

Wcześniej o Kici było w tym wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=68809
Kicia dzielnie zniosła podróż pociągiem, choć gorąc w przedziale doskwierał. W pociągu wbrew temu, co sama sobie obiecywałam, musiałam ją wyjąć z transportera - nawet po pozbyciu się kocyka i przewietrzeniu przedziału (z zamkniętymi drzwiami) było zbyt duszno. Na początku siedziała wpół w transporterze, pół u mnie na kolankach. Potem leżała już cała u mnie na kolanach. Bez wyrywania, bez nerwów, umyła się i poszła spać

Po przyjeździe do domu od razu zwiedziła całe mieszkanie. Poocierała się o drzwi, meble, pudełka, chciała nawet otworzyć szafki z ubraniami i prawie się jej to udało

W nocy całkiem spokojnie - TŻ wraca dzisiaj, więc Kicia mogła powchodzić mi na głowę i pod kołdrę. Pospałyśmy sobie trochę razem


Potem śniadanko i <fanfary> ta daaam <koniec fanfar> sioo i kupa




Kordoniu - dziękuję

Waham się na razie nad imieniem dla niej - myślę o Mia, Tygrysia, Tigra i Opal (bo jej sierś przypomina kolorami ten kamyk). Przyjedzie TŻ - zobaczymy

A dziś rano Kicia zobaczyła gołębie. I tak ślicznie zrobiła "a-a-a-a-a" na ich widok. Polować nie chciała ;P
Postaram się dać zdjęcia Kici w najbliższym czasie, ale na razie aparat zepsuty, więc prędzej uda się jakiś krótki film.
Jutro do pracy i trochę się martwię, bo jak zniknę na 3 minuty w łazience to już Kicia mnie szuka i pomiaukuje. Mam nadzieję, że wytrzyma sama tych kilka godzin bez nas w domu. A ja tak bardzo nie chcę jej samej zostawiać
