PILNE! Podziekowania dla osoby o wielkim sercu :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto sty 22, 2008 18:40 PILNE! Podziekowania dla osoby o wielkim sercu :)

Ten watek mial tytul "PILNE! Kotka 6-7 mies narazona na kontakt z białaczką:(((("

Znacznie bardziej mi sie podoba tytul aktualny:) Tytulowe podziekowanie jest na 2 stronie watku.

-------------------------------------------------------------------


Jest cała czarna i malutka, być może ma mniej niż 6 miesięcy. Piękna. Duże oczy, czarne, wielkie uszka, spiczasty pyszczek. Aktualnie wychudzona. Chyba ktos ja wyrzucil na zime :((( Nawet pchelek nie zdazyla zlapac, jest tylko przeglodzona i bardzo wystraszona. Jej bylemu wlascicielowi zycze wszystkiego najgorszego. Kotce - domku, w ktorym ja beda kochac i nie wyrzucac. Przynieśli mi ja w nocy o 5 rano z sąsiedniej klatki. Mam w domu wirusa kociej białaczki (chory kot). To straszna i śmiertelna choroba wirusowa. Na razie izolowałam ją w łazience, ale dłużej niż tydzień to straszne ryzyko, a i nie może siedzieć bez końca na 2 metrach kwadratowych. Nie mam wyjścia. Jeśli się nie znajdzie przynajmniej tymczas na zime, trafi do schroniska - a tam przezywalnosc kotow wynosi ok. 3 mies. Nie tylko ze wzgledu na panujace tam choroby, ale zamknięcie w klatce. Ona jest w najgorszym wieku na takie srodowisko, bo im mlodszy kot, tym gorzej. Uratuj ja, daj jej domek przynajmniej na zime, zeby miec czas poszuikac jej domek na stale. Prosze, uratuj zwierzaka :(((

Dodatkowa informacja. Chodzi najlepiej o kogoś z terenu Wrocławia bo kompletnie nie wiem jak sie organizuje transporty. A poza tym jak ją wsadzić do nosidła w którym wcześniej siedział chory kot...
:((
Ostatnio edytowano Sob sty 26, 2008 18:52 przez kotolapka, łącznie edytowano 1 raz

kotolapka

 
Posty: 10
Od: Wto sty 22, 2008 18:29

Post » Wto sty 22, 2008 20:12

Hej, a może kicię przetestować pd kątem białaczki i ją zaszczepić na białaczkę i po miesiącu wypuścić?
Nie ejstem weterynazrem, ale nie jest to wirus chyba szczególnie szybo przenoszący sie, kiedy koty są odizolowane
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Wto sty 22, 2008 21:24

Witam! Rozumiem że musisz znależć domek dla kociaka, ale na pocieszenie powiem tylko żebyś się nie martwiła bo wirus nie jest aż tak bardzo zaraźliwy. Miałam kota chorego na białaczkę, niestety nie udało się go uratować, ale kicia która miała z nim baaardzo bliski kontakt (nie wiedzieliśmy o chorobie, koty lizały się jadły ze wspólnych misek itp) nie zaraziła się. Trzymam kciuki za znalezienie domku, a przyszły domek nie musi się martwić bo powinno być ok, tym bardziej że nie mają ze sobąkontaku.

andziula20

 
Posty: 3942
Od: Czw lip 26, 2007 22:03
Lokalizacja: Opole

Post » Śro sty 23, 2008 3:01 To prawda, szcześliwie aż taki zaraźliwy nie jest

andziula20 pisze:Witam! Rozumiem że musisz znależć domek dla kociaka, ale na pocieszenie powiem tylko żebyś się nie martwiła bo wirus nie jest aż tak bardzo zaraźliwy. Miałam kota chorego na białaczkę, niestety nie udało się go uratować, ale kicia która miała z nim baaardzo bliski kontakt (nie wiedzieliśmy o chorobie, koty lizały się jadły ze wspólnych misek itp) nie zaraziła się. Trzymam kciuki za znalezienie domku, a przyszły domek nie musi się martwić bo powinno być ok, tym bardziej że nie mają ze sobąkontaku.


Wlasnie dlatego sie staramy zwiekszyc jej szanse na adopcje nie dopuszczając w ogóle do kontaktu. Swoją drogą masz rację że nie bardzo zaraźliwe, mamy w sumie 3 koty, ta znajda jest czwarta. Kotłowały się od rana do wieczora, lizały po paszczach, jadły z wspólnej miski, bo też długo nie wiedzieliśmy. Po zdiagnozowaniu kocurka myśleliśmy że chore są wszystkie trzy. Wyobrażasz sobie, jak nas walneło.. Okazało się że nie:) My już jej nie jesteśmy w stanie zaszczepić, bo ta choroba nas strasznie dużo kosztuje. Najpierw kosztowne testy dla wszystkich kotow, potem równie kosztowne szczepienia dla dwóch, a najbardziej kosztowne jest utrzymywanie przy życiu kocurka. Mamy szczęście, bo trafiliśmy na ludzkich wetów, którzy nam pozwolili jechać na kredytach. Wyciągneliśmy go ze strasznego dołka, teraz ma wyniki w dolnych stanach normy i jest nadzieja, że sobie jeszcze pożyje. Początki były straszne, nie tylko ze względu na koszty, ale trzeba było z nim jeżdzić codziennie na kroplówki, bo już nic nie jadl i nie pił, wątroba mu siadła etc. Zajmowalo nam to kilka godzin dziennie, co - jak sie domyślasz, wymagało też żelkaznej dyscypliny. Teraz też zresztą. Czeka nas następny koszt, bo ten 3ci kocurek to też tegoroczny znajda i niedługo mu będzie trzeba obciąć jajca;)

Nie mieliśmy serca odmówić przyjęcia małej, przecież jest zima. Ale od razu wiedzieliśmy, że nie damy rady z czwartym kotem. Ona musi od nas odejść, i to szybko. Poza tym ona sie boi naszych kotów. Siedzi od rana do wieczora pod drzwiami i straszliwie warczy. Jak tylko ktoryś kot sie do drzwi zbliża, warczy glośniej. Jak buldog. Chyba jakiś kot ją sprał kiedy zostala wyrzucona. :(

Mimo przerażenia parowki cielece zjada z ręki i popycha łapką, jak sie spóźniasz z następnym kawalkiem;) Oznaka, że byla kiedyś domowym, przyjaznym kotkiem.

kotolapka

 
Posty: 10
Od: Wto sty 22, 2008 18:29

Post » Śro sty 23, 2008 3:57

magicmada pisze:Hej, a może kicię przetestować pd kątem białaczki i ją zaszczepić na białaczkę i po miesiącu wypuścić?


Ona jest za młoda na wypuszczanie. To jeszcze kocie dziecko. Nie przeżyje zimy. To już schronisko lepsze, bo przynajmniej cieplo i dostanie jedzenie, a w ciągu tych 3 miesięcy może ją ktos wezmie:(

kotolapka

 
Posty: 10
Od: Wto sty 22, 2008 18:29

Post » Śro sty 23, 2008 5:48 Hahaha raporty na bieżąco

Koty domowniki dostały ekstazy. ocierają sie o wszystkie ściany i meble, tarzają po podlodze i są szczęśliwe, słysząc ten warkot zza drzwi. Otworzyliśmy w nocy drzwi od łazienki, żeby połazila po mieszkaniu, oczywiście dbając o izolacje. Kotka warczy nawet jak jej dasz miskę z jedzeniem. Warczy i wcina. Bierze ci z ręki nieustannie warcząc. Puchata zabawka klekocząca w środku jest debeściacka, ale jak pokiwasz palcem w jej kierunku, to zawarczy straszliwie i cie pacnie łapką (bez pazurów). A najlepiej to się na zabawce położyć i nie dopuścić żadnych wrogów. Jest prześmieszna :D Koty zamknięte w sypialni piszczą jak małe dzidziusie. Gdyby nie choroba, to by mogło być szczęśliwe dokocenie :( Za wyjątkiem Szahor, starszawej kotki, ktora się po prostu obrazila. O rany, ona nie zasługuje na schronisko

kotolapka

 
Posty: 10
Od: Wto sty 22, 2008 18:29

Post » Śro sty 23, 2008 7:47

w łazience może spokojnie i miesiąc siedzieć, jak z jednej strony szali jest wygoda, a z drugiej życie to wybór jest prosty
możesz ją zaszczepić przeciwko białaczce, nie bęzie ryzyka i cały czas szukać domu
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro sty 23, 2008 8:43

Mysza pisze:w łazience może spokojnie i miesiąc siedzieć, jak z jednej strony szali jest wygoda, a z drugiej życie to wybór jest prosty
możesz ją zaszczepić przeciwko białaczce, nie bęzie ryzyka i cały czas szukać domu


Przetrzymamy ja w domu jak najdluzej sie da. Ale nie kosztem zycia chorego kota. Np po wypadku z watroba on nie jest w stanie jeść czegokolwiek poza Convalescence zmieszanego z kocim mlekiem. To juz bardzo droga dieta. On sie ma po niej bardzo dobrze, przytyl o 1/3 wagi. Wrocil do normy, Nie skazemy go na smierc bo sie pojawil nowy kot. Naprawde musimy ja oddac.

pszerypana sytuacja :(
Ostatnio edytowano Śro sty 23, 2008 17:02 przez kotolapka, łącznie edytowano 1 raz

kotolapka

 
Posty: 10
Od: Wto sty 22, 2008 18:29

Post » Śro sty 23, 2008 10:30

kotolapka pisze:
magicmada pisze:Hej, a może kicię przetestować pd kątem białaczki i ją zaszczepić na białaczkę i po miesiącu wypuścić?


Ona jest za młoda na wypuszczanie. To jeszcze kocie dziecko. Nie przeżyje zimy. To już schronisko lepsze, bo przynajmniej cieplo i dostanie jedzenie, a w ciągu tych 3 miesięcy może ją ktos wezmie:(


ale wypuscic na mieszkanie do kotów a nie na dwór
to miala na mysli magicmada na pewno


moim zdaniem, masz niestety problem
wirus bialaczki potrafi sie uaktywnic po kilku miesiacach i wtedy dopiero wyjdzie w testach - jesli koty mialy ze soba kontakt i sie zaraziły
oczywiscie bardzo zarazliwy nie jest, ale nie wykluczone ze mozna sie zarazic

dlatego gdybys zdecydowala sie zostawic czarnulke trzeba byloby ja zaszczepic przeciwko bialaczce - ale uwaga - w tej chwili wynik testu moze byc niewiarygodny
poza tym nie powinno sie swiadomie dokacac kotem ktory mialby kontakt z bialaczka bo nawet szczepienie nie daje pelnej ochrony
no chyba ze to sytuacja przymusowa - ja sie tak dokocilam i kot z bialaczka u mnie jest, tylko ze pozostale 8 kotow jest szczepione i to 2-krotnie
na dodatek z powodu agresji kocurka kontaktu z innymi prawie nie ma

kotka jest mloda wiec powinna znalezc dom i to chyba byloby najlepsze wyjscie
tylko ze powinna byc izolowana, co na pewno bedzie trudne, ale nie niemozliwe
moze jednak uda sie jej znalezc dom tymczasowy?
tylko nie oddawaj jej do schroniska


:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro sty 23, 2008 11:17

podniosę chociaż...:(
pilnie ptrzebny DT lub DS!

mikrejsza

 
Posty: 1800
Od: Nie sty 20, 2008 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro sty 23, 2008 13:27

Chodziło mi o wypuszczenie do kotów oczywiście. Na czas szukania domu.
Na pewno nie oddawajcie jej do schroniska.
Tylkoz tego co pisze Maryla, to nie taka prosta sprawa z tymi testami i szczepieniami...
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro sty 23, 2008 13:55

U mnie kotka siedziała dwa miesiące w łazience. Powód: agresywne zachowanie w stosunku do moich kotów. Korona jej z głowy nie spadła od tego siedzenia w łazience ;) Mieszka teraz ze swoją Pańcią - jest jedynaczką.

Rozumiem, że nie możesz zostawić czwartego kota, ale nie oddawaj jej do schroniska - to jest tysiąc razy gorsze niż Wasza łazienka. Schronisko to śmierć dla kota.

Zrób kotu ładne zdjęcia i zacznij go ogłaszać w poszukiwaniu domu:
www.allegro.pl
http://www.aaaby.pl/0,0.html
http://ale.gratka.pl/
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro sty 23, 2008 14:42

Maryla pisze:
kotolapka pisze:
magicmada pisze:Hej, a może kicię przetestować pd kątem białaczki i ją zaszczepić na białaczkę i po miesiącu wypuścić?


Ona jest za młoda na wypuszczanie. To jeszcze kocie dziecko. Nie przeżyje zimy. To już schronisko lepsze, bo przynajmniej cieplo i dostanie jedzenie, a w ciągu tych 3 miesięcy może ją ktos wezmie:(


ale wypuscic na mieszkanie do kotów a nie na dwór
to miala na mysli magicmada na pewno


moim zdaniem, masz niestety problem
wirus bialaczki potrafi sie uaktywnic po kilku miesiacach i wtedy dopiero wyjdzie w testach - jesli koty mialy ze soba kontakt i sie zaraziły
oczywiscie bardzo zarazliwy nie jest, ale nie wykluczone ze mozna sie zarazic

dlatego gdybys zdecydowala sie zostawic czarnulke trzeba byloby ja zaszczepic przeciwko bialaczce - ale uwaga - w tej chwili wynik testu moze byc niewiarygodny
poza tym nie powinno sie swiadomie dokacac kotem ktory mialby kontakt z bialaczka bo nawet szczepienie nie daje pelnej ochrony
no chyba ze to sytuacja przymusowa - ja sie tak dokocilam i kot z bialaczka u mnie jest, tylko ze pozostale 8 kotow jest szczepione i to 2-krotnie
na dodatek z powodu agresji kocurka kontaktu z innymi prawie nie ma

kotka jest mloda wiec powinna znalezc dom i to chyba byloby najlepsze wyjscie
tylko ze powinna byc izolowana, co na pewno bedzie trudne, ale nie niemozliwe
moze jednak uda sie jej znalezc dom tymczasowy?
tylko nie oddawaj jej do schroniska


Weci mi coś podobnego mowili, ale powiedzieli też, że ten wirus w ogole nie musi się uaktywnić, nawet, jeśli jest. Powiedzieli że się uaktywnia przy okazji innych chorób oraz stresu. One są domowe i mają domek, w którym są dopieszczane, więc może już nie będzie więcej żadnych nieszczęść. Właśnie dzwoniłam do weta, poinformowałam o kotce w łazience. Powiedział że w żadnym wypadku nie mogę dopuszczać do bezpośredniego kontaktu. Wirus ma bardzo krótką żywotność i dlatego jest nazywany "wirusem miłości" bo koty się muszą polizać po paszczy, żeby doszło do zarażenia. Nawet w misce wirus nie przeżyje, jeśli następny kot przyjdzie jeść w półgodzinnym odstępie. A morduje go zwykly płyn do mycia naczyń. Powiedział że możemy ją wypuszczać na mieszkanie jeśli wcześniej zamkniemy inne koty i zwrocił uwagę na zabawki. Nie wolno jej dawać tych samych zabawek. Ten gryzaczek jest już tylko jej. Wtedy będziemy mogli z czystym sumieniem ją oddać jako kotkę która nie miala kontaktu z wirusem. Niemniej im dlużej u nas jest, tym dla niej gorzej. Młodziutka koteczka zamknięta na niewielkiej przestrzeni. Zrobiliśmy jej legowisko na pralce, ale dłuższe siedzenie sie przyczyni do jakiś chorób psychicznych, tak jak w schronisku:(
Ostatnio edytowano Śro sty 23, 2008 15:11 przez kotolapka, łącznie edytowano 1 raz

kotolapka

 
Posty: 10
Od: Wto sty 22, 2008 18:29

Post » Śro sty 23, 2008 14:56

młoda, zdrowa kotka powinna dosc szybko znalezc dom
postaraj sie zapewnic jej troche atrakcji i sporo sie z nia bawic - to nie powinny jej sie przytrafic choroby
moj kocur z bialaczka jest pelnojajeczny i jakos nie sfiksował na malej powierzchni - chociaz kto wie :wink:

przed sterylka czyli za jakies 2 miesiące zrob jej na wszelki wypadek test na bialaczke - Ty albo juz nowy domek
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro sty 23, 2008 18:08

Maryla pisze:młoda, zdrowa kotka powinna dosc szybko znalezc dom
postaraj sie zapewnic jej troche atrakcji i sporo sie z nia bawic - to nie powinny jej sie przytrafic choroby
moj kocur z bialaczka jest pelnojajeczny i jakos nie sfiksował na malej powierzchni - chociaz kto wie :wink:

przed sterylka czyli za jakies 2 miesiące zrob jej na wszelki wypadek test na bialaczke - Ty albo juz nowy domek


Mój chory kocur też jest pełnojajeczny;) Chore koty mają mniej energii i dlatego niektore się godzą z ograniczeniami przestrzeni. Aczkolwiek moj by sie nie zgodzil, nawet w bardzo ciezkim stanie musial lezec na kanapie, skad wszystko widzial;) Niemniej mysle, ze dla zdrowego, mlodego kociaka, ograniczenie ruchu jest5 ciezka kara. Zgadzam sie ze jak jest do wyboru smierc albo zycie, to wybor jest prosty. Przetrzymamy ja jak najdluzej sie da. Ale im dluzej, tym gorzej, kiedys nie umyje rak podajac jej jedzenie albo zrobie inny blad, za ktory ona zaplaci straszna choroba. Moze zapomnimy zamknac drzwi w lazience. Co do testow, na razie nie sa potrzebne. Nie bardziej niz jakiemukolwiek innemu kotu. Jeszcze nie popelnilismy zadnego bledu.

kotolapka

 
Posty: 10
Od: Wto sty 22, 2008 18:29

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 610 gości