Krecik od paru dni chodzi po domu i usiłuje zagrzebać podłogę. Tak, jak w kuwecie. Nie wygląda, że szuka sobie innego miejsca na toaletę, bo nadal grzecznie gania do kuwety i tam wszystko robi. Nie jest to też ostrzenie pazurów, bo nadal używa w tym celu wykładziny. Poza tym zachowuje się normalnie i nie mam pojęcia, o co chodzi z tym grzebaniem.
Prośby i groźby nie odnoszą skutku, grzebie i grzebie, a ja powoli fiksuję, bo dźwięk kocich łapek na panelach jest wyjątkowo upiorny Krecik jest w tym tak uparty, że chyba jakiś powód musi mieć, ale jaki