Już nie pamiętam kiedy i jak tu trafiłam.
To było dawno...
Przywykłam do tego miejsca. Udaję, że to mój dom...
Udaję... Bo resztki wspomnień szepczą mi co noc do ucha, że nie tak
powinien wyglądać dom.
Kiedy przebieram przez sen łapkami, to właśnie śni mi się, że "szyję buty"
na kolanach mojej Pani, która mnie głaszcze i kołysze do snu czułymi słowy.
Budzę się zgnieciona wśród kłębków towarzyszy niedoli, smutnego kociego
losu.
Nie złoszczę się już na Mruczka, który stale przygniata mi ogon.
Marzę wtedy, że jestem sama, że sfilcowany koc pode mną to kolana Pani i że
nie słyszę ujadania setek psów za ścianą. Udaję, że wsłuchuję się w ciszę i
mrużę z lubością oczy. Czasem nawet tak się rozmarzę, że zaczynam mruczeć.
Marzę... Bo przestałam już wierzyć, że kiedyś opuszczę to miejsce.
Podobno czasem przychodzą ludzie, aby odmienić los któregoś z nas.
Kiedyś nawet w to wierzyłam, ale już dawno przestałam się łudzić.
Wolę udawać, że to mój dom.
I marzyć...
Ale wiecie, to nieprawda, że przestałam wierzyć.
Marzę, że kiedyś nie będę musiała udawać.
Wszak nadzieja umiera ostatnia.
Babcia, jak brzmi jej robocze imię, czeka w schronisku w Mielcu.
Ma około 9 latek i... nie ma ząbków.
Poza tym jest zdrowa i bardzo przytulasta.
Schronisko to nie miejsce dla niej...
Więcej zdjęć kici można zobaczyć tutaj
SCHRONISKO DLA BEZDOMNYCH ZWIERZĄT IM. ŚW. FRANCISZKA Z ASYŻU
ul. Targowa 11, 39-300 Mielec
telefon 017 - 583 15 32
mielec@bezdomne.com