droga minęła dobrze , bez komplikacji
Kasia była bardzo grzeczna - całą drogę siedziała u mnie na kolanach
po przyjeżdzie do domku - rezydenci tak byli przejęci przywitaniem, że z początku nie zauważyli ,że pańcia coś w transporterku przywlokła
Generalnie Kasia dobrze się czuje w moim domu- ma tylko dystans do suczki (myślę ,że nie znała do tej pory psów).
Saba z kolei to namolniak z lekką postacią adhd
od razu chce Kasię lizać , piszczy, macha ogonem - a Kasieńka robi garba i prycha
dzisiaj jest już lepiej - powąchały się noskami i Kasia z pewnością poobserwuje trochę i przekona sie,że sunia nie ma złych zamiarów
jedyna nieprzyjemność jaka ją będzie mogła spotkać ze strony suczki to zimny i mokry nos dotykający ją pod ogonem i lizanie głowy.
W nocy o 3.47 Kasia zaczęła miaukolić - wstałam -nakarmiłam, pobawiłam się troszku i o 4,25 poszłam z powrotem spać.
Kasia je trawę
Kasia siedzi na oknie przy otwartym balkonie - dzisiaj rano
Kasia pokazuje język
Kasia przy kociej trawie
Kasia je...
Kasia patrzy z góry , bo Kasia siedzi na szczycie drapaka.
Tyle z pierwszych godzin
Zadymy nie ma a to najważniejsze
