będę się starała dopisywać na bieżąco, jesli będę błędy, proszę mnie poprawiać, jestem daleko, sytuację znam tylko z wpisów na forum.
A więc
Otrzymałam alarmującą wiadomość o tragicznej sytuacji kotów na Cmentarzu Wolskim, podałam ją na forum.
Kotów jest 30, są niewysterylizowane (w ciąży), głodne, nie mają schronienia, kierownictwo cmentarza ich nie akceptuje.
Karmiciele - dwoje schorowanych starszych Państwa, oboje po 80-ce, nie w pełni sprawni, niezasobni - robią co mogą...
Dziś - 10 kotek wysterylizowancyh dzięki Meggi 2, Janie i Agalenorze, będą dalsze łapanki.
Część kotów jest chora - pewnie koci katar, dwie kotki już odeszły... !!
Koty sa głodne - w tej chwili, dzięki forumowiczom, są pieniążki na karmę (koordynator - Meggo 2), ale starsi państwo - karmiciele i Meggi nie są w stanie karmić codziennie, zdrowie nie pozwala.
Bardzo potrzebne
talony na sterylki, bo kotki są w ciąży i nie można czekać, przechowywacze posterylkowi, łapacze, transport
karma (pieniądze na karmę) i karmiciele - to potrzebne jest nie doraźnie, a stale ... - koordynator Meggi 2

- Kod: Zaznacz cały
[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=69506][img]http://img245.imageshack.us/img245/733/19608463iz7.jpg[/img][/url]
I mój piewszy post - z 6 grudnia 2007.
Dostałam taki list - jestem z Łodzi, nie mam jak pomóc - jedyna szansa, że ktoś w okolic tego Cmentarza spróbuje coś zrobić ...
"Szanowni Państwo,
Dzisiaj byłam na Cmentarzu Wolskim posprzątać grób rodziców. To, co zobaczyłam jestem przerażona. W kilku miejscach zadomowiły się bezdomne młode śliczne kotki, czarne oraz biało - czarne. Niedaleko grobu rodziców doliczyłam się chyba 6 kotków, wychodząc natomiast z cmentarza innym wejściem - tym razem głównym wejściem na tyłach kościoła w okolicy toalet mieszka następne grupka kotków. Te kotki nie przeżyją zimy, nie mają nic do jedzenia oraz nie mają się gdzie skryć przed zimnem i opadami. One po prostu urzędują na pomnikach. Mieszkam na Ursynowie w mieszkaniu mam dwa wyrzucone przez ludzi króliki. Codziennie dokarmiam (zarówno gotowanym jedzeniem jak i suchą karmą bezdomne kotki, które penetrują śmietnik na osiedlu. Dlatego nie jest mi obojętny los bezdomnych zwierząt również i tych kotków. One są młode i nie są jeszcze takie bardzo dzikie. Jeden nawet za mną szedł, ale jak chciałam go pogłaskać odszedł. Bardzo proszę o pomoc dla tych kociaków. Ewa B."