gerardbutler pisze:nie dziw sie

to na pewno nie jej maluch tylko jakis przygarniety tymczasowicz przeciez diana jest po sterylce

Jakie te ciotki domyślackie są.
Dziecko Dainy to rzeczywiście inny tymczas, z tego wątku:
viewtopic.php?f=13&t=128781Jest bardzo malusi 400 g. ale codzienne wizyty u weta dały rezultaty.
Oczka, które były całkiem sklejone ropą, teraz są krągłe i niebieskie, jeszcze niewybarwione.
Daina została jego zastępczą matką, bo bardzo tego chciała.
Ona jednak traktuje ją jako jeszcze małego dzidziusia, a Zue, bo tak mała ma na imię,
szuka bardziej partnera do zabawy lub łobuzowania bardziej.
Kocha jednak swoją przyszywaną mamę, bo jak już nasyci się zabawą, to liże mamie uszka.
A tak normalnie wchodzi jej na głowę. Daję kilka fotek, nie są najlepsze, bo Zue
mimo odrobaczania ma robaki w pupie i nie usiedzi chwili spokojnie, złośnica jedna.


Te zgrabne kolana należą do Fanszety, która przyjechała z wiertarką, ale krzywdy kotom nie zrobiła.
