Ja biegam, Ludwik natomiast ma pewnego rodzaju zastój.
To znaczy chodzi prawie bez podwijania paluszków ale ciągle jeszcze na wyprostowanych łapach. Nawet przysiadając "kuca" w taki szczególny sposób, że nie zgina łap w tym miejscu, o którym już tu sobie pisaliśmy
Niewykluczone, że powodem są jakieś przykurcze bo generalnie wszystko działa tylko możliwe, że go "ciagnie".
Jak przysiada do miski to robi to jak prawie całkiem zdrowy kot, czasem trzeba mu te łapy "poprawić" bo zwykle tak się spieszy do żarcia, że nie zwraca uwagi na to co robią jego tylne łapy.
Wygląda na to, że ochłonąwszy z zachwytów nad postępami trzeba się brać za dalszą rehabilitację czyli wrócić do gimnastyki.
Na razie Ludwik dość sprawnie porusza się na spacerach, po płaskim a nawet po śliskiej podłodze. Natomiast praktycznie nie próbuje nawet przymierzać się do wskakiwania. Mam nadzieję, że to tylko kwestia przykurczów i dzięki ćwiczeniom wróci mu siła i elastyczność w tych łapach.
Dziękujemy za życzenia z okazji Dnia Dziecka