Babciu [głupio mi się tak zwracać do Ciebie, bo domyslam się, że jestes jeszcze młoda osoba

].
Nie rozumiem uzywania pojęcia `zaznac maciezyństwa` w odniesienu do zwierząt. Ale nie o tym...
Misiu, po co te pytania skoro sobie świetnie poradziłaś? Kociaki się urodziły i są w dobrej formie dzięki Tobie. Z tego, co opisałaś to tata nie ma racji, kotka mogłaby sobie nie poradzić, a na pewno by się umęczyła i kocięta mogły by byc zagrożone.
Co do zachowania zwierzaków na widok taty - to Twoje przypuszczenia są raczej dobre.
Mimo wszystko, gratuluję i mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze.
A co do sterylki wykonanej w taki sposób -

, szkoda, że tak wyszło, bo i teraz masz kłopot z kociętami, a i kotka drugi raz będzie musiała przechodzić to samo. I to znaczy, że co wet zrobił jak sterylizował? Nie usunął wszystkich narządów? Bo tak by wynikało.