.

I absolutnie nie bałabym się efektu "rozećpania" o którym piszesz przy podawaniu leku kilka dni ani nawet dłuższym. Przy silnym bólu nawet przy długim podawaniu tego leku u kotów nie obserwuje się takich historii - a przy krótkim to już zupełnie. Za to bardzo negatywny wpływ silnego bólu na organizm i psychikę jest doskonale udokumentowany. Pomijając sam dyskomfort spowodowany cierpieniem i konsekwencje np. odmowy jedzenia, picia.

Ciekawe czy wet który daje dla silnie bólowego kota opioid z zastrzeżeniem że to "tylko w ostateczności" - sam byłby taki ostrożny wobec siebie gdyby ból rozsadzał mu czaszkę.


A ja nie chcę zgasić ognia benzyną. Super że uda się dociągnąć do końca temat zębów wraz z gojeniem, odstawię potem mirtazepinę i bupaq i kot zacznie wygryać sierść czy odstawiać inne mambo dżambo. Czy przesadzam? Być może. Ale podchodzę do tego ekonomicznie na zasadzie szacunku zysków do strat. Zakładając że od czasu połamania koron do ekstrakcji minęło conajmniej półtorej roku to kot żyje w bólu od półtorej roku. Nie jest to oczywiście optymalny stan, ale jeśli widzę że samodzielnie je, jest aktywny i pogodny to nie chcę go faszerować lekami które "mogą pomóc". Problemem jest to że kot nie powie mi czy ból jest znośny "taki jak zawsze" czy to już pora na coś mocniejszego.
Co do
Przy silnym bólu nawet przy długim podawaniu tego leku u kotów nie obserwuje się takich historii - a przy krótkim to już zupełnie

to nie bierz tego do siebie, ale przedstawiasz dowód na zasadzie "trust me bro". Ogryzek miał masę problemów z których powolutku wychodzimy, jeśi jest 10% szansy że znajdzie się wśród "szczęśliwców" którzy bez antydepresyjnego działania mirtazepiny czy przeciwbólowego działania bupaq nie są w stanie funkcjonować, to ja wolę nie grać w kości.
Nikoś [*]25.05.2023 - 91 miesięcy i piętnaście najlepszych dni mojego życia.

lis6502

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Wto paź 13, 2015 10:36
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon gru 16, 2024 18:49 Re: Limfocytarno-plazmocytarne zapalenie dziąseł a wątroba

Blue, Pobrano wymaz z jamy nosowej lewej oraz prawej do badania w kierunku patogenów układu oddechowego ( profil
oddechowy- IDEXX).

taki to profil oddechowy, znalazłem na karcie wizyty :)
Nikoś [*]25.05.2023 - 91 miesięcy i piętnaście najlepszych dni mojego życia.

lis6502

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Wto paź 13, 2015 10:36
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon gru 16, 2024 22:10 Re: Limfocytarno-plazmocytarne zapalenie dziąseł a wątroba

(pozwolę sobie postawić "taktyczną kropkę' w temacie
ciekawi mnie z pewnych względów a łatwiej mi temat odnaleźć jak jest już oznaczony komentarzem niż jak dodaję do obserwowanych) :oops:

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 904
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Sob gru 28, 2024 12:43 Re: Limfocytarno-plazmocytarne zapalenie dziąseł a wątroba

No więc dzień dobry bo dość długo się nie odzywałem.

Jesteśmy po kontroli jamy ustnej po ekstrakcji - w czasie od mojego ostatniego posta jedyne co dostawał to był doxybactin (antybiotyk doksycyklina) przeciwko temu paskudztwu co wyszło mu w profilu oddechowym.
Oczywiście poprosiłem o badanie krwi (biochemia i morfologia).
Morfologia wyszła perfekcyjnie (wszystko w normie), biochemia (werble....)
Obrazek
:D

Więc nie wiem na ile mogę już otwierać szampana ale jak widać wątroba się uspokaja, GLDH też w normie.
Czy dowodzi to że teza z tytułu posta jest prawdziwa? Zobaczymy, chcę go teraz okresowo badać pod kątem postępów z wątrobą.
Na pewno wizualnie to przestał się ślinić, nie wylizuje się już, całkiem przystojny kawaler się z niego zrobił.
Ma coprawda swoje humorki i narowy (potrafi np wykopać nas z łóżka o 3 nad ranem "bo jedzenie" ale niczego co ma lub jest świeżo nałożone jeść nie chce), ale jestem dobrej myśli.
Że jak już mamy ustalone że ciało jest w miarę OK to można wykluczyć czynnik chorobowy nietypowych zachowań i skupić się na terapi behawioralnej czy coś.


podsumowując : stwierdzone LPZD dało się wyleczyć( lub przynajmniej wyciszyć) ekstrakcją zaatakowanych zębów jednocześnie pozostawiając te co do których nie ma wątpliwości że są zdrowe.
Jednocześnie widać korelację( która nie musi oznaczać przyczynowości) między stanem wątroby a jamy ustnej.
Aha, jeszcze jedna ważna rzecz: po pierwszym przeszczepie dziąsła zeby załatać przetokę, ta wróciła dość szybko do stanu sprzed operacji.
Obecnie nadal cośtam jest( widać jak ślina reaguje na oddech) ale jest to mała zaogniona dziurka a nie ziejąca czernią rana, więc liczę na ziarninowanie i załatwienie tego tematu, że tak powiem, na poziomie mechanizmów naprawczych ogranizmu.
Nikoś [*]25.05.2023 - 91 miesięcy i piętnaście najlepszych dni mojego życia.

lis6502

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Wto paź 13, 2015 10:36
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob gru 28, 2024 20:03 Re: Limfocytarno-plazmocytarne zapalenie dziąseł a wątroba

LPZD jest wyciszane antybiotykami, więc póki kot na nich zostaje nie ma pewności czy objawy nie wrócą po odstawieniu i czy da radę na samym podnoszeniu odporności . Właśnie od ponad pół roku taką kotkę mam pod opieką. Ma usunięte wszystkie zęby poza trzema kłami (czwartego nie miała jak ją znalazłam) . Kiedy jest na antybiotykach - objawy : ciemna wydzielina z buzi (oklejająca białe futerko) , zaognione dziąsła, ranka w buzi, ból i ospałość się cofają (poza ranką na języku która ni jak nie chce się zagoić). Szybko jednak po zejściu z antybiotyku zaczyna się od nowa (szczególnie ciemny wysięk z buzi- już w kilka dni po) . Nic nie dały próby ponoszenia odporności interferonem, cykloferonem ,betaglukanem (z lizyną) a antybiotyki dają mi weterynarze na krótko i każą odstawiać i psikać buzię różnymi preparatami doustnymi (też nie działającymi) . Moja Mrunia nie była tak szczegółowo badana jak Twój kotek , ale tu nie ma na to szans. Nawet na posiew z jamy ustnej ostatnio musiałam kilkukrotnie naciskać - a i tak nic wynik nie przyniósł. Mam się patrzeć jak się męczy i tyle. Zatem sama zdecydowałam wejść na kolejny antybiotyk, i już pociągnę go dłużej, ile się da/ile będzie trzeba (tylko podaję 1/4 dawki) . To skutkuje wycofaniem objawów po raz kolejny, jej większą aktywnością , lepszym samopoczuciem, chętnie je, bawi się, śpi tylko więcej niż kot normalnie, ale i tak mniej niż bez antybiotyku. Wiem czym ryzykuję , więc za jakiś czas planuję badania by sprawdzić jak organy zniosą tą dłuższą antybiotykoterapię. Tak czy inaczej póki co mam tylko taki wybór.. antybiotyk. Oby u Was było inaczej (a takiego kotka kiedyś też miałam co dało się powstrzymać niemal identyczne problemy- ale nie wiem co zadziałało, bo dostawał przeróżne środki) . Długo jednak nie pożył (FIV+ FeLV + wdała się grzybica i .. jak stwierdził ostatni wet- zabiły go tabletki mające wyleczyć grzybicę :( )

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 904
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Pon sty 13, 2025 16:29 Re: Limfocytarno-plazmocytarne zapalenie dziąseł a wątroba

ita79
z tym "wyciszaniem antybiotykami" to mam nieodparte skojarzenie z zapijaniem smutków. niby lepiej na serduszku ale problem nadal pozostaje tylko organizm pijący coraz bardziej zdegradowany.
Ogryzek miał przepisany ten doxybactin ale to stricte pod ogarnięcie tematu wyrywania zębów, żeby resztki jedzenia na skądinąd świeżej ranie nie spowodowały jakiegoś zakażenia.

> Nawet na posiew z jamy ustnej ostatnio musiałam kilkukrotnie naciskać

heh, wiesz, to też tak nie jest przynoszę kota i odbieram z kompetem właściwych badań :D Ja jestem z tych trudnych klientów którzy mają pytania, kwestionują, edukują się we własnym zakresie i nie wyjdą jeśli nie postawią na swoim albo nie zostaną odwiedzeni od opracowanego planu w oparciu o sensowną arugmentację. Tak, opieka nad zwierzakiem w gabinecie weterynaryjnym to trochę taka walka bo dla weta Twoja Mrunia to kolejny numer w ewidencji, n-ty pacjent dzisiaj, dla Ciebie to jeden kot którego widzisz nacodzień i przeżywasz wraz z nim wszystkie chwile,z tymi trudnymi włącznie.

Natomiast jeśli chodzi o diagnostykę to tylko histopatologia wycinków daje jednoznaczne wyniki czy mamy do czynienia z tym czy innym.
Nie wiem na ile wczytywałaś się w moje wypociny ale w dużym skrócie: problemy z jamą ustną szły w parze z fatalnymi próbami wątrobowymi i póki co nie rozpracowałem co jest skutkiem a co przyczyną (lub - że nie korelacja nie oznacza przyczynowości). Faktem jest że dwie serie badań po ekstrakcji przynosiły poprawę w wynikach wątrobowych i obserwowalne polepszenie w zachowaniu.

Piszesz o rance w buzi i na jęzku - no wypisz wymaluj mój przypadek. Tyle ze ranka rozrosła się do przetoki, normalnie dziurki w podniebieniu przez którą kot mógł oddychać i mimo "zacerowania" jej fragmentem dziąsła - nawracała. Dopiero usunięcie większości zębów - ale tu uwaga: także połamanych, zarośniętych korzeni - dało widoczną poprawę. Z poprzedniego stanu rzeczy jedynie zostało to ciemniejsze futerko na policzkach i łapkach które liże, ale nie robi tego już tak nerwowo jak wcześniej. Także jak masz taki ośrodek to gorąco polecam RTG stomatologiczne bo może okazać się że wyciągacie zdrowe zęby a przyczyna LPZD jest pod linią dziąseł.

> Tak czy inaczej póki co mam tylko taki wybór.. antybiotyk.

doraźnie tak, długofalowo zdecydowanie nie bo Twoją wesołą i pogodną kotkę wykończy byle mikrob którego przyniesiesz na butach z dworu. Szukaj przyczyny.
Nikoś [*]25.05.2023 - 91 miesięcy i piętnaście najlepszych dni mojego życia.

lis6502

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Wto paź 13, 2015 10:36
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 40 gości