Slonko_Łódź pisze:pixie65 pisze:Możesz przypomnieć czyj to był kot?
To bardzo ważna informacja.
No właśnie- tak jak napisałam- nie pamiętam.
Znalazłam- to jednak był Boniffacy:
Boniffacy pisze:Slonko, czy za duza ilosc peritolu moze byc szkodliwa? Wczoraj po podaniu leku tak nagle oslabl. Oczywiscie bardzo malo przez ostatnie 2 dni jadl wiec moze to tylko przypadek. Lekarz zalecil dac mu cala 1 tabletke, a potem dopiero doczytalem ze ty podajesz 1/4 tabletki dwa razy dziennie.
Cała wypowiedź Boniffacy:
Boniffacy pisze:Szczescie w nieszczesciu Maksiurka juz nic nie boli. Dalem mu wczoraj odejsc, gdyz ewidentnie juz sie meczyl. Niestety na dyzurze nocnym weterynarz nie mogl do domu dojechac wiec musielismy go jeszcze zabrac do kliniki, ktora przyjemna nie byla. Biedaczyna miauczal troche po drodze, ale na stole juz byl spokojny i grzeczny.
Boli mnie za to ze nie zrobilem dla niego wiecej. Moglem dac mu w spokoju odejsc wczesniej lub leczyc bardziej agresywnie. Azodylu wczesniej zalatwic nie moglem, ale moze kroplowki powinienem dawac czesciej i szybciej upomniec sie np o peritol. Sam nie wiem czemu tak nie zrobilem. Bylem tu za delikatny i malo zdecydowany i skonczylo sie jak sie skonczylo.
Slonko, czy za duza ilosc peritolu moze byc szkodliwa? Wczoraj po podaniu leku tak nagle oslabl. Oczywiscie bardzo malo przez ostatnie 2 dni jadl wiec moze to tylko przypadek. Lekarz zalecil dac mu cala 1 tabletke, a potem dopiero doczytalem ze ty podajesz 1/4 tabletki dwa razy dziennie.
Tak czy owak Maksiur mial mimo wszytko dlugie i dobre zycie i mam nadzieje, ze tam gdzie jest nie gniewa sie na mnie za te ostatnie dni/tygodnie. Tak to sobie wszystko tlumacze choc ciezko sie z tym pogodzic.
Miodalik pisze:Pixie, tak, masz racje. Jednak po peritolu poczul sie duzo gorzej, przewracal sie itd. decyzja o uspieniu byla jakos zaraz potem... przynajmniej jak tak zapamietalam sytuacje. Osobiscie uwazam, ze byl to pewnie skutek uboczny podania zbyt duzej dawki - i ze byl to stan odwracalny.
Mam swiadomosc niebezpieczenstwa zwiazanego z przedawkowaniem - ale jestem fanka tego leku, moj Oki je (choc ma przerwy i wtedy ja wpadam w panike) tylko dlatego ze dostaje peritol.
Ja z historii Boniffacy zapamiętałam, że kot w zasadzie nie był leczony.
A kiedy Boniffacy poprosił o rady na miau - zabrakło już czasu, żeby zwierzęciu pomóc.
Zgadzam się z tym, że kot w fatalnym stanie (a w takim był kot Boniffacy) po podaniu jednorazowo podwójnej dawki peritolu
mógł poczuć się gorzej (pewnie ciśnienie spadło mu na pysk).
Jednak zdecydowanie sprzeciwiam się twierdzeniu, że to peritol zabił kota.