łał !!! Ale portrety
Karola, szwy są rozpuszczalne, ale to, co zostaje trzeba wyciągnąć, jak kota sama sobie nie wyjmie. Tak u mnie było. Kośka sobie wyjadła, a Malutka nie interesowała się niciami i trzeba było jej pomóc się jej pozbyć resztek. Zadzwoń może do weta, żeby się dowiedzieć, bo to różnie może być.
Nie ma to jak pierwszy latający barf
Jak załatwiałaś ochraniacze na okna? Chciałam u nas znaleźć firmę, która robi jakieś wzmocnione anty-kocie i dupa

Nikt nie robi. Tylko takie zwyczajne. Kośce to by wystarczyły, bo ona spokojna jest, ale Malutka, jak zobaczy fruwacza, to gotowa z ramami wylecieć.