Szalony, mówisz o Kulokocie?
Stan na dzisiaj pozostałych tymczasów - w kolejności pilności adopcji
Kkotki zanim dorosną
Kirys - właśnie mu się rozpaprało oczko, dostaje krople i Iskial, wet chyba w sobotę (jeśli się nic nie zmieni), bo poza oczkiem brak innych objawów. Jest opcja, że to nie tylko katar - ostatnio mu wyjmowałam z oka cudzy pazur ciągnący za powiekę

chyba Niuniowy to był...
Charakterny chłopaczek, bardzo ruchliwy, wiecznie zaczepia wszystkie koty, tłucze się z nimi na maksa i nawet Taci próbował się stawiać

Trzeba poświęcić kilka minut na potrzymanie na siłę, zanim kotek sobie przypomni, że przecież uwielbia drapanie po brzuszku i za uszami

Sypia w łóżku, jak wszystkie Kkotki terkoce jak spsuty traktor
Ciężko wyczuć, czy obecne trudności w łapaniu kotka wynikają jeszcze z pewnej płochliwości, czy już wyłącznie z chęci zabawy w berka
I jest śliczny (jak tylko nie ma zapapranego oczka) - okrąglutka główka, okrąglutkie ślepka, okrąglutki jest cały na krótkich łapeczkach

I sprawia wrażenie puchatego, choć raczej nie ma na co liczyć - ale wrażenie fajne
Kara - też ma ciągle oczka jakieś nie takie

Ale jakby te oczka są cały czas w tym samym stanie (odkąd się wyleczyła po złapaniu). Sporadycznie pokichuje, ale naprawdę sporadycznie i też innych objawów brak. Też ma krople i uodparniacz.
Jest najmilsza z calego rodzeństwa - przychodzi sama na pieszczoty, spsuty traktor włącza na zapas, nie ma problemu ze zlapaniem na ręce
Jest zupełnie inna niż rodzeństwo - długa i wysoka, ze szczupłym pysiem, dodatkowo na razie niewyględnym, bo miała tak silny katar w momencie złapania, że pół pysia i oprawa oczu były przełysiałe po odmoczeniu strupów i strąków

Ładnie odrasta, ale jeszcze ma taki dość byle jaki pyś.
Kora - też chyba walczy z jakąś infekcja, choć ogólnie wygląda zdrowo. W każdym razie liczę się z tym, ze w każdej chwili może się zakatarzyć (wszystkie mi jakieś takie podejrzane łażą - pogoda

)
Jest najśliczniejsza

Figurę ma jak brat - okrąglutką całą, na krótkich łapkach, z okrągłym pysiem i wielkimi oczami. Minkę ma wiecznie nabzdyczoną i podejrzliwą.
Najbardziej nieufna z całego rodzeństwa, ale to nie dziwne - miała usunięty kieł mleczny, niestety bez znieczulenia, a to nie zrobiło dobrze na jej zaufanie do człowieka. Kiełek usunięto, bo wbite tuż obok jakieś ciało obce spowodowało, że wbił się w rozpulchnione dziąsło całkiem bokiem.
Bojaźliwa jest bardzo w stosunku do człowieka, ale już złapana mruczy cudownie i przepięknie się przytula i łasi

Ogólnie to też straszny pieszczoch, tylko jeszcze potrzebuje czasu

Obcych ludzi wszystkie Kkotki boją się jeszcze dość mocno. Potrzebują czasu, żeby się wyluzować i przestac zwracać uwagę. Wędki i zabawki bardzo tu pomagają
Z rzeczy rzucających się w oczy to wszystkie mają mniej lub bardziej wyłysiałe ogonki u nasady od biegunki, którą przeszły. Odrastają, ale powoli - brzuszyska już dawno odrosły. W najgorszym stanie jest ogon Kirysa, który w dodatku odrasta na siwo
