Slonko_Łódź pisze:Słuchajcie jak u Was wygląda badanie PTH- czy Wasze laby robią (ludzkie, zwierzęce) jakie ceny itp.
O, mój baaardzo ulubiony temat

Biri ma nadczynność przytarczyc i badanie PTH robię kilka razy w roku, ostatnio już przy każdym badaniu kontrolnym.
Wykonanie tego badania nie jest proste. Jest to badanie hormonalne i niestety nie można go wykonać w sposób wiarygodny w laboratorium ludzkim. Co więcej tego badania nie da się wykonać w sposób prawidłowy w Polsce (nie ma laboratorium, które by wykonało to badanie z powodu braku odpowiednich odczynników weterynaryjnych). Ja wysyłam próbkę do USA przez Idexx, przy czym materiał musi być odpowiednio przygotowany (zamrożona plazma/osocze) i musi dotrzeć do laboratorium zamrożony (co jest bardzo trudne biorąc pod uwagę odległość jaką próbka ma do pokonania). Idexx dostarcza do tego badania specjalny pojemnik do transportu, który się również mrozi. Niestety bardzo często zdarzało się, że mimo tego pojemnika próbka docierała do laboratorium rozmrożona i wykonanie badania nie było możliwe. Dlatego już od kilku lat do transportu zamawiamy suchy lód (zamiast tego mrożonego pojemnika) i nie ma już problemu z rozmrażaniem. Niestety jest to badanie bardzo drogie (a jeszcze suchy lód dodatkowo podwyższa koszt). Ostatnio płaciłam za całość 750 zł i była to chyba jak dotąd najniższa cena. Zdarzało mi się płacić za to jedno badanie i transport w suchym lodzie ok. 900 zł (z czego wynikały różnice nie wiem). Wczoraj kolejny raz pobieraliśmy krew do tego badania
Jakiś czas temu dowiadywałam się o to badanie w Laboklinie. Badanie to jest wtedy wykonywane w Niemczech i jest o wiele tańsze. Kosztuje ok. 200 zł. Jednak nie do końca mam przekonanie co do całej procedury stosowanej w tym laboratorium. Laboklin robi to badanie z chłodzonej surowicy (odwirowanej w ciągu 20 min. od pobrania krwi). Ostatecznie nie zdecydowałam się na wykonanie PTH w Laboklinie, gdyż miałam zbyt dużo wątpliwości. Niestety nie pamiętam już w jaki sposób tam wyglądał transport próbki.
Procedura jest bardzo trudna i niestety droga, nie wspominając już o leczeniu nadczynności przytarczyc (które jest jeszcze trudniejsze do zrealizowania w Polsce niż samo badanie PTH), ale z perspektywy wszystkich lat choroby Biri (23 października minie 5 lat od diagnozy) uważam, że gdybym nie podjęła tego leczenia Biri by już nie było...