Dokladnie - uwazam, ze refraktometr powinien znalezc sie w wiekszosci lecznic wet. Ja nie mam obowiazku posiadac takich urzadzen...
Jakis czas temu zakupilam takie cos (to chyba urometr sie nazywa):
http://sklep.sigmed.pl/product_info.php ... 5e93538b08Jednak lezy sobie nieużywany, poniewaz:
- nie mam specjalnego cylindra do niego
- nie wiem jak go uzywac (przyslano mi sam urometr, bez zadnej instrukcji)
Ciezar wl. moczu mozna wiarygodnie zmierzyc zarowno urometrem jak i refraktometrem. Jednak refraktometr jest wygodniejszy i wystarczy tylko 1-2 krople moczu, w przeciwienstwie do urometru, gdzie podobno potrzeba ok. 50ml moczu (w przypadku wiekszosci zwierzat moze byc to niemozliwe - mi jeszcze nigdy nie udalo sie pobrac jenorazowo takiej ilosci siuskow).
Jak zapytalam sie w lab. ludzkim m.in. o urometr, to Pani mnie wysmiala... "przeciez to taka przestarzala metoda"
Za to paski sa takie super nowoczesne...
(mala ironia z mojej strony ).
Kiedys bylam zmuszona kupic zestaw stomatologiczny dla mojego s.p. krolika-Pusia (byl to bodajze rok 2003) - szczegolnie rozwieracze przeznaczone dla zajeczakow i gryzoni. Podobno zadna lecznica w Trojmiescie ich nie posiadala Chociaz jak rozmawialam z wlascicielem jednej z wiekszych klinik, to twierdzil, ze oczywiscie, ze maja, tylko lekarzom nie chcialo sie ich uzyc Doszlo do tego, ze do weta chodzilam z angielskojezyczna ksiazka i pokazywalam jak mozna krolikowi zajrzec do pyszczka i prawidlowo skorygowac zabki. Wiem, ze na pewno od kliku lat maja te rozwieracze i ich uzywaja, bo juz mojej Zuzi [ ' ] bez problemu korygowano trzonowce. Czy to normalne? Czy to normalne, zeby opiekun zwierzecia nabywal sprzet wet? I dodatkowo jeszcze doksztalcal sie w leczeniu i diagnozowaniu zwierzat? Przeciez to obowiazek lekarzy, nie moj!!! Ja osobiscie jestem juz tym zmeczona...