Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 30, 2011 23:03 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

Szejbalku - strasznie mi przykro. Ludmiłku, biegaj szczęśliwy za tęczowym mostem [']
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 30, 2011 23:47 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

Miałam dziś okazję poznać osobiście Szejbal i Ludmiłka... byłyśmy u weterynarza.
Szejbal zrobiła dla kociaka wszystko co mogła, dosłownie.
Czasami trzeba pomóc zwierzakowi w ten sposób, że damy mu spokojnie odejść...
Ludmiłka już nic nie boli. Do końca był ze swoją ukochaną Panią, pod najlepszą opieką...

Neczka123

 
Posty: 250
Od: Czw mar 05, 2009 17:09
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob gru 31, 2011 0:09 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

Bardzo współczuję, Szejbal.
Ludmisiu, slodki kocie [']
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob gru 31, 2011 0:12 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

Ludmiłku [*]Tak bardzo mi żal :( Szejbal,przytulam mocno :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek
Wątek moich tymczasów i rezydentów http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 7#p9892897

halinka1403

 
Posty: 5833
Od: Nie maja 30, 2010 16:06
Lokalizacja: krosno

Post » Sob gru 31, 2011 0:15 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

Szejbal :( przykro mi
Śpij spokojnie malutki [*]

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob gru 31, 2011 2:03 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

Jestem zdruzgotana tą straszną wiadomością. Ludeczek był moim ulubieńcem spośród Szejbalowych kitaków. Cudowny kot, niezwykłej urody i przemiłego charakteru. To wielka tragedia, brak mi słów współczucia dla Szejbal. :cry:

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob gru 31, 2011 10:15 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

[*]

:cry:

wjwj1

 
Posty: 594
Od: Pt wrz 07, 2007 10:08
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob gru 31, 2011 23:18 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

[*] żegnaj Ludmiłku, kocie z pędzelkami.
Beato, przytulam mocno.

anna_s

 
Posty: 713
Od: Sob kwi 25, 2009 8:29
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon sty 02, 2012 11:55 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

o jejku :( :cry: :cry: :cry: :cry:

przytulam mocno <tuli> :( :( :( :(

[*]
Obrazek

#MAGDA#

 
Posty: 443
Od: Śro cze 30, 2010 22:32

Post » Śro sty 04, 2012 2:14 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

Szkoda kotka, ale niestety tak kończy się leczenie przez internetowych "znachorów". PcimOlki... Co Ty jeszcze robisz w Polsce?? Przecież Twoja wiedza wykracza poza polskie realia! Wyjedz przyjacielu do USA i rób tam karierę! W tym kraju tylko się marnujesz. Ktoś z Twoim doświadczeniem powinien leczyć zwierzęta na skalę międzynarodową.

Alsford

 
Posty: 1
Od: Śro sty 04, 2012 1:51

Post » Śro sty 04, 2012 8:41 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

Alsford pisze:Szkoda kotka, ale niestety tak kończy się leczenie przez internetowych "znachorów". PcimOlki... Co Ty jeszcze robisz w Polsce?? Przecież Twoja wiedza wykracza poza polskie realia! Wyjedz przyjacielu do USA i rób tam karierę! W tym kraju tylko się marnujesz. Ktoś z Twoim doświadczeniem powinien leczyć zwierzęta na skalę międzynarodową.

Nie życzę sobie kłótni, które zaraz mogą się przez Twojego posta rozpętać. I mam do tego prawo. To mój wątek i proszę o uszanowanie pamięci mojego Przyjaciela, jakim był Ludmił... :cry:
Jeśli chcesz drążyć temat, to proszę, załóż wątek osobny na ten temat.

A co do leczenia przez internetowych "znachorów" -> żałuję, że wcześniej nie wstawiłam wyników na wątek i nie domagałam się konkretów, bo wtedy przynajmniej zaczęłabym go leczyć na anemię, a nie ufać wetom z lecznicy, gdzie przez ich lekkie podejście do tematu Ludmił stracił miesiąc, a przynajmniej tydzień na prawidłowe zareagowanie. Gdybym teraz zobaczyła taką morfologię, to moja reakcja byłaby natychmiastowa. Tylko że taką natychmiastową reakcję powinni mieć weci - w końcu po jaką cholerę skończyli swoje studia?! Tak to jest, że właściciel zwierzaka MUSI też znać się na badaniach, przynajmniej trochę, żeby coś działać i weta, który słucha sugestii albo mieć mądrego weta do diagnozowania, którego w tym przypadku zabrakło :!:
Więc nie pitol, skoro najwyraźniej nie masz pojęcia, jak jest. A pretensje do PcimOlki idź pisać tam, gdzie PcimOlki znajdziesz, bo ten wątek nie jest jego. Nie bronię Pcima, Ciebie nie atakuję. Mam dość i proszę takie rzeczy załatwiać w innym miejscu.
Serio - załóż wątek nowy, gdzie przedstawisz swój punkt widzenia. Bo tutaj, jeśli masz serce, to daruj sobie. :|
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Śro sty 04, 2012 11:21 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

Śro Paź 26, 2011
Szejbal pisze:Wiem, że tak wpadam nagle, i przepraszam za to, ale wpadam z wynikami Ludmiła. Wyniki z 13 października to kryzys spowodowany zaprzestaniem podawania kroplówek dożylnych przez tydzień od wcześniejszego kryzysu (to była decyzja wetów :roll: , a ja mało wiedziałam nt. temat :oops: ). Od tego kryzysu z 13.10. do dzisiaj nieprzerwanie codziennie podaję kroplówki dożylne - po wynikach widać, jak ładnie spadła np. kreatynina. Dowodzi to jednego: kroplówki, kroplówki, i jeszcze raz kroplówki :!: = stabilizacja. Teraz pytanie: kiedy mam przerwać kroplówki DOŻYLNE i przejść na PODSKÓRNE? Przy jakich wynikach?


Pią Lis 18, 2011 14:26
Szejbal pisze:Jeszcze mam wrażenie, że z dnia na dzień chudnie :!: I najprawdopodobniej to nie jest moje wrażenie... Naocznie to stwierdzam nie tylko ja...


Pią Lis 18, 2011 16:01
Szejbal pisze:Co do jedzenia - chciałby jeść co chwilę, ale za jednym razem zje tylko 50g, po czym po 30 minutach zjadłby znowu tyle samo :roll: A widzę, że chudnie :( BARF ciężej jakoś zaczął mu wchodzić, więc zmieniłam na saszetki, które mu zaczęły smakować (ale goowniane są, wiem - zbieram na mokre Grau :oops: ). No i podaję mu jedzenie wymieszane z Alusalem oczywiście. Poza tym tylko kroplówki podskórne i nic poza tym :| Wiem, że ostatnie badania miał 24 października i powinnam powtórzyć, ale na razie mnie nie stać na to :oops: Jeśli od tamtego czasu Ludmił miał kroplówki podskórne codziennie i do jedzenia alusal, ale chudnie - co dalej, gdyby wyniki krwi były złe? I czy przy takim prowadzeniu go moga być złe i dlaczego? -> taaa - głupie pytanie, bo jak wróżenie z fusów odpowiedź :oops: :roll:

Edit: Czy ktoś może mi przybliżyć temat chudnięcia kota nerkowego? Co, jak i dlaczego... :oops:


Nie Lis 20, 2011 9:09
PcimOlki pisze:Przychodzą mi do głowy takie przyczyny chudnięcia:
1. Ujemny bilans żywienia wynikający z karmienia.
2. Masowy zrzut białka w moczu. (Wysoki UPCR)
3. UTI (np. OZN)

Każdej z nich można próbować przeciwdziałać.


Pią Gru 09, 2011 21:48
Szejbal pisze:MORFOLOGIA (normy) 24.10. -> 2.12.
RBC (6,5-10 mln/µl) 5,74 -> 5.06
HCT (24-45 %) 25 -> 20,7
MCV (39-55 µm3) 44 -> 41
HGB (8-15 g/dl) 8 -> 9,8
MCH (13-17 pg) 14 -> 19
MCHC (30-36 g/dl) 31,6 -> 47,3
PLT (100-400 tys./µl) 756 -> max
WBC (15,5-19 tys./ µl) 11,3 -> 9,2


Sob Gru 10, 2011 0:22
Szejbal pisze:...
EDIT: No i apetyt Ludmil ma jakiś dziwny, a raczej konkretnie nie chce jeść, bo dzisiaj zaledwie razem 15g...


Sob Gru 10, 2011 0:47
PcimOlki pisze:Na drugi rzut oka dostrzegłem błędny MCHC, więc właściwie można sobie ten wynik w buty włożyć.


Sob Gru 10, 2011 0:59
PcimOlki pisze:....Morfologia jest niestety zwalona, biochemia wygląda ok.


Sob Gru 10, 2011 11:00
Szejbal pisze:...Natomiast Ludmił coraz dziwniej sie zachowuje... Dałam mu wczoraj wieczorem mniej wlewu (te 50 ml) i juz od rana łazić zaczął w dziwne miejsca w poszukiwaniu wody chyba. Czuję, że coś bardziej nie tak z nim jest, ale nie wiem co :(


Sob Gru 10, 2011 19:34
Szejbal pisze:...Chodzi mi tylko o to, że gdyby mi trzeba było diagnozy albo zaleceń leków - to nie mogę na to liczyć. Dlatego proszę o rady, jak mam leczyć kota. Jeśli ktoś mnie z tego powodu chce ofuczeć, to proszę bardzo, ale gdyby doświadczył tylu idiotyzmów ze strony wielu wetów, co ja, to inaczej by podchodził do sprawy...


Wto Gru 20, 2011 14:46
Szejbal pisze:...Mam wynik posiewu moczu i antybiogram. E.coli 10^6/ml....
Musiałam podjąć decyzję o zastosowaniu antybiotyku przed wynikami posiewu, bo musiałam wyjechać w weekend :?
Ale właśnie wcześniej pobrałam Ludmiłowi mocz. Antybiotyk to Synulox/Synergal. Dołączyłam No-Spę rozkurczowo i Lakcid na osłonę. Wet proponował tolfedynę, ale zdecydowanie nie zgodziłam się na to.


Wto Gru 20, 2011 18:54
PcimOlki pisze:Obawiam się, że powinnaś zmienić lub przynajmniej Furagin dołączyć, ale nie wiem czy można łączyć z amoksycykliną.

Dla nerek może była by w porządku, ale dla leczenia fluorochinolony raczej odpadają. Masz kłopot.


Śro Gru 21, 2011 1:53
PcimOlki pisze:Właściwie powinnaś bezzwłocznie przestać podawać ten Synulox - Ampicylina to jest ta sama grupa, a jest na nią oporność. Czort wie jakich jeszcze oporności krzyżowych może ta E.C. nabrać.

Bakteria jest odporna na fluorochinoloiny (Ciprofloksacyna, Lewofloksacyna), więc nie można ich użyć. Czyli odpadają. Nie ma w antybiogramie cefalosporyn 1 generacji, więc nie wiadomo, czy można zastosować Cefalexim + Furagin. Nie ma Cefovecinu, więc nie wiadomo, czy można zastosować Convenię. Tobramecyna i Gentamecyna odpada z definicji. Być może można zastosować Nitrofurantoinę. Co do reszty - nie wiem czy można stosować u kotów.


Śro Gru 21, 2011 9:41
PcimOlki pisze:- Można rozważyć powtórzenie antybiogramu na większą liczbę antybiotyków.
- Można próbować Nitrofurantoinę.
- Można zaryzykować Cefalexim + Furagin.
- Można poszukać weta, co umie takie choroby leczyć.
- Można zastosować Cefpodoksym


Śro Gru 21, 2011 11:41
PcimOlki pisze:Ponieważ brak danych o stanie rzeczywistym, kontynuacja wydaje się ryzykowna - zaczyna się leczenie w ciemno. Z antybiogramu wynika wysoka wrażliwość na na Cefpodoksym i tenże winien być bezwłocznie zastosowany (z separacją 24-48h).

Poniżej kilka info z "Infectious Diseases of the Dog and Cat, 3rd Edition":

- Skuteczność Amoxicillin/Clavulanate przeciw gram-negative jest raportowana jako (+) (good).
- Skuteczność cefalosporyn 3G przeciw gram-negative raportowana jako (+++) (excellent).
- CEFPODOXIME PROXETIL (Vantin): 5-10mg/kg/24h raz dziennie dopyszcznie (separacja).
- Nie są raportowane szczególne niebezpieczeństwa.
- Mogą nastąpić reakcje uczuleniowe (jak przy każdym).
- Przy CRF dawki raczej w ok. 5mg/kg/24h.

O stosowaniu Cefpodoksymu przy leczeniu UTI jest również wzmianka w CAFNAU.


Wto Gru 27, 2011 22:43
Szejbal pisze:...A ja zaraz tutaj się przekręcę, albo Ludmił...
Na infekcję E.coli - od tygodnia Ludmił dostaje cefaleksynę (jednak).
Tymczasem ma gorączkę -> 39,5 st.
Podałam Onsior (robenacoxib) w zastrzyku.


Wto Gru 27, 2011 23:30
PcimOlki pisze:Nie podoba mi się, to co czytam. Nie podoba mi się, że podajesz kotu gigantyczne ilości żelaza. Nie podoba mi się, że nie robisz należycie diagnostyki. Nie podoba mi się leczenie cefaleksyną. Podanie NSAID jest błędem krytycznym. Wszystko to rokuje Ludmiłowi źle. Tyle.


Śro Gru 28, 2011 1:01
PcimOlki pisze:Szejbal - moim zdaniem Ludmił nie przeżyje wetki idiotki. Szkoda kota. Myśłałem, że jesteś rozsądna.


Śro Gru 28, 2011 10:33
PcimOlki pisze:
Szejbal pisze:...Na infekcję E.coli - od tygodnia Ludmił dostaje cefaleksynę (jednak). ...

Której na antybiogramie brak. WBC natomiast, którego zliczenia nie ma podstaw podważać, może wskazywać na nieleczone UTI o ciężkim przebiegu. Muszę dodać do wczorajszych wniosków, że zamiast iść do przodu z leczeniem, nastąpiła recesja. Nie można obecnie uznawać antybiogramu za wiarygodny, ponieważ podawanie cefalexim przy istnieniu nań oporności (a na to wskazuje kosmiczne WBC i jego stan), mogło spowodować wytworzenie oporności krzyżowej na wszystkie cefalosporyny. Całą procedurę trzeba powtarzać i wykonać antybiogram ze znacznie liczniejszą liczbą leków. To niestety również jest błąd krytyczny, bo zaczynając procedurę natychmiast leczenie można rozpocząć najwcześniej za tydzień (separacja + antybiogram). Obawiam się, że tyle czasu Ludmił może już nie mieć i jego życie obecnie jest zagrożone. (Pozostając przy nadziei, ze w momencie podawania NSAID był należycie nawodniony i konsekwencji z tego powodu nie będzie.) Potrzebny był by doświadczony wet mający intuicję wdrożyć skuteczne leczenie bezzwłocznie, z pominięciem procedury, a to jest raczej marzenie ściętej głowy.

Tak się nie leczy. Za tak prowadzone leczenie człowieka lekarz może odpowiadać przed sądem.


Śro Gru 28, 2011 16:41
PcimOlki pisze:SMALL ANIMAL CLINICAL PHARMACOLOGY AND THERAPEUTICS,2012

Note that the MIC50 and MIC90, respectively, for E. coli and cephalexin are 8 and 16, indicating that this drug should not be used to treat infections associated with E. coli, including urinary tract infections.

E. coli resistance to fluoroquinolones, when it does emerge, is generally characterized by multidrug resistance.


Nawet nie chcę wiedzieć jak ta cefaleksyna jest dawkowana, jako chemioterapeutyk "time-dependent" o krótkim czasie półtrwania. Przynajmniej można było włączyć równolegle nitrofuran, który jakoś skutkuje zawsze. Nie zostało zrobione praktycznie nic, co mogło by Ludmiłowi pomóc. Nie wiem, co dalej.


Śro Gru 28, 2011 17:16
PcimOlki pisze:Uważam, że życie Ludmiła obecnie jest zagrożone i też wolał bym się mylić. Jeśłi wetka nie wiem o maksymalnym możliwym stężeniu hemoglobiny i przeprowadza weryfikacji wyników uzyskanych badań pod tym kątem (bo skąd niby ja mam wiedzieć, czy surowca jest lipemiczna etc.), oznacza to, że nie bardzo wie co robi. Zadał bym jej kilka pytań - np. na jakiej podstawie włączyła cefalexim mając przed nosem antybiogram. Proszę bardzo, ona jest dyplomowanym wetem, więc merytoryczna argumentacja powinna być dla niej bezproblemowa. Nie zdażyło mi się jeszcze takowej przeczytać. Gdy ja mam wątpliwości wobec propozycji moich wetów, zadaję pytanie "Dlaczego?". Oni zawsze potrafili udzielić mi wyczerpującej odpowiedzi. Między innymi pamiętam wypowiedź dr. Włodarczyka, który powiedział mi, że sama cefleksyna jest za słaba do leczenia UTI. Można jej używać tylko w połączeniu z innymi lekami. Literatura potwierdza te słowa.


Czw Gru 29, 2011 19:53
PcimOlki pisze:Za późno. Ludmił powinien mieć zrobione badania natychmiast. Powinna być przygotowana opcja transfuzji, zależnie od rezultatów morfologii. Kocur powinien być monitorowany w trybie ciągłym. Wątpię żeby przeżył noc.

Szejbal, ja nie rozumiem twojego sposobu myśłenia i działania. Każda twoja decyzja zbliża Ludmiłą do śmierci. Zajmujesz się nieistotnymi sprawami olewając zagadnienia kluczowe. W obecnej sytuacji rozmaz jest bez znaczenia. Najważniejsze jest utrzymać go przy życiu, co jest problematyczne w warunkach domowych. Ratuj do k. nędzy tego kota.


Czw Gru 29, 2011 20:23
PcimOlki pisze:
wjwj1 pisze:
PcimOlki pisze:
Szejbal pisze:Ludmił jeszcze żyje, walczymy, jutro badania...
Kocur powinien być monitorowany w trybie ciągłym.

Z tego co mi wiadomo to nie ma w Rz. takiej opcji. Tu nie ma lecznic nocnych, "nocna" to taka co można ewentualnie do weta zadzwonić i może przyjedzie.

Nie znam waszych lokalnych warunków.
Kot powinien mieć zrobione natychmiast badania i być monitorowany.
Kilkakrotnie użyłem w ciągu ostatnich dwóch dni słów:
STAN ZAGROŻENIA ŻYCIA
....


Pią Gru 30, 2011 10:36
PcimOlki pisze:Uważam, że Ludmił powinien być bezzwłocznie przewieziony na kliniki w Lublinie i poddany dializie. Powinien się nim zająć zespół fachowców, który zacznie należycie leczyć infekcję. Następnie jego stan powinien być kilka dni monitorowany na odziale intensywnej terapii do czasu stabilizacji. Każda minuta zwłoki zmniejsza i tak niewielkie szanse. W Rzeszowie nie uda się go uratować. Nie ma gwarancji, że przeżyje podróż, ale to jedyna szansa.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 05, 2012 1:22 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

Szejbal pisze:PcimOlki bardzo ładnie podsumował wszystko cytatami. To, co się działo: moje zagubienie w sytuacji, próby rozmów z wetami, gdy wiedziałam, że mam rację, a do nich nie docierało, bo ich chora duma nie pozwalała przyznawać się do błędów oraz mój rozpaczliwy płacz, gdy naciskałam na badania, na odpowiednie leczenie… Aż do wywalenia mnie przez nich z lecznicy z kotem z stanie krytycznym, bo logiczniej myślę z diagnozowaniem i leczeniem niż oni: „Pani zwierząt my nie możemy leczyć.” Nieprzyznawanie się do błędów i pozbycie niewygodnej właścicielki z lecznicy…
Z powodu ignorancji wetów-idiotów, ich lekkiego podejścia do poważnych objawów u kota i braku reakcji na logiczne, poparte źródłami moje sugestie – odszedł mój Ludmił.
Dlatego poprosiłam o zamknięcie wątku. To zbyt bolesne.
Obrazek

lrafal

Avatar użytkownika
 
Posty: 8420
Od: Czw sty 31, 2002 15:24
Lokalizacja: JO82IM

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości