Klara, Tosia i Pingwin fotostory.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 16, 2007 19:00

No kochani, u nas do przodu, do przodu. Wczoraj byliśmy u pani wet, która opiekowała się od początku Wojtusiem. Opowiedzieliśmy o beta-glukanie i ludzkim interferonie. Rozmawialiśmy co i jak i mieliśmy tylko podać dokładne nazwy leków. Pani wet doedukowała się, poczytała wczoraj na necie i już sporo więcej wie. Dziś więc wypisała nam receptę na interferon, zamówiliśmy go i kupiliśmy od razu beta-glukan. TŻ, jako że wykształcenie techniczne ma, zajął się przeliczaniem i mierzeniem wszystkiego, właśnie rozpuścił beta-glukan i podał małym w jogurcie. W ogóle to mój TŻ bardzo poważnie do tego podszedł, bardzo się zaczytał w temacie i obecnie jest niemal ekspertem w przeliczaniu, rozcieńczaniu i podawaniu odpowiednich dawek. Niedługo dorzuci do tego interferon, jak tylko przyślą do apteki. Wyszła tego dawka jak dla całego schroniska, jesteśmy więc gotowi pomóc szczecinianom, bo to dużo za dużo dla naszych dwóch milusińskich :D

Ogólnie jestem dziś dobrej myśli. Nasze kociaki wariują, Wojtuś zaszczepiony wczoraj, za miesiąc powtórka. (TŻ właśnie mi prezentuje groszek, który Wojtek sprytnie wybrał z Sheby - bezczelniak zostawił dwa ziarenka i już!) Jakoś tak może dobrze będzie? :roll:
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw paź 18, 2007 13:33

Wczoraj wycierając małego zauważyłam, że wcale nie jest lepiej :(( Grzybica z uszka przeniosła mu się na łebek, strasznie się sypnęło. A było to tuż po wizycie u wetki przecież. Zdenerwowałam się, no bo kurcze człowiek się codziennie od miesiąca prawie stara, przeciera tego maleńtasa, który ma już tego serdecznie dość, a to choróbsko nie odpuszcza :evil: Poszłam z małym pod pachą do łazienki i umyłam mu główkę nizoralem, tak zwyczajnie, tylko specjalnie mocno nie spłukiwałam, wytarłam pianę ręcznikiem papierowym. I dziś LEPIEJ !!! Chyba przejdę na ten sposób, bo naprawdę widzę poprawę. Po jednym razie! I futerko takie bardziej miękkie i lśniące. A może podać jeszcze coś "od wewnątrz?" Poobserwuję i zobaczymy.

W "podzięce" mały mnie użarł dziś rano w stopę i poprawił pazurem. No bo co to w końcu spać i spać, a to już 6.15 prawie :twisted: Wniosek na dziś: zamykać drzwi i obciąć znów pazury. A teraz muszę poprawić pościel na łóżku, bo strasznie sponiewierana przez te wspólne Maćkowo-Wojtkowe gonitwy.

Idę, bo dochodzą dzikie odgłosy - pewnie znów zapasy w stylu wolnym 8)
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw paź 18, 2007 14:31

olusiak! żeby tak do 6.15 spać i nawet oczu wczesniej nie otworzyć coby kotom do misek wsypać jedzonka to jest zwyczajnie, jak to moja mama zwykla mawiać "podłe!". Nic dziwnego, że Cię chłopaki podgryzają!


Grzybice chyba łatwe do wyleczenia nie są! Ale widzę, że opracowujesz autorskie metody przynoszące efekty! To najważniejsze!


A jak się czuje Maciuś na Interferonie? Z tego co między wierszami wyczytałam to śmiało sobie poczyna! No i zazdroszczę TŻta, takie podejście to skarb! :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 20, 2007 7:31

Maciuś dopiero wczoraj dostał pierwsza dawkę interferonu, bo musieliśmy czekać na dostawę, w Szczecinie nie ma tak hop siup :) Od trzech dni dostają oba betaglukan. I oba wariują na szczęście :D

Dziś rano odkryłam Wojtka w... umywalce w łazience 8O Pstryk! - zapalam światło a tu cudak z umywalki patrzy na mnie. Musiałam mu jeszcze wodę odkręcić, bo cały czas się wpatrywał w wylewkę. Oczywiście było zaraz jej sprawdzanie - łapka lewa, łapka prawa pod wodę i chlap - na wszystkie strony!! :D
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob paź 20, 2007 10:50

Nieustająco trzymam kciuki za zdrowie Maciusia i Wojtusia. :)

Może przy następnej wizycie u weta zapytaj czy w przypadku grzybicy Wojtusia nie warto byłoby przejść na terapię doustną?
Smarowanie itp ma to do siebie, że łatwo przeoczyć nowe zagrzybione miejsca. Kilka razy leczyłam kociaki z grzybicy i zawsze weterynarze zalecali leki doustne + przecieranie Imaverolem, ostatnio + jeszcze szczepionki przeciwko grzybicy, które stosuje się również leczniczo. U mnie po niecałym miesiącu podawania leków doustnych dwie grzybiarki porastają już ładnie futerkiem.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob paź 20, 2007 11:47

Wojtuś! :1luvu:

Takie kociowodne zabawy są niesamowite! To Wam sie kocur udał! :)

Kciukasy za chłopaków!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 24, 2007 14:52

Wojtek od dziś będzie dostawał lek na grzybicę dopyszcznie. To za radą Pani Wandy. Nie ma co dłużej czekać, bo to cholerstwo nie chce ustąpić i cały czas się odnawia. Kociak już ma dość ciągłego tarmoszenia i mycia, my z resztą też.

A teraz z innej bajki: czy znacie metody polowania na żarcie wron? Zlatują całą grupą do ofiary zasobnej w żarcie, np. pies z pełną miską. Ofiara musi być trochę gamoniowata, wtedy najlepiej wychodzi. Jedna z nich drażni psa, potem druga jak trzeba, aż w końcu rozzłoszczone psisko rzuca się na nie, zostawiając miskę. Wtedy reszta spokojnie wyjada mu z niej najlepsze kąski...

U mnie wyglądało to tak: ja z talerzem (rybka w sosie) na kolanach, dwa kotuchy kombinujące, bym się z nimi podzieliła obok. Przede mną w niewielkiej odległości stolik. Maciek wzrok ostatniego głodomora, Wojtek zaczyna chodzić po stoliku. Ja go odganiam, mały drań ucieka w kółko, no to ja znów macham ręką, Wojtek bęc! - przewraca na dywan kubek z herbatą. Lecę po ścierkę, wycieram dywan, podnoszę głowę - Maciek spokojnie wyjada mi z talerza...

Taaa, kochane, miłe koteczki :evil:
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro paź 24, 2007 23:57

olusiak81 pisze:A teraz z innej bajki: czy znacie metody polowania na żarcie wron?



W sensie, że gamoniowata wrona z Ciebie? :D

Ale pomysł sam w sobie całkiem niezły! Czekam na rozwinięcie i dalsze modyfikacje prowadzące do perfekcji ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 25, 2007 7:32

Olusiak, trafiłam tu z wątku Quazka, fajne i sprytne Twoje chłopaki. Trzymam mocno kciuki za walkę z grzybkiem i przede wszystkim za pomyślną interferonową kurację. Będzie dobrze, tyle już widziałam tu przypadków pokonania białaczki.
Mizianki dla kotuchów. Obrazek
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Czw paź 25, 2007 12:38

Olusiak, trafiłam tu z wątku Quazka, fajne i sprytne Twoje chłopaki. Trzymam mocno kciuki za walkę z grzybkiem i przede wszystkim za pomyślną interferonową kurację. Będzie dobrze, tyle już widziałam tu przypadków pokonania białaczki.
Mizianki dla kotuchów.


Dzięki Malwinko, witam na wątku, kciuki zawsze się przydają :D

W sensie, że gamoniowata wrona z Ciebie? :D


Niestety Malati gorzej - kociska to te sprytne wrony, a ja to ten gamoniowaty psiak...
:wink:
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw paź 25, 2007 17:28

olusiak81 pisze:U mnie wyglądało to tak: ja z talerzem (rybka w sosie) na kolanach, dwa kotuchy kombinujące, bym się z nimi podzieliła obok...
...Taaa, kochane, miłe koteczki :evil:

Ja mam to samo, tylko że z jednym futrem, Lusia jest jak sęp czyhający, ale nie ma tej sępiej cierpliwości - aktywnie uczestniczy w moim posiłku, jest z każdej strony talerza. A że ja żywię się głównie kurczakami, to ma co pojeść, bo już golonką bym się z nią nie podzieliła.
Puśka z kolei kompletnie się nie interesuje zawartością mojego talerza.
I ja narzekam :twisted: , a co Ty masz powiedzieć?
No nic, ci po wielokroć zakoceni mają jeszcze gorzej Obrazek
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Nie paź 28, 2007 11:31

Pozdrawiamy z Kasienią.
Co słychać u chłopaków?

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 28, 2007 22:23

Wojtuniu wynalazł nowe super zabawki - orzechy laskowe :evil: Wybiera je sobie łapką z miski nas segmencie. Zabawa jest przednia więc znajdujemy je w różnych fajnych miejscach: pod kołdrą, w kapciach, na stole itp. 8)

Chłopaki cały czas uprawiają zapasy w stylu wolnym. Maciek poddusza Wojtka, zakładając mu Nelsona, mały kopie i paca. Gdy tylko Maciuś rozluźni uchwyt sprzedaje małemu kilka sierpowych i walnięć przez ucho. Tak na poprawkę. Po czym następuje chwilowe zawieszenie broni i ucieczka. Po 2 minutach już siebie szukają...

Siedzę teraz i patrzę na ich posłanko, które wylądowało na środku pokoju, na zabawki porozrzucane wszędzie gdzie się da i na dwa głupole goniące się dookoła tapczanu. Przed chwilą musieliśmy odpalić każdemu odpowiednią ilość krewetek (uwielbiają je) i wymienić wodę w miskach, bo mały uwielbia mieszać w nich łapą.

Tak to sobie u nas życie płynie. W sumie - dzień jak co dzień
:D
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 28, 2007 22:44

To Ci zuchy!

Dobrze, że takie "psisko" mają!

A oni jedzą krewetki? Kupujecie takie na wagę w sklepie?

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 28, 2007 23:09

dajesz surowe krewetki czy gotowane - a co sama jesz, bo moje jedzą lepiej niż ja :lol:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości