To zacznę jeszcze raz, porządnie
Póki co szukałam informacji o dobrej klinice, gdzie mogłabym poddać moją kotkę zabiegowi sterylizacji

, ale opowiem najpierw moją kocią historię. Emi jest moim pierwszym kiciusiem, a wcześniej miałam papużkę, żółwika i króliczka. Wszystkie odeszły na Tęczowy Most

I tak przez ostatnie trzy lata nie było w domu żadnego futerka do przytulenia. Ja od zawsze bardzo lubiłam zwierzaczki i zawsze marzył mi się kotek... Ale jakoś nigdy się nie składało, a i rodzice nie za bardzo byli przychylni. (Mama nie chciała mi nawet pozwolić na królisia, ale później oczywiście go pokochała

), no i w sierpniu zeszłego roku dopiełam swego. Wiem, wiem było to bardzo nieodpowiedzialne, nierozsądne itp, ale po prostu przyniosłam tego maluszka do domu. Tzn. dzień wcześniej wspominałam, że jest taki kociuś do wzięcia i jakby to było fajnie mieć kociaczka w domu itp. Widziałam, że Mamie się pomysł podoba, ale bała się zniszczeń, sików na dywanie i takich tam przyziemnych spraw

Ja przeżywałam katusze kiedy ten szkrab był już w domu, a ja czekałam na przyjście Rodziców z pracy i ich rekacje. Na szczęście oni ją pokochali od razu

i nie było żadnej afery! Ja z kitką spędziłam cały sierpień i prawie cały wrzesień, poznawałyśmy się coraz bardziej i ona uważa mnie na pewno za najbliższą istotę
Emi to nie jest typ przylepy, nie ociera się o nogi i nie pozwala się za długo głaskać, jeśli w ogóle pozwala

Jest okropnie wybredna jeśli chodzi o jedzenie, je tylko ze smakiem kurczka (żadne tam indyki czy wołowina, wątróbka i inne ohydności). Wołowinkę muszę obsmarowywać masłem i dosłownie w nią wmuszać

Kociuś jest wszędobylski i zawsze znajdzie coś fajnego, szeleszczącego, cokolwiek co da się wziąć w pyszczek i aportować. Przybiega wtedy uradowana, rzuca mi pod nogi i miauuuuczy, żeby jej rzucić! Najbardziej nadaje się do tego biała gumka recepturka. Poza tym kradnie korki z wanny i musimy używać zastępczych, bo nie wiadomo, gdzie poprzednie ukryła

W dzień leży na swoim "domku" i wygląda przez okno (koszyk, który jej kupiłam do spania jest be). Jak wracam z zajęć wita mnie na szafce na buty i wtedy miziamy się na powitanie, czasem chodzi za mną krok w krok. Rodzice śmieją się, że mnie "pilnuje". Bo jak idę do łazienki, to waruje przy drzwiach, jak zmywam, to siedzi na zlewie, kiedy się uczę, to kładzie się na moich książkach i błogo zasypia. Pachnie jak pluszowa zabawka, w nocy ugniata mi szyję, kołtuni włosy i spycha z poduszki;) Czasem radośnie wskoczy na szyję, że nie umiem złapać oddechu

Ech, mogłabym pisać i pisać o tym koteczku..
Zresztą zobaczcie sami, czy ona nie jest rozkoszna??
Dwumiesięczny wystraszony kituś
Kotek zwiedza klawiaturę
E.. chyba nie zeskoczę
Na krzesełku
Kotek Disney'a
Tu już mam dwa i pół miesiąca!
Co mi robisz?
Z myszką
Emi patrzy z powątpiewaniem
I oblizuje się
Emisiowa gimnastyka
A tu Emi się zaśmiewa
Emi ma pół roczku
Emi bawi się myszkami
I puszcza do mnie oczko
W Wiklinkowym domku
Oczka mi się jakoś kleją...
A na koniec: EMIOWA STRATEGIA ŚCIĄGANIA MISIA Z PÓŁKI
Może by go tak ściągnąć?
Hehe, wiem, że tam jesteś!
Miałam rację!
Emi i misiu
Przeraża mnie wizja sterylizacji.. boję się o nią okropnie. Czasem wydaje mi się taka malutka.. Mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży.
