PcimOlki pisze:3. Bardzo trudno jest jednorazowo wmusić w kota takie ilości płynu, jak we wlewie podskórnym.
4. Właśnie nawadnianie pozajelitowe niesie ryzyko destabilizacji równowagi jonowej. Dlatego stosuje się dość skomplikowane formuły płynów.
Stąd generalny wniosek, że dobrze jest jak najwięcej wody wprowadzać do kota naturalną drogą, a nawadnianie pozajelitowe traktować jako uzupełnienie - i nie chodzi tu o rozważania ilościowe, tylko o kolejność priorytetów.
Całkowicie się zgadzam. Podawanie kotu zwykłej wody naturalną drogą pokarmową jest najlepszym sposobem nawadniania w przypadku PNN, gdzie nawadnianie nie ma końca i nie jest jedynie doraźnym zabiegiem. Ale tak jak napisał PcimOlki bardzo trudno podać kotu tak duże ilości wody (pojenie strzykawką, dodawanie do karmy), do tego istnieje zagrożenie wymiotami, a także potrzebna jest konsekwencja i niezwykła dyscyplina opiekuna oraz współpraca kota.
Ja od początku choroby Biri poję ją strzykawką (dzięki mojej wetce, która potrafiła mi wtedy wytłumaczyć, że jest to o wiele lepsze dla mojej koty niż kroplówki). W tym momencie podaję Biri +/- 150 ml wody dziennie strzykawką, do tego dolewam w miarę możliwości wodę do jedzenia. Z perspektywy blisko 5 lat uważam, że decyzja o pojeniu strzykawką (a nie kroplówkowaniu) była jedną z kluczowych.
Wiem jednak, że podanie kroplówki jest w większości przypadków o wiele łatwiejsze niż pojenie strzykawką, co w kontekście choroby przewlekłej ma duże znaczenie. W takim przypadku skład płynów będzie odgrywał tutaj niezwykle istotna rolę, gdyż ich zły dobór może doprowadzić do poważnego kryzysu, spowodowanego zaburzeniem równowagi kwasowo zasadowej. Niestety bardzo często zalecana w Polsce kotom z PNN sól fizjologiczna (0,9 % roztwór chlorku sodu) moim zdaniem do tego się przyczynia.
Slonko_Łódź pisze:Eksperymentujemy w tym miesiącu z płynami- wyeliminowałam całkowicie NaCl- teraz próbujemy PWE na zmianę z ringerem z mleczanami i NaCl+ Glukoza. Za miesiąc badania i zobaczymy czy ma to jakiś wpływ. A tak a propos- czy ktoś podaje na stałe ringera z mleczanami i skąd bierze- z lecznicy czy apteki?
Rozmawiałam z dr , która prowadzi Biri o tym, jakie płyny będą dla koty najlepsze, jak już będzie konieczność dodatkowego nawadniania kroplówką, bo pojenie nie wystarczy. Odpowiedź była jednoznaczna, że najlepszy jest Ringer z mlecznami. W drugiej kolejności został wymieniony PWE, jako również możliwy do podawania, choć gorszy. Ostatni na liście był zwykły Ringer (bez mleczanów). Do tego (kolejny raz powtórzę) NaCl całkowicie zabronione.
Od pewnego czasu podaję Biri dwa razy w tygodniu kroplówkę i jest to Ringer z mleczanami (innych płynów nie podaję). Płyn kupuję w lecznicy.
PcimOlki pisze:Slonko_Łódź pisze:..... Nie mam koncepcji co modyfikować, żeby spadał zamiast rosnąć

Chyba jakoś dietę modyfikować ale za bardzo nie wiem jak

Ja bym jeszcze nic nie robił w tym kierunku - chyba, że objawy mocznicy zaczną być widoczne.
Ja również nie robiłabym nic. Moim zdaniem wykonywanie spontanicznych ruchów w przypadku choroby przewlekłej nie jest dobrym wyjściem. Nieuzasadnione zmiany leków, podawanie zbyt dużej ilości leków bez wyraźnego wskazania itp. Obniżanie "na siłę" parametrów nerkowych (w przypadku, kiedy kot ma prawidłowo ustawione leczenie, jest całościowo przebadany, do tego jego samopoczucie nie niepokoi w żaden sposób) też nie jest dobrym pomysłem, bo będzie tak naprawdę osiąganiem tylko wyników na papierze.