Mój Orzeszek umarł

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 07, 2008 11:17 Mój Orzeszek umarł

Obrazek

Obrazek

Tą kotkę zabrałam w piątek z Orzechowców.
Wyglądała najgorzej, ale jest tam więcej chorych kotów, to tylko kwestia czasu, kiedy będą w takim stanie, jak ta mała.
Większość z nich charczy, kicha, oddycha z trudem, leje im się z oczu.

To dorosła kotka, wielkości półrocznego, chudego kociaka.
W piątek dostała antybiotyk i coś na wzmocnienie, zrobiono jej testy, Fiv ujemny, FelV niejednoznaczny, trochę grzyba, powiększone nerki.
Kotka nic nie je, wmuszam w nią gerberki za pomocą strzykawki, ale sprawia jej to mękę, aż krzyczy, a potem poddaje się i nie łyka, wszystko z niej wypływa.
Nie myje się, głównie siedzi skurczona, gdzieś w kącie.
W niedzielę, dostała kolejny antybiotyk, witaminy, elektrolity podskórnie.
Dzisiaj znów zastrzyki i elektrolity, nie udało się pobrać jej krwi do badania - po prostu nie leci, ukłuli ją w trzech różnych miejscach - za niskie ciśnienie.
Niestety, tu gdzie mieszkam, lekarze nie dysponują takim sprzętem, aby do badania starczyła kropla krwi i muszą korzystać z ludzkiego laboratorium.
Ponieważ kotka nie je, zaczyna się zółtaczka.
Leków na nerki wprowadzić nie można.
Dzisiaj wmusiłam w nią ok 5ml convalescent, i będę jeszcze próbować, jutro kolejny antybiotyk i coś na wzmocnienie.

Dziewczynka, uwielbia przecieranie mokrymi chusteczkami dla dzieci, mówię na nią Myszka. Ma mniejszy katar i lepiej oddycha.

To nieprawda, że koty w Orzechowcach, są pod opieką weterynarza, że są wysterylizowane, że są przebadane. Są chore i nie mają należytej opieki.


Ostatnio edytowano Wto kwi 08, 2008 16:00 przez wania71, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Pon kwi 07, 2008 11:23

Jejuniu... jaka bidulka... aż mi sie łzy na oczy cisną...

Niech Ci Bozia wynagrodzi Twoją dobroć!

ancymonka

 
Posty: 877
Od: Czw lut 28, 2008 14:30
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon kwi 07, 2008 11:35

Wania, za Ciebie i Myszkę, ogromne kciuki ... :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pon kwi 07, 2008 11:39

Biedniutki Orzeszek :( .
Oby udało Ci się w niego jeszcze coś wdusić i oby to nie było to najgorsze z możliwych :( . Cały czas o Was myślę i kciuki zaciskam.
Zaczynam doceniać, że mam w zasięgu naprawdę dobrych weterynarzy :( .

Beata B.

 
Posty: 647
Od: Pon sty 01, 2007 17:23
Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz

Post » Pon kwi 07, 2008 11:42

ale niunka piękna...

aż serce sciska jak sie patrzy jak kiciulka sie męczy :cry:
dobrze ze trafiła do osoby która chce jej pomóc, mam nadzieje ze raz-dwa dojdzie do siebie!

trzymamy kciuki :ok:

talaaa

 
Posty: 1036
Od: Pon mar 05, 2007 13:38
Lokalizacja: zamczysko

Post » Pon kwi 07, 2008 11:46

I my sie dolaczamy do zyczen zdrowia dla malucha.
Kciuki, kciuki :ok:

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Pon kwi 07, 2008 11:52

Beata B. pisze:Biedniutki Orzeszek :( .
Oby udało Ci się w niego jeszcze coś wdusić i oby to nie było to najgorsze z możliwych :( . Cały czas o Was myślę i kciuki zaciskam.
Zaczynam doceniać, że mam w zasięgu naprawdę dobrych weterynarzy :( .

Nie jestem pewna, czy masz na myśli sprawę tego sprzętu do badania krwi?
Bo jeśli tak, to muszę sprostować, to nie jest kwestia weterynarzy, ale podejścia ludzi do zwierząt w tym rejonie.
Kiedy mieszkałam we Wrocławiu, to w moim czteropiętrowym i 8 klatkowym bloku, było ponad 20 psów i wiem o sześciu kotach, bo ich nie widać.
Tutaj w takim bloku są 2 psy, 2 koty - u weta, najlepszego - puściutko.
Moi weci wzięliby taki sprzęt w leasing, ale dla kogo, ilu z tych ludzi przyjdzie zrobić takie badania zwierzakom?
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Pon kwi 07, 2008 11:56

Trzymam mocno kciuki za Myszke.

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon kwi 07, 2008 12:03

wania71 pisze:Kiedy mieszkałam we Wrocławiu, to w moim czteropiętrowym i 8 klatkowym bloku, było ponad 20 psów i wiem o sześciu kotach, bo ich nie widać.
Tutaj w takim bloku są 2 psy, 2 koty - u weta, najlepszego - puściutko.
Moi weci wzięliby taki sprzęt w leasing, ale dla kogo, ilu z tych ludzi przyjdzie zrobić takie badania zwierzakom?


Doskonale wiem o czym piszesz... Tu gdzie mieszkam jest dokładnie tak samo :? . Trzymam bardzo mocne kciuki za Myszkę :ok: :ok: :ok:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Pon kwi 07, 2008 12:08

Myszka :ok: trzymamy, ja, Frania i Feluś
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 07, 2008 12:09

Kciuki trzymam za Myszeńkę z całej siły!
Bonziaku zawsze będziemy Cię pamiętać [']
7 cudów świata lub plag egipskich w zależności od dnia ;) czyli dwaj Książęta i Księżniczka

desi

 
Posty: 334
Od: Wto gru 11, 2007 12:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 07, 2008 12:18

waniu, jesli zaczyna się żółtaczka od niejedzenia KONIECZNIE podajcie jej odżywianie pozajelitowe - duphalyte, można dożylnie, można ostatecznie podskórnie (szczypie, więc daje się w "garba" po zwykłej kroplówce).

Kciuki mocno zaciśnięte!!!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon kwi 07, 2008 12:20

Myszeńka jest pod najlepszą opieką u Wani, a my tu kciuki wszyscy ściskamy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 07, 2008 12:24

Trzymam kciuki za kicię. :ok: :ok: :ok:
:( Wiem, że TAM :evil: za chwilę może być więcej takich. Jak tylko coś się ruszy w moich adopcjach i zgłoszą się domki tymczasowe, natychmiast pakuję kotobus i w drogę.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon kwi 07, 2008 12:31

wania71 pisze:
Tutaj w takim bloku są 2 psy, 2 koty - u weta, najlepszego - puściutko.
Moi weci wzięliby taki sprzęt w leasing, ale dla kogo, ilu z tych ludzi przyjdzie zrobić takie badania zwierzakom?


Przykre to, ale to się zmienia, tylko na pewno w mniejszych miejscowościach nigdy nie będą mieli tylu pacjentów :( .

Kciuki cały czas !!!!!

Beata B.

 
Posty: 647
Od: Pon sty 01, 2007 17:23
Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 51 gości