Chwalę się oczywiście. Przyjechał dzisiaj razem z Iwcią. Wyszedl z transportera i wbrew moim oczekiwaniom wcale się nie schował

Obejrzał to co miał najbliżej, pobawił się myszką i piłeczką (gdzie one teraz są? hmmm

), zapolował na piórka. Poprzytulał się do nas, popatrzył gdzie mu będzie najwygodniej się położyć. Zwiedził pobieżnie mieszkanie. Zjadł ze smakiem troszkę suchego jedzonka i saszetkę mokrego. Położył moje dzieci spać i przyszedł do mnie na mizianki. I tak cudnie mruczy i murczy i mruuuuczyyyyy

) Kochany jest! Dziękujemy Iwciu!!
Pierwsze zdjęcia Mru w naszym domu (na szybko):
Mru wykładzinowy
Mru kanapowy:

Mru odprężony:

Z czasem pojawi się więcej zdjęć

Oczekujemy teraz na Łatka
