Birmańczyki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 24, 2005 19:27 Birmańczyki

Witam , tu Musia.

Mam 7-miesięcznego gończego polskiego OPUSA Kłusujaca Sfora i 2 faliste.

Być może zamieszka z nami jesienią birmańczyk.

Czy na forum jest jeszcze ktoś z tą rasą (prócz Wojtka z Herą i Doriną).??

musia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1302
Od: Czw lut 24, 2005 18:55
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lut 24, 2005 21:40

Ja tez mam koteczke birmańska .
Jest przekochana - i z pewnoscia sie dokoce o jeszcze 1 jedna kotke tej rasy :lol:

Agaaa

 
Posty: 1259
Od: Wto sty 18, 2005 17:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 24, 2005 22:10

Moja mama ma birmańczyka - jest cudowny :D
http://upload.miau.pl/1/3613.jpg
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole


Post » Pt lut 25, 2005 8:24

Witam ponownie.

Ogromnie się cieszę, że komuś przydarzył sie birmanek.

Okazuje się , że ja miałam miłość do tej rasy utajnioną.

Nigdy kota nie miałam. Zawsze były psy. A jedyne koty o jakich myślałam w liceum - to takie beżowe, z czekoladowymi znaczeniami i białymi łapkami.

No , bo ja konserwatystka jestem :lol: :oops:
jak birmanek to czekolada ew. seal.

i tak w uśpieniu 20 - kilka lat 8O .

Kto by przypuszczał , że skuter nowo nabyty męża , odżyje wspomnieniami.

Nie, nie to nie będzie odwet za zakup.

Poza tym chciałabym, ale warunki w domu mogą nie pozwolić.

musia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1302
Od: Czw lut 24, 2005 18:55
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lut 25, 2005 8:32

Przebrnęłam przed dokacanie się Jasenki.
Miło było cztać , ale też odżyły watpliwości.
Może wy coś poradzicie.

A teraz moja "zwierzęca historia"

Ojciec szkolił owczarki w wojsku. Ja wychowana na "Cywilu" , "4 pancernych" , "W pustyni i w Puszczy" ( 37 lat), miałam psy zawsze m.i. w rodzinie dogi.

Po swojej ostatniej kundliczce zamieszkała bassetkę, która u mnie i u mamy przeżyła 11 lat. Dochowałam się miotu szczeniąt. Ponieważ wyszłam za mąż i sunka została u mamy zawiesiłam hodowlę.

I tak przeżyłam 11 lat bez zwierzaka w domu. Mąż okazał się alergikiem astmatycznym. Przekonana z czasem, że to nie przejdzie, położyłam uszy po sobie i oczami wyobraźni widziałam siebie na emeryturze i mieszkającą w domku. I dopiero wtedy byłby pies.

Zdarzyło się jednak , że w czerwcu 2003 r. zamieszkała u nas papużka falistka - samczyk. Oczywiście , bałam się o Andrzeja, było codzienne odkurzanie, zmywanie podłogi itp. I tak sobie żyliśmy z 3 miesiące.
Znajomy miał papugę Afrykanke Senegalską. Chciałam , żeby taka zamieszkała u nas. Oczywiście mąż wstępnie protestował, a ja powoli zbierałam pieniądze. Oszczędzając by nie było zarzutu, że to z rodzinnej puli (choć spokojnie mogłam wziąć - ale weszłam sobie na ambicje). Zebrałam te 640 zł.
Ponieważ nie znalazłam wtedy hodowcy, pewna znana osoba na forum papuzim sprzedała mi senegalka , którego wcześniej kupiła. Ptak był u mnie miesiąc. Potem musiałam go uśpić. Ratowałam przez kilka dni, ale niestety . Nie powiem ile wydałam pieniędzy. Ale był to od sierpnia wyczekiwany ptaszek , a tutaj miesiąc i po nim. Zrobiłam sekcje w wojewódzkiej przychodni wet. Po co? Po to by nikogo bezpodstawnie nie oskarżyć, by dowiedzieć się co było przyczyną.

Okazało się , że miał tak mocno zaatakowane nerki i płuca, że zakażenie było wcześniejsze niż miesiąc u mnie. Poza tym falistek czuł się świetnie.

Napisałam do Iwony. Na co dostałam odpowiedź , że to nie ona sprzedawała, że to tylko pośrednictwo itp. Nazwiska hodowcy nie podała do dziś. Pozostał mi niesmak.

Popadłam w lekka paranoję i gdy szukałam nowego papuga , to stawiałam hodowcom wymagania o własną hodowlę, badania, umowy, wizytę.

Po tym zrezygnowałam ze średniej papugi , a dla Marcela kupiłam samiczkę falistka.

Ciągle jednak nie było psa. Ale ponieważ jestem na wystawach od 20 lat to znajomości były. I tak powoli mąż oswajał się z myślą o psie. Wiedział ,że będzie to gończy polski. Wybrałam jedną z lepszych hodowli, utytułowaną, wystawianą, polujacą. Pilotowałam krycie, ciążę, odchowanie. Wybierałam jako pierwsza.

No i zamieszkał u nas Opus.

Mąż żyje z nim i papużkami (nie umiera) , powiedziałabym , że powoli się uodparnia na ten egzemplarz.
Jak tak sięgam pamięcią wstecz, to bez zwierząt bywały gorsze dni z kaszlem.

Teraz też niekiedy świszczy ale coraz rzadziej.
A ja częściej odkurzam , myję i wietrzę.

Dlatego powiedziałam, że być może będzie kotek. I dlatego na rękę jest mi kociak na jesień.
Do takiego nabytku wszyscy się musimy przygotować.

Aha, w mojej karierze zwierzęcej mam jeszcze: pracę semestralną o polowaniu z ogarami - przekształcona w artykuł w "Psie"; pracę magisterska o tym czasopiśmie (promotorowi miłośnikowi kotów w żartach obiecałam , że doktorat napiszę o kotach) i podyplomową pracę historyczną z "Myślistwa jako przykładu kultury szlacheckiej" - czeka w wydawnictwie do druku jako książka.
Napisałam też historie rasy gończy polski do nowej strony o rasie.

To tyle o psach i innych zwierzakach

Po latach, gdzieś z podświadomości wyszło mi o kocie birmański. A może dlatego , że mogę już mieć papugi, psa , to i dopuściłam myśl o kocie??

Ale o dziwo tylko birmańczyk. Jak tak analizuje swoje wspomnienia, to nigdy to nie był pers, syjam czy jakiś nagi. Zawsze myśląc o kocie widziałam te kremowe futerko , czekoladowe znaczenia i białe łapki.
Nie znałam też jeszcze Nevy i nie wiedziałam , że kolorystycznie są tak podobne.

Dlatego jeżeli kicia to birmańczyk.


Podejrzewam , że będę mieć niedługo pytania o relacje na lini

kot-pies
kot-papugi
kot-tesciowa
kot-kwiatki
kot- człowiek alergik

musia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1302
Od: Czw lut 24, 2005 18:55
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lut 25, 2005 8:33

mary2004 pisze:Moja mama ma birmańczyka - jest cudowny :D
http://upload.miau.pl/1/3613.jpg

Absolutnie cudowny, i absolutnie boski portrecik :love:

Powiedz coś wiecej - jak ma na imię, w jakim jest wieku (chyba młodziutki?) i czy będą równie piękne fotki jak podrośnie? Bo niniejszym zdradzam piękną balijkę, vitezową Sugar, i wstawiam sobie tę fotkę na pulpit jako tapetę, a lubię wiedzieć komu ileś razy dziennie patrzę w oczy :wink:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 25, 2005 9:21

mary2004 pisze:Moja mama ma birmańczyka - jest cudowny :D
http://upload.miau.pl/1/3613.jpg


Jakiego koloru sa te znaczenia?
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30736
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt lut 25, 2005 10:03

musia pisze:Ogromnie się cieszę, że komuś przydarzył sie birmanek.

Jeśli chodzi o mnie, to nie "przydarzył się" ;) :)
To kot wymarzony, zaplanowany, kupiony po ok. 8 latach oczekiwania na taką możliwość :)

Wojtek

 
Posty: 27879
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt lut 25, 2005 11:28

Wojtku "przydarzył" się w znaczeniu "masz" (takze wymarzony) a nie pojawił się z "przypadku". Ja też chcę by mi się "przydarzył"- bo tak już mija 20 kilka lat.

Dla mnie szczęśliwie w pewnej hodowli kociaczki będą po kryciu powakacyjnym. To i dobrze. Będę miała czas na opatrzenie się TZ z kotkami na pulpicie kompa. Ja już w razie czego tez gotowa będę.

Zresztą psiak pojawił się pod koniec września w wyniku starań marcowych (wystawa w Katowicach).

Cosik mój Andrzejek doszukuje się analogii między losami psa a birmankiem 8O :conf:

pożyjemy, zobaczymy.

Wojtku Funia od Jasenki jest czekoladowa??
a jej siostra z wystawy to seal??

musia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1302
Od: Czw lut 24, 2005 18:55
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lut 25, 2005 11:45

musia pisze:Wojtku Funia od Jasenki jest czekoladowa??
a jej siostra z wystawy to seal??

Alfa jest chyba niebieska, jej siostra chyba seal.
Jeśli Jasenka tu zajrzy, to wyjaśni wątpliwości :)

Wojtek

 
Posty: 27879
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt lut 25, 2005 12:12

To pokażcie mi czekoladę.

Chcę mieć takiego kotka
Obrazek

albo takiego
Obrazek

musia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1302
Od: Czw lut 24, 2005 18:55
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lut 25, 2005 12:36

musia pisze:To pokażcie mi czekoladę.


Dorinka jest czekoladowa:
http://strony.aster.pl/hera/for/d_027.jpg
http://strony.aster.pl/hera/for/d_028.jpg
http://strony.aster.pl/hera/for/d_029.jpg
http://strony.aster.pl/hera/for/d_030.jpg

Jeżeli kolory na Twoich zdjęciach są zgodne z rzeczywistością, to moim zdaniem, kot na drugim zdjęciu, to seal point. Tak, jak np. Jilly:
http://upload.miau.pl/43377.jpg
http://upload.miau.pl/43386.jpg
http://upload.miau.pl/43392.jpg
http://upload.miau.pl/43394.jpg

Wojtek

 
Posty: 27879
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt lut 25, 2005 12:44

Ragdolle mają oznaczenia w kolorach: seal lub czekolada. I są cudowne :)
ObrazekMaksioObrazekUtuli

Blues

 
Posty: 695
Od: Wto maja 25, 2004 12:15
Lokalizacja: Warszawa - Zacisze

Post » Pt lut 25, 2005 13:33

No to ja jestem za czekoladą, a seal point też może być.

Mój gończy też w standardzie - czarny podpalany, żaden czekoladowy czy rudy.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

jaki on będzie dla kotecka :?: :?: :?: :?:

musia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1302
Od: Czw lut 24, 2005 18:55
Lokalizacja: Katowice

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MruczkiRządzą, nfd i 81 gości