Już całkiem zdrowe piękne 6-cio miesięczne kocurki - bure tygryski szukają nowych rodzin. Są odpchlone i dwukrotnie odrobaczone.
Ich siostrzyczka Klementynka ma juz nową rodzinę.
A tak to się zaczeło na początku sierpnia:
W mojej piwnicy przed 10 - ioma dniami pojawiła się piątka kociąt. Mają teraz ok.12 tygodni - śliczne i wyglądające zdrowo tygryski.
Karmię regularnie kilka okolicznych kotów a kocicom podaję Proverę stąd byłam tym nieco zaskoczona. Myślałam nawet że to jakiś "dobry" człowiek podrzucił przez kratę w okienku mojego boksu piwnicznego niechciane kociaki bo uznał, że tam gdzie ktoś dokarmia koty to i te z głodu nie zginą.
Dopiero po dwóch dniach udało mi się wykryć ich mamę. Jest nią bardzo bojaźliwa "nowa" kotka przychodząca na kolacje od ok.miesiąca a właściwie przychodzi ona na resztki kolacjowe gdy ja już sobie pójdę do domu (od momentu pojwienia się kociąt widziałam ja tylko 3 razy). Ma obroże przeciwpchelną więc chyba u kogoś musiała mieszkać. kociaki są jej ale wchodzi do piwnicy bardzo dyskretnie tak że nie jestem ciągle pewne czy przypadkiem ich nie zostawiła. Oczywiście nie przechodzi przez kraty ale sąsiednim okienkiem. Wewnątrz piwnicy koty przechodzą pomiędzy boksami.
Czy jest to możliwe że kociaki są już same?
Koty które mieszkają w moim mieszkaniu były kociakami gdy jeszcze myślałam że whiskas jest doskonałaą karmą stą proszę o radę czym karmić maluchy?
Na razie dostawały : kitekat i sheebę - pierwszego dnia gdy nic innego nie miałam, potem whiskas junior w sosie i galaretce, potem gotowanego kurczaka z marchewka i pietruszką a potem gotowanego kurczaka z warzywami i ryżem do tego dodaje drobno posiekane serce wołowe - te jego delikatniejsze części. dodatkowo UHT-ą śmietankę z wodą i serek Bieluch.
Są ciągle głodne i jedzą jak małe odkurzacze dlatego zastanawiam się czy kocica jeszcze je karmi? Ile powinnam im przynosić i co? Najlepiej gdyby było to możliwie tane bo jak właśnie policzyłam do łączne mam do nakarmienia 15 gąb a środki dość ograniczone.
Nie wiem też co dalej z kociakami. Czy udało by sie je wyadoptować - one wcale nie boja się ludzi i zaczynają wychodzić przez piwniczne kraty na ulicę. Czy może zawieść je do schroniska może tam mają większe szanse na adopcję a przynajmniej nic im nie grozi. Kiedyś próbowałam znaleźć dobre ręce dla czaro-białej koteczki w takim samym wieku i nic z tego nie wyszło. Ją musiałam zabrać do domu bo znalazłam ją piszczącą w nocy w połowie lutego całkiem samą na ulicy gdzie podobno biegała cały dzień. te kociaki na razie mają się całkiem dobrze jednak martwie się co będzie dalej z tymi ufnymi maluchami jeśli przywykna że ludzie ich karmią i nie krzywdzą. Nie wiem co mam robić. Bardzo proszę o rady?